Zakończył się wieloletni spór wokół planowanego bloku przy ul. Nałkowskich. Sąd nie przyznał racji deweloperowi, który żądał od urzędników, by złagodzili wymagania co do liczby miejsc parkingowych przypadających na każde mieszkanie w niedoszłym budynku
Dokładnie w październiku 2012 roku weszła w życie uchwała miejskich radnych, która pokrzyżowała szyki deweloperskiej spółce Mak-Dom. Firma liczyła na to, że stawiając nowy blok koło ul. Nałkowskich będzie musiała zapewnić tylko 1 miejsce parkingowe na 1 lokal mieszkalny. Taki przelicznik zapisany był w decyzji, którą spółka dostała wcześniej od Urzędu Miasta.
Decyzja określała warunki budowy całego osiedla Słoneczny Dom, ponieważ ten teren nie miał jeszcze planu zagospodarowania uchwalanego przez Radę Miasta. Jeśli takiego planu nie ma, to urzędnicy decydują o tym co wolno, a czego nie wolno budować w danym miejscu. Określają również wymagania co do minimalnej liczby miejsc parkingowych. Wszystko to wpisują do decyzji zwanej w urzędniczym żargonie „wuzetką” od słów „warunki zabudowy”.
Inwestor zdążył zbudować niemal całe osiedle, gdy jesienią 2012 r. jego „wuzetka” stała się nic niewartym świstkiem, bo w życie wszedł plan zagospodarowania tego terenu. A plan wymagał budowy większych parkingów: co najmniej 1,5 miejsca na 1 mieszkanie.
Taki przelicznik znalazł się w pozwoleniu na budowę kolejnego bloku. Spółka zażądała od Urzędu Miasta, aby zmienił pozwolenie i wrócił do wskaźnika 1 miejsce na 1 mieszkanie. Urząd odmówił. Tłumaczył, że musi się trzymać tego, co zapisano w planie zagospodarowania terenu.
Niezadowolony inwestor odwołał się do wojewody, który jednak przyznał rację urzędnikom prezydenta miasta. Spółka poszła więc do sądu, gdzie tłumaczyła, że urzędnicy powinni respektować to, co zapisano w wydanej wcześniej „wuzetce”. Jednak sąd się z tym nie zgodził.
– Gdy wchodzi w życie plan miejscowy o innych ustaleniach, niż przewidziane w decyzji o warunkach zabudowy, decyzja ta nie może być już podstawą do prowadzenia robót budowlanych – orzekł Wojewódzki Sąd Administracyjny.
Wyrok zapadł już dwa lata temu, ale nie stał się prawomocny, bo deweloper złożył skargę kasacyjną do Naczelnego Sądu Administracyjnego w Warszawie. Ale również tu spółka przegrała, bo kilka dni temu NSA oddalił jej skargę. Ten wyrok jest już prawomocny.
Efekt jest taki, że jeżeli deweloper zechce zbudować blok, to z zapewnieniem co najmniej 1,5 miejsca parkingowego na 1 mieszkanie, chyba że zmieni się plan zagospodarowania. O jego zmianę spółka już zresztą wnioskowała, a planiści z Urzędu Miasta stwierdzili, że możliwa jest zmiana idąca na rękę inwestorowi.
– Analiza wykazała możliwość korekty wskaźnika parkingowego – przyznaje Joanna Bobowska z biura prasowego w Urzędzie Miasta. Prezydent złożył nawet do Rady Miasta projekt uchwały o rozpoczęciu prac nad zmianą planu. Radni ten projekt odrzucili.