Tomasz Pitucha został skazany za pomówienie organizatora Marszu Równości w Lublinie. Radny PiS musi teraz zapłacić 5 tys. zł na rzecz organizatora manifestacji. Wyrok ma zostać opublikowany na łamach prasy.
Taki wyrok zapadł w środę w Sądzie Rejonowym Lublin – Zachód. Tomasz Pitucha został skazany za pomówienie Bartosza Staszewskiego - organizatora lubelskiego Marszu Równości o promowanie pedofilii. Radnemu PiS groziło do roku więzienia. Sąd postanowił jednak odstąpić od wymierzania kary. Zobowiązał jedynie radnego do zapłaty 5 tys. zł na rzecz stowarzyszenia Marsz Równości w Lublinie. Treść wyroku ma również zostać opublikowana na łamach Dziennika Wschodniego i Gazety Wyborczej.
– W kościołach była modlitwa o sprawiedliwy wyrok i taki właśnie zapadł. Bardzo się cieszę z takiego rozstrzygnięcia – komentował po ogłoszeniu wyroku Bartosz Staszewski. – Od początku wnosiliśmy o przeprosiny. Radny nie chciał tego zrobić i sprawa skończyła się w sądzie. Musi teraz zapłacić na Marszu Równości. Ten wyrok pokazuje, że nie ma zgody na homofoniczną mowę nienawiści. Nie jestem pedofilem i Marsz Równości nigdy pedofilii nie promował. Najwyższy czas, by radny Pitucha się tego nauczył.
Proces dotyczył wpisu, jaki radny zamieścił na Facebooku przed ubiegłorocznym Marszem Równości.
– Najzagorzalsi fani filmu W. Smarzowskiego ( „Kler” – red.) chcą zorganizować w Lublinie tzw. Marsz równości, promujący homoseksualizm, pedofilię – ostrzegał Tomasz Pitucha.
Po tej wypowiedzi, organizator marszu skierował przeciwko radnemu prywatny akt oskarżenia. Bartosz Staszewski zarzucił mu zniesławienie. Podczas procesu Tomasz Pitucha dowodził, że nie miał zamiaru nikogo obrazić. Jego wypowiedź nie była bowiem adresowana do konkretnej osoby. Nie wiedział nawet, kto organizuje marsz. Sąd nie uwierzył jednak w te tłumaczenia. Sprawa marszu była bowiem szeroko opisywana w lubelskich mediach. Bartosz Staszewski wypowiadał się tam, jako organizator wydarzenia.
– Z treści wpisu jednoznacznie wynika, że był on kierowany do organizatora marszu, któremu zarzuca się promowanie pedofilii – oceniła sędzia Iwona Suchorowska. – Niewiarygodne są również wyjaśnienia oskarżonego, w których przekonuje, że jego celem nie było znieważenie kogokolwiek. Twierdził, że marsz ma promować pedofilię. Oskarżony wie, że pedofilia jest negatywnie oceniana społecznie. Pomówił organizatora marszu o promowanie pedofilii, co mogło poniżyć go w oczach opinii publicznej.
Podczas procesu obrona powoływała się na wolność słowa. Sąd przypomniał również, że i ona ma swoje granice.
– Prawo do krytyki nie może być utożsamiane z prawem do zniesławienia. Wolność słowa nie oznacza prawa do obrażania kogokolwiek – uzasadniała wyrok sędzia Suchorowska. - Debata publiczna, dotycząca homoseksualizmu i LGBT wywołuje wiele kontrowersji. Odmienny światopogląd nie usprawiedliwia jednak przekraczania granic wolności słowa.
Sąd odstąpił od wymierzenia kary uznając, że czyn Tomasza Pituchy miał niską szkodliwość społeczną. Radny zwracał się bowiem do osób o podobnych poglądach. W swoim przekonaniu działał również na rzecz obrony praw rodziny. Poza tym nie był wcześniej karany.
– Ten wyrok pokazuje, że dużo musimy jeszcze zrobić w przestrzeni społecznej, żeby agresywna polityka środowisk homoseksualnych była należycie potraktowana – komentował Tomasz Pitucha po opuszczeniu sali sądowej. – Reakcje różnych organów dają w tej chwili przywilej środowiskom homoseksualnym. To nie jest dobra droga, co pokazuje historia kilkudziesięciu lat rewolucji seksualnej na zachodzie.
Wyrok nie jest prawomocny. Radny Pitucha już zapowiedział, że będzie się od niego odwoływał.