Więcej ludzi pracujących w usługach, dobre połączenie ze stolicą, dostęp do szybkiego Internetu, bardzo dobrze wyedukowani mieszkańcy i 60 minut do stolicy regionu – to warunki żeby na Lubelszczyźnie w 2030 roku dobrze się żyło i inwestowało.
Na Lubelszczyznę przyjechał m. in. spotkać się ze studentami Politechniki Lubelskiej. - Z innymi krajami i regionami można konkurować mając tylko najlepiej wyedukowanych mieszkańców - mówił Boni. I zauważył, że choć Lublin należy do metropolii w których studenci to ponad 10 proc. mieszkańców, to nie wykorzystuje tego potencjału i nie czuć jego oddziaływania na województwo.
Lubelszczyzna ma bardzo dużo do nadrobienia. Tutaj dwa razy więcej osób niż przeciętnie w kraju pracuje w rolnictwie, czyli branży "przestarzałej”. Mniej ludzi niż przeciętnie w Polsce znalazło zajęcie w usługach, budownictwie i przemyśle. Lubelszczyzna jest też bardzo szybko starzejącym się regionem.
– A z drugiej strony jesteście na końcu listy województw gdzie najbardziej wydłuża się życie – mówił minister.
W 2030 roku z każdego miejsca w województwie mamy mieć do Lublina najwyżej 60 minut drogi. – To ważne. Centra rozwojowe będą wokół metropolii. Teraz nie jest czas na industrializację. Natomiast trzeba żeby mieszkańcy mieli kontakt z nowoczesną cywilizacją: drogi, kolej, szerokopasmowy Internet - stwierdził Boni. Obecnie z południowo-wschodnich i północno - wschodnie krańców województwa jedzie się do Lublina ponad 120 minut.
Ważna jest również komunikacja Lublina ze stolicą – będzie nowy tabor kolejowy, ale ostatnie linie kolejowe, jak zauważył minister, były kładzione jeszcze przed wojną. Za tydzień rząd ma przyjąć rozporządzenia w sprawie zawiązania spółki do budowy drogi Via Carpatia (S19) z udziałem samorządów trzech wschodnich województw.
Boni podsumował: - Na Lubelszczyźnie nie jest dobrze, ale machina rozpędza się np. coraz więcej osób pracuje w usługach.