Kardiologia, kardiochirurgia, endokrynologia, choroby zakaźne. To m.in. na te specjalizacje Ministerstwo Zdrowia nie przyznało w wiosennym rozdaniu żadnego miejsca rezydenckiego dla województwa lubelskiego. Podobnie jest w dziedzinach gastroenterologii, neurologii czy kardiologii dziecięcej.
– Z wielkim rozczarowaniem przyjęliśmy wiosenną listę rezydentur. W województwie lubelskim zawiera ona praktycznie tylko miejsca na internę, chirurgię ogólną, pediatrię i medycynę rodzinną – zaznacza Jakub Kosikowski z Porozumienia Rezydentów Ogólnopolskiego Związku Zawodowego Lekarzy. – Specjalistów coraz bardziej brakuje, pacjenci czekają w coraz dłuższych kolejkach, zamyka się poradnie, bo nie ma kto w nich pracować.
Jak zaznacza Kosikowski, w Lubelskiem brakuje m.in. specjalistów w dziedzinie endokrynologii i chorób zakaźnych. Na wizytę trzeba czekać miesiącami, a resort nie przyznał w wiosennym rozdaniu żadnego miejsca w tych specjalnościach. – Część młodych lekarzy nie mogąc zrobić specjalizacji wyjedzie za granicę – przewiduje Kosikowski. – Tam o specjalizację łatwiej, a warunki finansowe to przepaść w porównaniu z Polską. Nawet sąsiednie Czechy płacą cztery razy więcej.
Dlatego pacjentów czekają jeszcze dłuższe kolejki. – Średnia wieku specjalistów jest coraz wyższa, część odchodzi na emerytury, a ministerstwu na nowych najwyraźniej nie zależy – uważa Kosikowski.