Pieniądze i złoto o łącznej wartości 34 tysięcy złotych straciła mieszkanka Lublina oszukana metodą na wnuczka.
- Twierdził, że chce to załatwić bez udziału policji oraz że na miejscu jest już ubezpieczyciel – Andrzej Fiolek, z KWP. – Podał, że potrzebuje 62 tys. złotych. Do telefonu dał innego mężczyznę, który przedstawił się jako ubezpieczyciel.
Rzekomy wnuczek zaproponował, że za chwilę ktoś przyjedzie po pieniądze i poda hasło "wrona”. Po niespełna 10 minutach, zjawił się mężczyzna. Podał hasło.
87-latka dała mu wszystkie oszczędności – 3,2 tys. zł oraz złotą biżuterię, złote monety i złote pierścionki, warte ponad 30 tys. zł.