Jedna firma dostanie wyłączność na całą gastronomię na nowym stadionie w Lublinie. W zamian ma nie tylko płacić czynsz, ale i dzielić się utargiem z Miejskim Ośrodkiem Sportu i Rekreacji. Opłaty będą pomniejszane, jeśli MOSiR przyciągnie na stadion za mało widzów.
Zwycięzca weźmie wszystko: centralną kuchnię, restaurację z drink barem, pub sportowy, bufet dla mediów oraz 9 kiosków gastronomicznych czynnych tylko w dniu imprez. Nikt inny nie będzie mógł tu prowadzić takiej działalności, choć wyłączność ta nie będzie dotyczyć terenów zielonych między stadionem a rzeką. Dlatego właśnie na nowego operatora skazani będą goście Pikniku Naukowego, który na 20 września, tydzień po oficjalnym otwarciu obiektu, planuje tu Politechnika Lubelska.
Co ważne, w konkursie mogą startować jedynie te firmy, które mają doświadczenie w sprzedaży gastronomii na stadionach mających nie mniej, niż 10 tys. miejsc siedzących i to takich, gdzie są wydzielone części dla VIP-ów i loże biznesowe. Drugi warunek udziału w konkursie to, co najmniej trzyletnie doświadczenie w prowadzeniu lokalu.
Firma, która przejmie żywienie kibiców i widzów MOSiR ma płacić klasyczny czynsz tylko za pub sportowy (ma 240 metrów kwadratowych), a jego stawka wywoławcza została ustalona na 30 zł za mkw. W przypadki kuchni i kiosków opłata ma być liczona inaczej. W latach 2014-15 opłata nie może wynieść mniej niż 6 proc. obrotów netto, a od roku 2016 nie mniej niż 10 proc. obrotów netto.
Jest jeszcze jeden istotny szczegół. - Jeśli nie przyciągniemy odpowiedniej liczby widzów, to gastronom będzie płacił mniej - zapowiada Hołysz. MOSiR określił minimalny obrót gastronomii i jeśli nie zostanie on osiągnięty z powodu mniejszej, niż zakładana liczby widzów, to opłata na rzecz MOSiR ma być pomniejszana. W tym roku obrót szacowany jest na 220 tys. zł, w przyszłym roku 1,5 mln, w 2016 r. ma urosnąć do 2, następnie do 2,5 miliona zł, by w 2018 r. spaść znów do 2 mln, a dalej sukcesywnie rosnąć do 2,8 miliona zł.
Powinniśmy się też nastawić na to, że na stadionie kupimy piwo z jednego tylko browaru. - Chcemy, żeby wyłączność miała tylko jedna marka piwa. Prowadzimy rozmowy z Perłą - mówi Hołysz. Umowa ma obowiązywać do połowy 2024 r.