MOSiR nie potrafił sprzedać biletów na koncert Mazowsza. Występ odwołano, bo są "kłopoty techniczne”.- Żadne kłopoty - oburzają się w zespole.
Lubelski koncert właśnie został odwołany. - "Z przyczyn technicznych” - jak czytamy na stronie internetowej MOSiR-u, który zarządza Globusem. - To przyczyny leżące po stronie zespołu, które uniemożliwiały doprowadzenie do koncertu - tłumaczy Mariusz Szmit, dyrektor ośrodka.
- Wspólnie z zespołem podjęliśmy decyzję o odwołaniu koncertu. O jakie "przyczyny techniczne” chodzi? - Nie chciałbym o tym mówić. Proszę zapytać w Mazowszu - ucina Szmit.
- Pierwsze słyszę, że to nasza wina - mówi ze zdziwniem Krzysztof Kurlej, kierownik impresariatu zespołu. - Zawinili lubelscy organizatorzy koncertu, czyli MOSiR.
Kurlej w poniedziałek dostał z ośrodka e-mail.
- Przeczytałem w nim, że sprzedaż biletów idzie słabo i szansa na zamknięcie przedsięwzięcia "na plusie” jest nikła - opowiada. - Dlatego koncert trzeba odwołać.
- Pytanie więc, jak MOSiR promował koncert i sprzedawał bilety, że zainteresowanie było tak nikłe - zastanawia się Kurlej. - Dostarczyliśmy ośrodkowi materiały promocyjne. Załatwiliśmy patronaty medialne i wsparcie władz województwa. W Biłgoraju czy Bychawie potrafili sobie poradzić ze sprzedażą.
- Zazwyczaj podpisujemy umowę najpóźniej miesiąc przed koncertem. Tak, żebyśmy na wypadek jego odwołania, nie byli z tego powodu stratni - wyjaśnia Kurlej. - Z Lublina i Lubelszczyzny pochodzi wielu naszych artystów. Dlatego zgodziliśmy się na specjalne warunki i pozostawienie umowy na ostatnią chwilę. Efekt: na tydzień przed koncertem zostaliśmy na lodzie.