Miejscy radni domagają się skontrolowania ochrony w pubach i dyskotekach. To efekt wydarzeń, jakie miały miejsce na lubelskim miasteczku akademickim w ostatnich dniach. Problem w tym, że nie wiadomo, kto miałby taką kontrolę przeprowadzić.
Przypomnijmy. Kilka dni temu do jednego z lubelskich szpitali trafił 18-letni licealista. Karetka zabrała go spod dyskoteki przy ul. Marii Curie-Skłodowskiej, gdzie spadł z wysokiego murku i doznał poważnych obrażeń wewnętrznych. Według świadków maturzysta z niewiadomych przyczyn zaczął biec. Chciał przeskoczyć murek, ale nie wiedział, że za murkiem jest kilkumetrowa przepaść. Licealista walczył o życie przez pięć dni. Zmarł.
Kilkadziesiąt godzin później w jednym z klubów na miasteczku doszło do bijatyki studentów. Jeden z nich odgryzł drugiemu ucho. Poszkodowany trafił do szpitala, skąd... szybko uciekł.
A w nocy z soboty na niedzielę pięćdziesięciu pijanych młodych ludzi omal nie zlinczowało policjantów pod Chatką Żaka (piszemy o tym na str. 3).
– Czy jest możliwość przeprowadzenia kontroli osób ochraniających lubelskie kluby nocne i dyskoteki? – pytał Zinczuk na czwartkowej sesji. – Przecież ochroniarze powinni dbać o bezpieczeństwo młodzieży. A z tym, jak widać, nie jest dobrze – dodał. Wiceprzewodniczącego poparli inni radni. Postulat trafił na biurko prezydenta.
– Ratusz nie ma żadnych możliwości kontroli ochrony w takich lokalach – mówi Tomasz Rakowski, rzecznik prezydenta. – Wniosek radnych jest zasadny, ale powinien być skierowany do policji albo inspekcji pracy.
Ale inspekcja pracy nigdy nie zajmowała się takim problemem. I... nie zamierza.
– Kontrolujemy przestrzeganie prawa pracy i bezpieczeństwo higieny pracy – tłumaczy Danuta Serwinowska, zastępca dyrektora OIP w Lublinie. – Kontrola osób świadczących usługi ochroniarskie w dyskotekach należy do firm je wynajmujących. A przypadku przekroczenia kompetencji przez ochroniarzy sprawa powinna trafić do policji.
– W ciągu ostatnich trzech tygodni nie mieliśmy takich zgłoszeń – wyjaśnia Radosław Zbroński z biura prasowego Komendy Miejskiej Policji w Lublinie. – Przez cały czas interesujemy się lubelskimi klubami nocnymi. Jeżeli coś wykryjemy lub będą docierały do nas informacje o nieprawidłowościach, będziemy stanowczo reagować – zapewnia. Bo zmasowanej kontroli policja nie planuje.