Choć część Ogrodu Saskiego będzie gotowa jeszcze w wakacje, to raczej nie zostanie udostępniona mieszkańcom. Trzeba będzie poczekać do jesieni
Wszystkie prace powinny być przeprowadzone najpóźniej do końca października. – Roboty budowlane skończą się wcześniej – mówi Krzysztof Żuk, prezydent Lublina.
– Do końca sierpnia roboty zostaną zakończone w części znajdującej się w pobliżu zbiegu Al. Racławickich i al. Długosza – mówi Anna Machocka. Dłużej potrwają m.in. nasadzenia w dalszej części Ogrodu Saskiego i układanie asfaltu na głównych alejkach parku.
Najpierw kontrola
Na to, by do gotowego sektora parku mogli wejść mieszkańcy, musi się zgodzić nadzór budowlany. – Nie mam takiego wniosku – mówi Robert Lenarcik, szef Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego miasta Lublin. – Na pewno konieczne byłoby organizacyjne uporządkowanie terenu. Tak, by osoby odwiedzające ogród, nie mogły przejść do tej części, w której jeszcze będą się toczyć prace. Jeśli dostanę wniosek, będę go rozpatrywać. Ewentualne wydanie pozwolenia na użytkowanie musiałoby być poprzedzone kontrolą – zapowiada.
Czy Ratusz złoży taki wniosek? – Będę w piątek w tej sprawie rozmawiać z panią dyrektor Wydziału Gospodarki Komunalnej – deklaruje Żuk. Ale to, że miasto zdecyduje się otworzyć część parku, jest mało prawdopodobne. – Chodzi m.in. o gwarancję na wykonane prace, w tym roboty budowlane i nasadzenia – mówi Beata Krzyżanowska, rzecznik prezydenta.
Bukszpan szpeci
Choć od początku było wiadomo, że termin zakończenia prac mija w październiku, to magistrat dawał nadzieje, że do odnowionego Ogrodu Saskiego wejdziemy już latem. Firma zieleniarska miała być tu już w lutym, ale nie pozwoliła na to przedłużająca się zima.
Podczas prac na jaw wyszło też sporo niespodzianek. Po przycięciu bukszpanu, okazało się, że jest tak suchy, że szpeci zamiast zdobić. W przypadku 400 drzew trzeba było przeprowadzić nieplanowane wcześniej zabiegi pielęgnacyjne.