Rozmowa z Kingą Rudyk, zwyciężczynią konkursu „Najlepsza Pielęgniarka/Położna roku 2017” wojewódzkiego szpitala im. Jana Bożego w Lublinie.
• Dlaczego wybrała pani zawód pielęgniarki?
– Odkąd pamiętam chciałam pracować w szpitalu, pomagać ludziom. Nie wyobrażam sobie pracy za biurkiem. Mimo że nie jest to łatwe, to pracując w szpitalu utwierdziłam się w przekonaniu, że dobrze wybrałam.
• Co jest najtrudniejsze w pani pracy?
– Codziennie mamy kontakt z chorymi, często cierpiącymi ludźmi, a wiadomo że pacjenci są różni. Zdarzają się tacy, z którymi trudno dojść do porozumienia, są roszczeniowi. Kontakt z takim pacjentem wymaga od nas cierpliwości i pokory. Każdego musimy traktować indywidualnie, z szacunkiem. Musimy być stanowcze, wykonywać rzetelnie swoje obowiązki, ale też służyć wsparciem, którego chorzy potrzebują. Pielęgniarka musi być też w pewnym sensie psychologiem, umieć obserwować i słuchać.
• A jak radzi sobie pani z „trudnymi” pacjentami?
– Czasem wystarcza po prostu uśmiech, który może rozweselić i rozładować atmosferę. Pracuję w zawodzie dopiero pięć miesięcy i na razie nie miałam ekstremalnie trudnych sytuacji, ale zdarzało się, że pacjent miał na przykład gorszy dzień. Ja to rozumiem i staram się mu pomóc, poprawić jego samopoczucie. W pracy stosuję zasadę: traktować pacjenta w taki sposób, w jaki sama chciałabym być traktowana, gdybym była na ich miejscu.