Przeciąga się proces Pawła S., adwokata, który prowadząc po pijanemu wjechał w budynek Teatru Osterwy. Sąd miał w środę zakończyć przesłuchania świadków, ale obrona złożyła kolejny wniosek. Następna rozprawa odbędzie się dopiero we wrześniu.
– Nie czułem od niego woni alkoholu. Nie pamiętam czy siedział na miejscu pasażera czy kierowcy – oświadczył.
Na tym przesłuchania świadków miały się zakończyć. Obrońca lubelskiego mecenasa wnioskował jednak o ponowne przesłuchanie biegłego, który analizował sprawę. Sąd się zgodził, a termin następnej rozprawy wyznaczono dopiero na wrzesień.
Przypomnijmy. We wrześniu ubiegłego roku 42-letni Paweł S. wjechał w budynek Teatru Osterwy. Policjanci, którzy przyjechali na miejsce ocenili, że mężczyzna był pijany. Prokuratura oskarżyła go o prowadzenie auta w stanie nietrzeźwości.
Proces ruszył w maju. Paweł S. nie przyznał się do zarzutu. Odmówił składania wyjaśnień. Podczas wcześniejszego przesłuchania mecenas zeznał tymczasem, że dzień przed kolizją wypił pół litra wódki. Nad ranem zażył lekarstwa m.in. lek na nadciśnienie, nadkwaśność i problemy z nerkami. Po godzinie 11 wypił dwa piwa. Paweł S. przekonywał, że kiedy kilka godzin później wsiadał za kierownicę był przekonany, że alkohol się już "zmetabolizował".
Według adwokata, na wysoką zawartość alkoholu we krwi mogły wpłynąć zażywane leki.