Pijany mężczyzna wpadł na pomysł, żeby zgłosić na policję zaginięcie pięcioletniego syna. Chłopca poszukiwało ponad 40 policjantów. Okazało się, że mężczyzna wszystko wymyślił.
- Chłopca poszukiwało ponad 40 mundurowych, którzy przeczesywali lubelski Czechów i pobliskie okolice – informuje Anna Smarzak, z KWP w Lublinie. - Sprawdzali skwery, przystanki autobusowe, sklepy. Policjanci rozpytywali też napotykane osoby.
Około godz. 15.00 patrol policji spotkał w rejonie ul. Gospodarczej chłopca, który odpowiadał rysopisowi zaginionego dziecka. Rzeczywiście był to pięcioletni syn mężczyzny, który zgłosił zaginięcie.
- Dziecko było z matką – dodaje Smarzak. - Kobieta była zdziwiona poszukiwaniami jej syna. Twierdziła, ze 5-latek cały dzień był pod jej opieką, a z ojcem tego dnia nawet się nie widział.
Policja odwołała poszukiwania. Policjanci zabrali do komisariatu jego ojca. Miał blisko 2,6 promila alkoholu w organizmie. Prawdopodobnie odpowie za wprowadzenie w błąd organów ścigania i wywołanie niepotrzebnych czynności. Może również zostać obciążony kosztami akcji.