Koniec z bezkarnym zajmowaniem miejsc dla inwalidy. Z dzikim parkowaniem na osiedlowych alejkach i bezkarnym zastawianiem sąsiadom wjazdu. Policja i Straż Miejska będą mogły interweniować na drogach osiedlowych i wewnętrznych.
Dzięki nowym przepisom kierowcy jeżdżący i parkujący na drogach osiedlowych przestaną czuć się bezkarni. Do tej pory policja i Straż Miejska nie mogły wystawić mandatu właścicielom aut, którzy zastawiali wyjazdy z alejki czy parkingu.
– Zapis mówiący o tym, że możemy interweniować w sytuacji zagrożenia bezpieczeństwa ruchu drogowego jest bardzo ogólny – mówi podinspektor Mariusz Szajwaj, zastępca naczelnika Wydziału Ruchu Drogowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Nie ma definicji tego zagrożenia, musieliśmy długo udowadniać, że coś takiego istnieje – dodaje.
– Nowe przepisy są już zaakceptowane przez parlament i czekają na podpis prezydenta RP – dodaje naczelnik Sońta.
Po wejściu w życie drogi osiedlowe przestaną być drogami wewnętrznymi. A na osiedlach jest mnóstwo problemów. Tylko w tym roku skarg było kilkadziesiąt. – Teraz możemy jedynie interweniować, kiedy coś się dzieje w tzw. strefie zamieszkania, czyli tam gdzie przepisy określają, gdzie można parkować – tłumaczy Robert Gogola. ze Straży Miejskiej w Lublinie – A tylko niewielka część osiedli jest taką strefą objęta – dodaje.
Władze lubelskich sypialni nie mogą doczekać się wprowadzenia nowych przepisów.
– Kiedy w hali Globus odbywają się zawody albo koncerty, to całe osiedla Prusa i Piastowskie są zastawione autami. Lokatorzy nie mają jak wyjechać, nieraz jest nawet problem z drogą dla karetek – ocenia Jan Gąbka, prezes Lubelskiej Spółdzielni Mieszkaniowej.
Drugą bardzo ważną zmianą będzie możliwość interwencji strażników i policjantów w sytuacji, kiedy na terenie, który nie jest miejski, ktoś zaparkuje na miejscu dla osoby niepełnosprawnej. – Te miejsca po to są wyznaczane blisko wejść, aby ułatwić niepełnosprawnym życie – mówi Stefania Domańska-Michałek, pełnomocnik prezydenta Lublina ds. osób niepełnosprawnych.
Tymczasem, oznakowane miejsca zajmują sprawni kierowcy. Do tej pory w takich sytuacjach na parkingach przed marketami policja i Straż Miejska nic nie mogła. – Jeśli zmienią się przepisy, będziemy mogli wystawić mandat 500 zł. W grę wchodzi także odholowanie auta na strzeżony parking – zaznacza Robert Gogola.
– Inaczej jak przez portfel do rozumu kierowcy nie da się trafić – kwituje naczelnik Szajwaj.