Policjanci z Lublina wyruszyli wczoraj na patrole wyposażeni w kamery. Urządzenia rejestrują wszystkie interwencje w miejscach publicznych, w tym przede wszystkim drogowe. Nagrania będą mogły posłużyć jako dowód w sądzie
Kamery bardzo się przydadzą, zwłaszcza w sytuacjach, kiedy będą skargi na policjantów – zapewnia nadkom. Władysław Turski, naczelnik wydziału ruchu drogowego w lubelskiej komendzie miejskiej. – Kierowcy potrafią je składać z bardzo różnych powodów, np. kiedy policjant się nie przedstawi. Teraz nie będzie problemu z ustaleniem dokładnego przebiegu interwencji.
Lubelscy policjanci dostali 131 osobistych kamer. Z tej puli 104 urządzenia przekazano do Wydziału Ruchu Drogowego KMP. To oznacza, że mają je wszyscy policjanci z tej jednostki. Pozostałe kamery przekazano policjantom z zespołu patrolowego lubelskiej „trójki” – największego komisariatu w mieście. Niewielkie urządzenia umieszczane na mundurach mogą pracować bez przerwy przez 10 godzin. Rejestrują zarówno obraz jak i dźwięk.
– Policjant ma obowiązek poinformować osobę, wobec której podejmuje czynności, że interwencja będzie nagrywana – uczula nadkom. Renata Laszczka-Rusek, rzecznik lubelskiej policji. – Funkcjonariusz nie ma możliwości jakiejkolwiek ingerencji w zarejestrowane nagranie. Po zakończeniu służby będzie wstawiał kamerę do stacji dokującej, która zarchiwizuje zarejestrowane dane w specjalnym systemie informatycznym.
Każda z kamer jest przypisana do konkretnego policjanta. To ułatwia później identyfikację mundurowego, który przeprowadzał interwencję. Nagrania będą przechowywane na dyskach przez 30 dni. Jeśli staną się dowodem w postępowaniu sądowym, pozostaną w archiwum przez rok. W oparciu o takie materiały będzie można szybko rozstrzygnąć wiele spornych sytuacji.
– W sieci pojawiają się filmiki, na których policjanci rzekomo nadużywają przemocy. Zwykle publikowany jest jednak sam koniec interwencji, a nie cały przebieg zdarzenia. Nie widać więc, że ktoś był np. agresywny i atakował mundurowych. Policjanci muszą się później tłumaczyć. Dzięki kamerom będzie niezbity dowód – tłumaczy kom. Andrzej Fijołek z zespołu prasowego lubelskiej policji. Jak dodaje, do wielu niebezpiecznych sytuacji dochodzi m.in. podczas pozornie prostych interwencji, np. wobec osób nietrzeźwych. Pod adresem policjantów często padają wtedy obelgi, a później dochodzi do rękoczynów.
– Już sama informacja, że wszystko jest nagrywane, często studzi zapędy legitymowanych osób – przyznaje kom. Fijołek. – Zachowują się znacznie spokojniej. Również policjanci czują się bardziej zdyscyplinowani. Wiedzą, że muszą przeprowadzić interwencję w pełni profesjonalnie.