Za nieskuteczną walkę z zanieczyszczeniem powietrza jako pierwsi pozwali Skarb Państwa znani aktorzy i pisarze. Grażyna Wolszczak sprawę w sądzie już wygrała. Jerzy Stuhr i Mariusz Szczygieł na wyroki jeszcze czekają. Tymczasem już ponad tysiąc osób chce się dopisać do pozwu zbiorowego przeciwko państwu polskiemu
Aktorka Grażyna Wolszczak pozwała Skarb Państwa za to, że nieskutecznie walczy z zanieczyszczeniem powietrza. W czwartek Sąd Rejonowy dla Warszawy-Śródmieście przyznał jej rację. Choć kwota odszkodowania jest symboliczna (5 tys. zł na konto fundacji onkologicznej Unicorn z Krakowa), to w polskim prawie jest to wyrok precedensowy.
– Sama jestem zaskoczona tym wyrokiem. Na pewno trzeba jeszcze poczekać na wyrok drugiej instancji – komentuje Dominika Deputat, adwokat z Lublina. – Już teraz jednak może to spowodować, że inni też zaczną składać pozwy. Skoro sąd uznał legitymację jednej osoby, to powinien uznać także innych – dodaje.
Potwierdza to Radosław Górski, warszawski radca prawny, który reprezentował aktorkę. Górski przygotowuje też pozew zbiorowy przeciwko Skarbowi Państwa. Dołączyć może każdy. Wystarczy wypełnić formularz na stronie internetowej pozywamsmog.eu i... zapłacić 200 zł netto na poczet kosztów kancelarii prawnej.
– Po czwartkowym wyroku ruszyła prawdziwa lawina. Zapytania w tej sprawie wysłało do nas już ponad tysiąc osób – mówi Radosław Górski. – Już teraz wiemy, że ten pozew na pewno ruszy. A w sprawie smogu w sądzie reprezentuję jeszcze siedem znanych osób, miedzy innymi Jerzego Stuhra – dodaje.
W walce ze smogiem miały pomóc tzw. uchwały antysmogowe, które określają, czym można ogrzewać dom i jakich pieców do tego używać. Takie restrykcje obowiązują już w dziewięciu województwach w Polsce.
– Na Dolnym Śląsku uchwała weszła w życie 1 lipca 2018 r. Zmiany następują bardzo powoli. To prawo słabo się przyjmuje. Większość nie chce zauważać, że jest zobowiązanie do poprawy jakości powietrza – komentuje Radosław Gawlik z Dolnośląskiego Alarmu Smogowego. – Na razie więcej zależy od pogody. Stworzyliśmy razem z Urzędem Miasta Wrocławski Indeks Jakości Powietrza, którzy alarmował ostatnio, że jakość powietrza była krytyczna – dodaje.
Województwo lubelskie również pracuje nad uchwałą antysmogową. Przepisy miałyby wejść w życie w maju. – Mamy już wstępny projekt uchwały stworzony przez zespół, który został powołany w lipcu. To ponad 20 osób z różnych środowisk: naukowcy, ludzie zajmujący się ochroną środowiska i osoby z Urzędu Marszałkowskiego – mówi Bożena Lisowska, radna sejmiku województwa lubelskiego (PO). – Wczoraj przedłożyłam ten projekt w formie interpelacji do zarządu województwa, żeby naniósł on swoje poprawki i jak najszybciej skierował go pod konsultacje.
Członkiem tego zespołu jest również Krzysztof Gorczyca, prezes Towarzystwa dla Natury i Człowieka. – W 2017 r. zorganizowaliśmy kampanię skierowaną do mieszkańców Lublina. Wysłaliśmy pakiety z materiałami do kilkunastu tysięcy osób. Pisaliśmy też petycje do marszałka, przygotowywaliśmy spoty radiowe, plakaty i ulotki. Rośnie grono osób, które dostrzegają związek między jakością powietrza a tym, czym palimy w piecu – tłumaczy Gorczyca.
Zgodnie z danymi Wojewódzkiego Inspektoratu Ochrony Środowiska w Lublinie z czujnika umieszczonego przy ul. Obywatelskiej w Lublinie w miniony weekend przekroczone były normy trzech substancji: pyłów zawieszonych PM10 (87.1 µg/m3 przy normie dobowej 50 µg/m3) i PM2.5 (85 µg/m3 przy średniej rocznej normie 20 µg/m3) oraz dwutlenku azotu (54.15 µg/m3 przy średniej rocznej normie 40 µg/m3).