W piątek pracownicy lubelskiego Tesco będą pikietować przed hipermarketem przy Al. Kraśnickiej. Potem zrobią przy kasach sztuczny tłum Domagają się lepszych warunków pracy i 300 podwyżki.
– Będą ludzie z całego kraju – zapowiada Elżbieta Fornalczyk, przewodnicząca WZZ "Sierpień 80” w Tesco Polska. – W sumie zgromadzimy ok. 150 osób. Musimy ostro zaprotestować, bo sytuacja w hipermarketach całej sieci jest fatalna. Jeden człowiek musi pracować za trzech. Jeśli pikiety nie poskutkują, rozpoczniemy dwugodzinne strajki.
W piątek lubelskie Tesco nie będzie zablokowane, ale klienci mogą się spodziewać dłuższych kolejek przy kasach.
– Będziemy robić zakupy za grosze – wyjaśnia Zofia Wach, szefowa WZZ w Lublinie. – To będą drobne rzeczy, ale policzenie bilonu zajmie kasjerkom sporo czasu. Zwłaszcza, że kasy są w fatalnym stanie i coraz częściej odmawiają posłuszeństwa. Może dzięki tej akcji do kierownictwa Tesco dotrze, w jakich warunkach musimy pracować.
Znaczne zwiększenie zatrudnienia, to jeden z głównych postulatów. Zdaniem związkowców, załogi poszczególnych hipermarketów trzeba co najmniej podwoić.
– W tej chwili kasjerka musi pomagać w magazynie i robić szereg innych rzeczy – dodaje Wach. – Kiedy zaczynałam pracę było nas ponad 100. Teraz zostało ok. 40. na każdym z działów jest tylko jedna osoba. Ludzie są wykończeni, a idzie Boże Narodzenie. Wtedy ruch będzie znacznie większy i w obecnym składzie sobie nie poradzimy.
Związkowcy przedstawili swoje postulaty kierownictwu hipermarketu. Niestety, poważne zmiany wymagają zgody centrali Tesco Polska.
– Zielonego światła nie dostaliśmy, chociaż Lublin ma jedne z najlepszych wyników w kraju. Zwiększamy obroty – dodaje Wach. – Tymczasem u nas zarabia się tysiąc złotych, a w Krakowie 1700. Ludzie chcą pracować, ale nie za głodowe pensje.
Związkowcy domagają się 300 zł podwyżki i dodatkowych pieniędzy za dłuższą pracę w okresie świątecznym. W piątek raz jeszcze przedstawią swoje żądania kierownictwu sklepu. Jeśli to nie poskutkuje, tuż przed Bożym Narodzeniem będą masowo odchodzić na urlopy i zwolnienia lekarskie. Zapowiadają też dwugodzinne strajki w hipermarketach w całym kraju.
Zarząd Tesco Polska w specjalnym oświadczeniu informuje, że żądania podwyżek są niemożliwe do spełnienia, zwłaszcza w warunkach kryzysu. Przypomina też o 3-procentowych podwyżkach, wprowadzonych w lipcu tego roku.