Leszek O., inspektor Państwowej Inspekcji Pracy w Lublinie, został oskarżony o kilkakrotne przyjęcie łapówek. Akt oskarżenia trafił do sądu.
Za łapówki - twierdzi prokuratura - inspektor PIP nie wyciągał konsekwencji za łamanie prawa lub stosował nadzwyczajne złagodzenie kary na budowach.
Śledczy twierdzą, że pierwszy udowodniony przez nich przypadek wzięcia łapówki przez inspektora miał miejsce w maju 2004 roku. Zaś 6 maja 2008 roku Leszek O. miał przyjąć 1600 zł za odstąpienie od ukarania budowlańców mandatem karnym na budowie w Międzyrzecu.
Miesiąc później został zatrzymany. Prokuratura chciała jego aresztowania, ale sąd nie dał zgody. Zastosował wobec Leszka O. zawieszenie w czynnościach inspektora oraz poręczenie w wysokości 5 tys. zł. Inspektor, który w latach 90. był miejskim radnym SLD, nie przyznał się do brania łapówek.
Za przyjmowanie korzyści majątkowych grozi mu kara pozbawienia wolności
od 6 miesięcy do lat 8.