Do końca wierzyliśmy, że się odnajdzie cały i zdrowy. Sądziliśmy, że to jakiś kiepski film, który się zaraz szczęśliwie zakończy. Na taki finał liczyliśmy. Ale nie na taki, że pierwsze zdanie policyjnego komunikatu będą aż tak brutalne: że już nigdy więcej nie ujrzymy Rafała. I że tego komunikatu nie da się w żaden sposób sprostować, a każdy z nas oddałby wiele, żeby takie sprostowanie napisać. Że to pomyłka lub błąd w druku. Chochlik. Ale prawda jest brutalna. Rafał nie żyje. Miał dopiero 51 lat.
Rafał Szostak pochodził z Chełma. Ukończył Technikum Leśne w Biłgoraju, potem politologię na UMCS. Pracował najpierw w Biurze Urządzania Lasu i Geodezji Leśnej w Przemyślu. Od dziecka interesował się przyrodą, zwierzętami, ekologią. Z czasem jego zainteresowania stały się tak rozległe, że wszelkie próby polemiki z nim kończyły się fiaskiem. Przytłaczał nas swoją wiedzą. Czasami nawet zawstydzał. Brał udział z powodzeniem w telewizyjnych teleturniejach.
Rafał w 1991 r. zaczął pracować w Dzienniku Wschodnim. Pisał głównie o tym, na czym najlepiej się znał: rolnictwie, leśnictwie, wiele razy jeździł w teren, żeby podjąć interwencję w obronie poszkodowanego Czytelnika. Z czasem został kierownikiem działu terenowego. Na sercu leżały mu również sprawy ekologii.
Nigdy się nie skarżył. Na nic. Był bardzo sumienny i uczynny. Nie stwarzał problemu, kiedy trzeba było zostać dłużej w redakcji lub zastąpić chorego kolegę. Często robił to bezinteresownie. Taki był Rafał. Skryty, niewiele mówił o sobie, miał jednak niesamowity dar słuchania innych.
Zawsze chodził swoimi ścieżkami i nikomu nie zwierzał się, gdzie i po co wędruje. Nic go nie było w stanie zdenerwować, zawsze z zaciekawieniem patrzył na tych, którzy z byle powodu wpadali w panikę. To było dla niego obce uczucie. W redakcji był skryty, nie okazywał emocji, ale kiedy urodziły mu się dzieci, nie poznawaliśmy go. Z błyskiem w oku opowiadał, jak wspaniale jest być ojcem. Zazdrościliśmy mu tego entuzjazmu.
Z redakcji odszedł kilka lat temu. Z czasem zajął się pracą dydaktyczną. Miał wiele planów i marzeń. Sporo podróżował, a my z zapartym tchem oglądaliśmy jego zdjęcia i relacje z wyjazdów. Niedawno był we Włoszech. Zostały nam po nim zdjęcia i barwne opisy miejsc, które odwiedził.
Wierzymy Rafale, że gdzieś tam teraz kontynuujesz swoją kolejną podróż, a nam pozostawiłeś wspomnienia. Dobre wspomnienia o dobrym człowieku.
Pogrzeb Rafała Szostaka odbędzie się 17 lutego o godz. 15 na cmentarzu przy Drodze Męczenników Majdanka w Lublinie.