Za jednym podejściem Urząd Miasta zamawia potrawy na dwa spotkania świąteczne: jedno dla miejskich radnych, drugie dla kombatantów. Jadłospisy nie są takie same, ten dla radnych jest bogatszy.
Na stół dla kombatantów nie trafi w styczniu ani kulebiak, ani kluski z makiem, piernik, sernik i rogaliki, tymczasem wszystkie te przysmaki znalazły się w menu dla radnych.
Samorządowcy będą mieć na stole cztery rodzaje ryb i cztery sałatek, zaś kombatanci tylko po dwa, skromniejszy będzie też wybór śledzi, które w obu jadłospisach widnieją jako osobna pozycja, nie wliczająca się do wyboru ryb.