
Wywiad z Tomaszem Fularą, zastępcą prezydenta Lublina ds. inwestycji i rozwoju

- Trwa cykl dużych inwestycji. Na dniach nastąpi otwarcie Lubelskiego Lipca ’80, projektowane są przebudowy ulic Mełgiewskiej i Turystycznej, a niebawem ruszy modernizacja al. Unii Lubelskiej. Proszę o szczegóły w tych tematach
– W tym roku kontynuujemy duże inwestycje drogowe. To między innymi budowa przedłużenia ulicy Węglarza, rozbudowa ulic Wallenroda, Samsonowicza czy Zorza oraz budowa ulicy Kruszynowej. Jednym z naszych największych zadań jest finalizowana właśnie budowa przedłużenia ulicy Lubelskiego Lipca ’80. Zakładamy, że otwarcie nowego odcinka drogi nastąpi na początku wakacji. Już niebawem ruszamy też z kolejną kluczową inwestycją. Od połowy czerwca wykonawca odpowiedzialny za modernizację alei Unii Lubelskiej przystąpił do prac przygotowawczych terenu pod budowę. Powstają przewiązki w pasie zieleńca na odcinku od Galerii Vivo do ronda Lubelskiego Lipca ’80. W rejonie skrzyżowania al. Unii Lubelskiej z ulicy Zamojską trwa poszerzanie wysp rozdziału. Pierwszy etap zmian organizacji ruchu planujemy wdrożyć na przełomie czerwca i lipca. Wówczas wykonawca przystąpi do rozbiórki obiektu mostowego po stronie ulicy Zamojskiej oraz przebudowy jezdni wraz z sieciami uzbrojenia terenu po stronie targu pod Zamkiem. O wszelkich zmianach ważnych z punktu widzenia kierowców będziemy informować na bieżąco. Projektujemy również nowe drogi. Trwają prace nad dokumentacją dla przebudowy ul. Turystycznej na odcinku od granicy miasta do ulicy Mełgiewskiej i ulicy Mełgiewskiej na fragmencie od ulicy Turystycznej do ulicy Frezerów wraz z przebudową skrzyżowań ulic: Turystyczna - Mełgiewska - Grafa i Mełgiewska - Andersa oraz przebudową trzech obiektów mostowych. Z końcem I kwartału 2026 roku powinniśmy mieć gotową dokumentację projektową, która umożliwi nam rozpoczęcie aplikowania o dofinansowanie realizacji tego zadania ze środków zewnętrznych.
- Mieszkańcy Lublina pytają się o remont Zana, Głębokiej i Witosa. Co w tych sprawach słychać?
– W przypadku ulicy Zana mówimy nie tylko o remoncie, ale o większym zadaniu, czyli przebudowie. Projekt w tym zakresie jest w trakcie opracowywania. Obecnie trwa końcowy etap opiniowania koncepcji rozbudowy. Następnie biuro projektowe przystąpi do opracowania projektów architektoniczno-budowlanych oraz projektów wykonawczych wszystkich branż, w tym przebudowy i zabezpieczenia sieci kolidujących z projektowanym układem drogowym. Przebudowa zaplanowana jest na całym, 2,5-kilometrowym odcinku ulicy, czyli od Nadbystrzyckiej do alei Kraśnickiej. Jeśli chodzi o ulicę Głęboką, to obecnie nasze działania skupiają się na inwestycjach w infrastrukturę dedykowaną niezmotoryzowanym uczestnikom ruchu drogowego: pieszym, rowerzystom czy pasażerom komunikacji miejskiej. Natomiast stan al. Witosa jest stale monitorowany, a naprawy podejmowane są w ramach bieżącego utrzymania.
- Przed nami wielka reforma naliczania opłat za śmieci. Jakich efektów pan się spodziewa, czy rzeczywiście nastąpi cud demograficzny i przybędzie lublinian?
– Zależy nam na tym, żeby wszystkie osoby zamieszkujące na terenie naszego miasta ponosiły koszty odbioru odpadów i ich zagospodarowania, bo jest to najbardziej uczciwe rozwiązanie. Stosowana dotychczas w Lublinie metoda naliczania opłaty za gospodarowanie odpadami „od osoby” nie dawała możliwości pełnej weryfikacji zamieszkujących osób, szczególnie w zabudowie wielorodzinnej. Wskazuje na to różnica pomiędzy liczbą mieszkańców na podstawie deklaracji, która wynosi około 291 tys., a danymi Urzędu Statystycznego, które wskazują ponad 328 tys. mieszkańców. Są to dane za 2024 rok. Jedyną metodą na uszczelnienie systemu i znalezienie brakujących w nim osób oraz spowodowanie, aby wszyscy mieszkańcy byli objęci opłatami za gospodarowanie odpadami komunalnymi jest wprowadzenie metody „od ilości zużytej wody”. Zgodnie z uchwałą Rady Miasta Lublin tę metodę wprowadzamy w zabudowie wielorodzinnej od 1 sierpnia. Warunkiem ponoszenia opłat będzie zużycie wody, co oznacza, że dana nieruchomość jest zamieszkiwana. Dzięki tej metodzie powinno się znaleźć kilkanaście, a może nawet kilkadziesiąt procent mieszkańców, którzy nie są aktualnie zgłoszeni w deklaracjach o wysokości opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi.
- Plac po Arkadach w końcu przestanie straszyć, tak wynika z niedawno podpisanej z inwestorem umowy. Czy ma pan plan awaryjny, gdyby nie doszło do realizacji tego porozumienia?
– Nie zakładam takiego scenariusza. Po to prowadziliśmy negocjacje ze spółką Arkady, aby dojść do porozumienia i zawrzeć protokół uzgodnień oraz podpisać umowę. Ustaliliśmy między innymi zaktualizowane terminy realizacji inwestycji oraz warunki zagospodarowania terenu w rejonie ulic: Lubartowska, Świętoduska i Bajkowskiego. Zabezpieczyliśmy również należycie interes miasta, wskazując dodatkowe opłaty za każdy rok niezrealizowania inwestycji. To porozumienie otwiera drogę do zmian w samym centrum miasta i jest ważnym krokiem w kierunku uporządkowania i ożywienia tej części Lublina. Dzięki współpracy z użytkownikiem wieczystym tego terenu możliwa będzie realizacja inwestycji, która połączy funkcje praktyczne z nową jakością przestrzeni publicznej. Wierzę, że inwestor jest poważnym partnerem i wywiąże się ze swoich zobowiązań, a tym samym w perspektywie najbliższych lat, na obchody Europejskiej Stolicy Kultury Lublin 2029, to miejsce stanie się wizytówką miasta.
- Kiedy ruszy przebudowa stadionu żużlowego przy Z5, jak ten obiekt będzie wyglądać po zakończeniu inwestycji? Czy istnieje ryzyko, że Motor straci licencję?
– Stadion przy Al. Zygmuntowskich to obiekt funkcjonujący intensywnie, wciąż użytkowany i potrzebujący dostosowania do współczesnych wymogów. Przez ostatnie lata co roku wykonywane były tam niezbędne inwestycje, które pomagały w dostosowaniu obiektu do uzyskania licencji warunkowej. Zdajemy sobie sprawę, że potrzeby są większe – zarówno z punktu widzenia bezpieczeństwa, jak i komfortu widzów czy zawodników i dlatego zobowiązaliśmy się do wykonania modernizacji istniejącego stadionu, by mógł jak najlepiej pełnić swoją funkcję. Jesteśmy na etapie przygotowywania dokumentacji, która wskaże ostateczny zakres prac możliwych do wykonania w ramach dostępnych środków. Potrzeby remontowe ustalamy z klubem oraz w porozumieniu z Ekstraligą. Zakres opracowania obejmie m.in. tor, trybuny dla gości, oświetlenie i sanitariaty, myślimy również o zadaszeniu obiektu. W budżecie i Wieloletniej Prognozie Finansowej zabezpieczyliśmy środki na ten cel. Realne koszty poznamy po opracowaniu dokumentacji technicznej. Sportowo Motor jest numerem jeden, organizacyjnie klub też ma stabilną sytuację. Zrobimy wszystko, żeby dostosować obecny stadion i żeby Motor utrzymał licencję. Jestem przekonany, że nam się to uda.
- Podpisał pan niedawno umowę na „zielony wodór” i jest Pan gorącym zwolennikiem tego paliwa w kontekście pojazdów komunikacji miejskiej. Niektórzy zarzucają tej formie napędu horrendalnie wysokie koszty nabycia autobusów i paliwa. Co może Pan im odpowiedzieć?
– Dziś nikt nie ma wątpliwości, że przyszłość komunikacji miejskiej opiera się na technologii wodorowej, ponieważ to rozwiązanie łączy ekologię z funkcjonalnością. Nie można porównywać kosztów eksploatacji pojazdów wodorowych z elektrycznymi czy spalinowymi, ponieważ w Lublinie na ten moment jeżdżą 4 pojazdy zasilane wodorem. Inaczej sytuacja będzie wyglądać za rok, kiedy 20 ,,wodorowców’’ fizycznie przyjedzie do Lublina i będzie obsługiwać linie. Na przestrzeni ostatnich lat widzimy, że cena wodoru spada i jak przewidują analitycy, będzie jeszcze spadać. Obecnie to 69 złotych za kilogram, ale przypomnę, że jeszcze dwa lata temu cena oscylowała na poziomie 120 złotych. Trzeba też podkreślić, że trwają rozmowy na temat dotacji dla przewoźników wykorzystujących wodór. W ostatnich dniach podpisaliśmy list intencyjny dotyczący powołania Lubelskiej Wyżyny Wodorowej. Nowy podmiot ma skupić się na praktycznym wykorzystaniu prac naukowych i wiedzy technologicznej dotyczącej wodoru. Chcemy rozpocząć proces, który będzie polegał na produkcji „zielonego” wodoru w Lublinie. To sprawi, że produkcja tego paliwa będzie tańsza i bardziej opłacalna. Wierzę, że ten innowacyjny podmiot ma szansę stać się jednym z kluczowych ośrodków rozwoju technologii wodorowych w Polsce Wschodniej, wspierając jednocześnie lokalną gospodarkę i wzmacniając innowacyjność regionu.
- Procedura ZPI (Zintegrowany Plan Inwestycyjny – przyp. red.) budzi spore zastrzeżenia radnego Tomasza Gontarza z PiS. Zarzuca brak dokumentowania negocjacji i sugeruje małą transparentność negocjacji z inwestorami prowadzonych przez radnych i urzędników miejskich. Wręcz domaga się nadzoru służb nad przeprowadzaniem ZPI w Lublinie. Jaka jest pana opinia w tej sprawie?
– Zarzuty radnego Gontarza oceniam jako nieuzasadnione i bezpodstawne, które mają jedynie wzbudzić niepotrzebne emocje wokół tego tematu i służyć celom czysto politycznym. Poza tym cała procedura powinna być radnemu dobrze znana, bo przypomnę, że to rząd PIS w lipcu 2023 roku wprowadził mechanizm Zintegrowanych Planów Inwestycyjnych do realizacji na poziomie samorządów. Wnioski inwestorów o uchwalenie zintegrowanego planu inwestycyjnego są jawne i dostępne dla wszystkich zainteresowanych, bo publikujemy je na bieżąco w Biuletynie Informacji Publicznej. Z kolei negocjacje prowadzone w ramach ZPI mają charakter roboczy, gdzie strony analizują różne warianty i możliwości prawne oraz wzajemne oczekiwania, co wymaga elastyczności w formułowaniu propozycji, dlatego nie są one publicznie komentowane do czasu zakończenia procesu negocjacyjnego. To standardowa i powszechnie stosowana praktyka w dialogu publiczno-prywatnym. Ujawnianie szczegółów trwających rozmów mogłoby osłabić pozycję negocjacyjną miasta, a w skrajnych przypadkach doprowadzić do zerwania rozmów. Z punktu widzenia interesu publicznego naszym celem jest doprowadzenie do najlepszego możliwego porozumienia, które przyniesie mieszkańcom konkretne korzyści: nowe inwestycje, rozwój infrastruktury i wysokiej jakości przestrzeń miejską. I wtedy, o tych kwestiach będziemy mogli komunikować. Poza tym, zgodnie z procedurą planistyczną, wypracowane ustalenia, w tym zobowiązania stron, zostaną udostępnione opinii publicznej i poddane konsultacjom społecznym. Mieszkańcy będą mieli pełną możliwość zapoznania się z rezultatami rozmów i wyrażenia swojej opinii, a ostateczne rozstrzygnięcie będzie należało do Rady Miasta Lublin. Nie mam zatem żadnych wątpliwości, że cały proces realizujemy w taki sposób, aby była zachowana przejrzystość i transparentność działań wszystkich uczestników tego procesu.
- Lato to czas remontów. Co przewiduje plan w letnich naprawach w kontekście mniejszych inwestycji?
– Letnie miesiące, z uwagi na sezon urlopowy oraz odpoczynek od szkół i uczelni, wpływają bezpośrednio na mniejszy ruch samochodowy. To z kolei sprzyja realizacji prac drogowych i ich intensyfikacji. Dlatego co roku, w okresie wakacyjnym, staramy się wykonywać jak najwięcej remontów oraz napraw jezdni i chodników, co wpływa na komfort jazdy oraz zwiększa bezpieczeństwo zarówno pieszych, jak i kierowców. Część zadań realizujemy wspólnie i w porozumieniu z przedstawicielami Rad Dzielnic i ze środków rezerwy celowej, a część zgodnie z przyjętym planem remontów na drugie półrocze. Na ten moment mamy wytypowanych ponad 30 lokalizacji, a koszt wakacyjnych prac drogowych szacujemy na około 9 mln zł. W planach jest wykonanie m.in. przebudowy ul. Leszetyckiego, części al. Warszawskiej, nowej warstwy ścieralnej na ulicach Ziołowej i Świeżej oraz rozpoczęcie remontu ul. Bazylianówka.
