Policjanci zatrzymali nastolatka, który znęcał się nad małymi kotami. Rzucał nimi po autobusie. Jednego zwierzaka wystawił za drzwi i wymachiwał nim. Zwierzęta uratował przechodzień.
– Zaczął rzucać nimi po autobusie – mówi Kamil Gołębiowski, z zespołu prasowego Komendy Wojewódzkiej Policji w Lublinie. – Jednego z nich wystawił nawet przez drzwi i zaczął nim wymachiwać.
Nikt nie reagował
Nikt z pasażerów nie zareagował. Pijany chłopak wysiadł przy ul. Narutowicza. Tam zaczął zaczepiać przechodniów. Namawiał, aby wzięli od niego zwierzęta. Jeden przechodniów zareagował i zabrał koty. Zwierzęta były w takim stanie, że wymagały pomocy weterynarza.
Kilka dni po zdarzeniu do VII komisariatu zgłosiła, się przedstawicielka fundacji zajmującej się ochroną praw zwierząt. Złożyła zawiadomienie o popełnieniu przestępstwa. Policjanci sprawdzili zapis z monitoringu w autobusie.
Dla przyjaciółki
– Dzięki temu udało się ustalić tożsamość sprawcy – dodaje Gołębiowski. – Okazało się, że to19-letni mieszkaniec Lublina. Kilka dni temu chłopak został zatrzymany.
– Wyjaśnił, że szczątkowo pamięta całe zdarzenie. Był bardzo pijany – wyjaśnia Gołębiowski. – Kocięta dostał od kolegi i chciał je zawieźć jako prezent dla swojej przyjaciółki.
Nastolatek tłumaczył, że nie chciał zrobić kotom krzywdy, a …tylko się nimi bawił. Chłopak usłyszał już zarzut znęcania się nad zwierzętami. Przyznał się do winy. Chce dobrowolnie poddać się karze. Grozi mu do dwóch lat więzienia.