W IV Wydziale Karnym Sądu Okręgowego w Lublinie, gdzie doszło do nieprawidłowości, kontrolerzy szukają teraz podobnych przypadków. A przewodniczący wydziału podał się
do dymisji.
– Z powodu nienależytego obsadzenia składu Sądu Okręgowego – wyjaśnia Cezary Wójcik, rzecznik Sądu Apelacyjnego w Lublinie.
Proces prowadził sędzia delegowany z Sądu Rejonowego. Początkowo wszystko było w porządku, bo delegację wystawił mu minister sprawiedliwości. Ale ważność delegacji zakończyła przed wydaniem wyroku. Na dalsze prowadzenie procesu sędzia otrzymywał jednodniowe delegacje prezesa Sądu Okręgowego w Lublinie. Problem w tym, że nie uprawniały one do prowadzenia sprawy, a jedynie do wejścia w skład sądu.
– Wyznaczenie sędziego na podstawie takiej delegacji było błędem – dodaje sędzia Cezary Wójcik.
Czy takich błędów było więcej okaże się, gdy zakończy się kontrola z Sądu Apelacyjnego, która rozpoczęła się w IV wydziale SO. Jak się dowiedzieliśmy w ub. roku prezes Sądu Okręgowego w Lublinie wystawił ponad 40 jednodniowych delegacji dwójce sędziów, którzy rozpoznawali sprawy w tym wydziale.
– Nie mamy jeszcze uzasadnienia uchylenia wyroku ani wyników kontroli, więc nie mogę komentować sprawy – stwierdza Artur Ozimek, rzecznik Sądu Okręgowego w Lublinie.
Jeśli nieprawidłowo obsadzony proces jeszcze się nie zakończył, trzeba będzie go prowadzić od początku. Sprawy osądzone prawomocnie muszą być wznowione i przeprowadzone jeszcze raz. Jeśli okaże się, że się przedawniły – trzeba będzie je umorzyć.
W piątek przewodniczący IV Wydziału Karnego SO w Lublinie zrezygnował ze stanowiska.
– Bez podania przyczyn – mówi sędzia Ozimek.