Do końca listopada ma zniknąć ścianka wspinaczkowa w Centrum Kultury Fizycznej UMCS. Uczelnia planuje budowę nowej. Ale zdaniem amatorów wspinaczki, to wyrzucanie pieniędzy w błoto.
- Uczelnia zyskała bardzo dobrze wyposażony obiekt i wykwalifikowaną kadrę. Organizowane tu były zawody ogólnopolskie, a z akademickich mistrzostw Polski nasi zawodnicy przywozili worki medali - mówi Marcin Ciepielewski, prezes Akademickiego Klubu Wspinaczkowego Kotłownia, powołanego w 2010 r. w celu zarządzania obiektem.
W marcu uczelnia poinformowała klub, że nie przedłuży obowiązującej do końca września umowy. Mimo trwających kilka miesięcy rozmów, jedyne co udało się osiągnąć, to przedłużenie czasu na demontaż ścianki o dwa miesiące.
- Zabraliśmy już chwyty do wspinania, ale zdemontowanie paneli, które tworzą konstrukcję będzie nieodwracalne. Ich ponowna instalacja nie jest możliwa. Wszystko będzie miało wtedy wartość złomu - tłumaczy Ciepielewski.
- W chwili obecnej na ukończeniu są prace projektowe dotyczące m. in. pomieszczeń wykorzystywanych przez AKW Kotłownia - mówi Aneta Adamska z biura prasowego UMCS. - Przy tak dużym zakresie prac, w trakcie robót budowlanych nie jest możliwe utrzymanie w obiekcie wszystkich dotychczasowych funkcji. Dlatego nie mogliśmy przedłużyć umowy - tłumaczy.
Zdaniem Ciepielewskiego budowa od podstaw nowej ścianki nie jest konieczna. - Wystarczyłby wydatek rzędu 5-8 tys. zł na ekspertyzę i obiekt nadawałby się do użytku. A według wyceny, o którą poprosiliśmy jedną z firm, koszt budowy ścianki podobnej do tej jaką zrobiliśmy sami, to koszt ok. 300 tysięcy. Zwracaliśmy na to uwagę w piśmie do rektora, na które jednak nie otrzymaliśmy odpowiedzi - mówi prezes AKW Kotłownia.
- Zakres zaplanowanych prac uniemożliwia pozostawienie dotychczasowej konstrukcji - podkreśla Adamska. I dodaje: - Ocena kosztów będzie możliwa dopiero po zakończeniu etapu projektowania.
Prace budowlane w tej części budynku Centrum Kultury Fizycznej mają rozpocząć się na początku przyszłego roku.