Ważą się losy inwestycji przy Krochmalnej. Jedna z firm walczących o zlecenie odwołała się od decyzji Ratusza o unieważnieniu przetargu. We wtorek rusza rozprawa. Jeśli miasto ją przegra, to paradoksalnie może się okazać, że… rozpoczęcie prac wcale się nie opóźni.
– Po prostu o nim zapomniałem – tłumaczył Wójcikowski. I choć wyłączył się z prac komisji, to lubelski Ratusz uznał, że przetarg trzeba unieważnić, bo Wójcikowski miał wpływ na wymogi stawiane wykonawcom.
Ratusz zapowiedział, że szybko ogłosi nowy przetarg. Ale na razie nie ma o tym mowy, bo od decyzji o unieważnieniu poprzedniego odwołał się jeden z oferentów – warszawski Budimex. Spółka twierdzi, że cała sprawa nie mogła mieć wpływu na prace komisji.
Ratusz się z tym nie zgadza. – Nadal uważamy, że przetarg trzeba było unieważnić – stwierdza Elżbieta Daszyńska, dyrektor Biura Zamówień Publicznych.
Spór rozstrzygnie Krajowa Izba Odwoławcza w Warszawie. Rozprawa zacznie się dziś. Nie wiadomo jeszcze, kiedy zapadnie wyrok.
Możliwości są dwie. Jeśli KIO uzna argumenty Ratusza, to komisja będzie musiała bez udziału Wójcikowskiego ocenić złożone oferty i wybrać najlepszą. Z kolei przegrana Budimexu oznaczałaby, że trzeba ogłosić nowy przetarg. – Jesteśmy już do tego przygotowani – mówi Tadeusz Dziuba, dyrektor Wydziału Inwestycji i Remontów w Urzędzie Miasta.
Od niekorzystnego dla siebie wyroku Budimex mógłby jeszcze odwołać się do sądu. – Ale nie wstrzymywałoby to ogłoszenia nowego zamówienia – zastrzega Daszyńska. Dla samej budowy paradoksalnie lepiej byłoby, gdyby Ratusz przegrał, bo nowy przetarg skutkowałby kilkumiesięcznym opóźnieniem rozpoczęcia prac projektowych.
Sprawę oświadczeń Wójcikowskiego badała też zawiadomiona przez magistrat prokuratura.
– Wydaliśmy decyzję o odmowie wszczęcia śledztwa – mówi Jadwiga Nowak, szefowa Prokuratury Rejonowej Lublin-Północ. – Nie ma okoliczności świadczących o tym, że członek komisji celowo składał niezgodne z prawdą oświadczenia, po prostu zapomniał o szkoleniu. Ponieważ nie mamy do czynienia z celowym działaniem, nie doszło też do przestępstwa.