Lubelska Straż Miejska od Nowego Roku zacznie używać fotoradaru. Właśnie trwają przygotowania. Tymczasem, jak powiadomili nas kierowcy z Lublina, z masztów znikają skrzynki na fotoradary.
Co prawda, samorządy mają na to dwa i pół roku, ale władze Lublina postanowiły, że nie będą tyle czekać.
– Cała operacja już się zaczęła. W tej chwili zdjęte do malowania zostały obudowy z masztów stojących przy
ul. Diamentowej i Romera – mówi Bałaban. Przed masztami ustawione mają być też dodatkowe znaki ostrzegające kierowców przed pomiarem prędkości. To także wymóg ogólnopolskich przepisów.
A już od Nowego Roku przekraczanie prędkości będzie w Lublinie bardziej ryzykowne. Od tego dnia swojego fotoradaru zacznie używać Straż Miejska. Komenda rozstrzygnęła już przetarg na zakup urządzenia. Dostarczy je Zakład Usług Radiolokacyjnych Zurad z Ostrowi Mazowieckiej. Fotoradar kosztować będzie blisko 122 tys. złotych.
Choć masztów pod fotoradar miasto ma aż 18, to aparat będzie tylko jeden – ma być przenoszony z miejsca na miejsce, średnio co dwa dni. Komendant Straży Miejskiej już zastrzegł, że kierowcy nie będą informowani o tym, który maszt jest w danym dniu uzbrojony w fotoradar. Wyjaśnia, że nie chce, by kierowcy wiedzieli, gdzie muszą zwalniać, a gdzie mogą szarżować.