Kończy się śledztwo w sprawie byłego strażnika z Aresztu Śledczego w Lublinie. Michał C. został zatrzymany w drodze do pracy. Miał ze sobą aż 130 gramów marihuany.
Do prokuratury dotarła właśnie opinia biegłych na temat nielegalnego towaru. To oznacza, że w przyszłym tygodniu śledczy powinni być gotowi do zamknięcia postępowania.
– W lutym można spodziewać się aktu oskarżenia przeciwko Michałowi C. – przyznaje Agnieszka Kępka, rzecznik Prokuratury Okręgowej w Lublinie.
23-latek został zatrzymany z końcem listopada ubiegłego roku. Zaledwie kilka miesięcy wcześniej założył mundur Służby Więziennej. Feralnego dnia mężczyzna jechał z domu w Chełmie do pracy w lubelskim areszcie. Po drodze zatrzymali go policjanci z Centralnego Biura Śledczego. W plecaku Michała C. znaleźli 130 gramów marihuany. W domu strażnika trafili na młynek służący do przygotowywania narkotyków.
Śledztwo w sprawie 23-latka prowadzi Ośrodek Zamiejscowy Prokuratury Okręgowej w Chełmie.
Prokurator postawił Michałowi C. zarzuty, po czym strażnik został zwolniony. W procesie będzie odpowiadał z wolnej stopy. W prokuraturze Michał C. odmówił składania wyjaśnień. W żaden sposób nie odniósł się też do zarzutów. Śledczy ustalają, skąd 23-latek wziął nielegalny towar i czy zamierzał nim handlować np. na terenie aresztu.
Po wpadce z narkotykami Michał C. został wyrzucony ze służby. Grozi mu do 3 lat więzienia.