Studenci nie upijajcie się na Juwenaliach - apel komisji

Jej przewodniczący, miejski radny Piotr Dreher (PO) pisze, że czas imprez i koncertów jest "okazją do ryzykownych zachowań związanych z nadużywaniem napojów alkoholowych”. Stwierdza też, że skala nadużywania alkoholu i jego konsekwencje społeczne są "bardzo niepokojące”. - Niech czas młodzieńczej zabawy, czas młodości i radości będzie czasem świadomie przeżywanych zdarzeń - pisze Dreher. - Mamy nadzieję, że współpraca wszystkich środowisk odpowiedzialnych za organizację zbliżających się studenckich imprez przyczyni się do kulturalnego, bezpiecznego przeżywania studenckiego święta. Najgłośniejszym przykładem, gdy studencka impreza przerodziła się w niekontrolowaną libację był korowód, który otwierał studenckie imprezy w maju 2010 r. Funkcjonariusze ograniczali się do zabezpieczenia trasy przemarszu i nawet nie próbowali reagować na publiczne spożywanie alkoholu. Po przejściu korowodu Aleje Racławickie i Krakowskie Przedmieście były gęsto usłane leżącymi na jezdniach i chodnikach butelkami i puszkami po piwie. Sznur samochodów, które utknęły w korku za korowodem musiał jechać po szkle. A na Al. Racławickich butelka, na którą najechał autobus wystrzeliła na chodnik. Na szczęście nikogo nie trafiła. Dodajmy, że browary chętnie sponsorują juwenaliowe koncerty, bo mogą sobie zagwarantować, że to właśnie ich produkty będą rozlewane do kufli rozbawionych studentów. Mogą też prezentować swoje materiały promocyjne. Tegoroczny miejski koncert dla studentów organizowany jest przez Ratusz we współpracy z Browarami Lubelskimi, które wykładają na imprezę 100 tys. zł. Jedna scena stanie na terenie browaru przy Bernardyńskiej, a druga, główna, na tyłach tego zakładu, od strony ul. Rusałka. Wcześniej miejskie koncerty odbywały się koło Zamku. Jak Ratusz tłumaczy przeprowadzkę? - Pojawiły się pewne niedogodności dla maturzystów, którzy w tym czasie zdają egzamin. Były też sygnały od mieszkańców, którzy są niezadowoleni za każdym razem, gdy odbywają się imprezy masowe - wyjaśniał Krzysztof Komorski z Kancelarii Prezydenta w lubelskim Ratuszu. I dodawał jeszcze jeden powód: - Lessowe podłoże przenosiło drgania i miejski konserwator zabytków zwrócił nam uwagę, że może to szkodzić naszemu najcenniejszemu zabytkowi. Wiadomo już, że na terenie za browarem mają się odbywać również inne imprezy organizowane przez miasto.