W poniedziałek, spośród dziewięciu propozycji wybrany został pomysł na pomnik Ofiar Komunizmu, który ma powstać na pl. Singera. Autor zwycięskiej koncepcji, która przedstawia drzewa wyrastające z kratownicy, ma dostać 12 tys. zł nagrody pieniężnej i zaproszenie do rozmów o kontrakcie na budowę pomnika.
Sądowi konkursowemu najbardziej spodobała się praca nadesłana z Krakowa, którą przygotowali Michał Dąbek i Jan Kuka. – Przedstawia krzyże połączone w kratownicę, spomiędzy których wyrastają drzewa. To mają być żywe drzewa, co jest symbolem życia odradzającego się na gruzach systemu komunistycznego symbolizowanego przez tę kratownicę – mówi Stanisław Brzozowski, przewodniczący społecznego komitetu budowy pomnika. – Naszym zastrzeżeniem do pracy jest to, że jest mało monumentalna, ale wielkość można jeszcze zmodyfikować.
Do udziału w konkursie zgłosiło się 25 zespołów projektowych, ale ostatecznie tylko 9 z nich nadesłało prace. Sąd konkursowy czekał na projekty do południa. Artyści mieli wysłać, projekt, opisy, wizualizacje i makietę pomnika, który zgodnie z wymaganiami miał być „monumentalny”.
– Ten pomnik jest potrzebny chociażby ze względu na symboliczne rozliczenie okresu komunizmu z lat 1917-89 – wyjaśnia Brzozowski. – Ciągle jeszcze badania historyczne nie rozliczyły do końca tego okresu, a politycznie zupełnie nie został on rozliczony. Polityka „grubej kreski” odbija nam się czkawką do dziś. Wciąż żyje wielu ludzi, którzy mordowali w imię idei komunistycznej i nie zostali do dzisiaj ani rozliczeni, ani ukarani. Chcemy przynajmniej upamiętnić ofiary.
Zwycięski projekt został wybrany w ciągu kilku godzin, bo społeczny komitet jeszcze przed końcem roku musiał się rozliczyć z pieniędzy przyznanych przez ministerstwo kultury na organizację konkursu. Resort wyłożył na ten cel 40 tys. zł, kolejne 5 tys. zł przekazała kopalnia w Bogdance, a 5 tys. zł komitet uzbierał we własnym zakresie.
Zdobywca pierwszego miejsca dostanie 12 tys. zł nagrody i zaproszenie do negocjacji umowy na kompletną dokumentację i wykonanie pomnika. Za drugie miejsce przewidziano 7 tys. zł. Tyle dostanie zespół w składzie Barbara Mondreau, Marek Mondreau, Ewa Podoba-Głowacka i Robert Głowacki.
Trzecią nagrodę w wysokości 5 tys. zł przyznano koncepcji, którą stworzyli wspólnie Krzesimir Wiater, Jacek Dudek i Andrzej Dromert.
Ile czasu dostanie zwycięzca na stworzenie pomnika? – To jest kwestia dogadania się między komitetem a wykonawcą – zastrzega Brzozowski. Pomnik ma stanąć na pl. Singera. Na taką lokalizację zgodziła się w 2016 r. Rada Miasta Lublin.
Budowa może kosztować nawet 1,2 mln zł. Skąd komitet weźmie takie pieniądze? – Część na pewno będzie pochodziła z ministerstwa kultury – mówi przewodniczący. Na jak duże wsparcie ministra liczy? – Myślę, że to będzie 300 tys. zł – stwierdza Brzozowski i zastrzega, że do takiej kwoty komitet musiałby dołożyć 75 tys. zł wkładu własnego. – To byłby dobry początek, natomiast liczę jeszcze na Instytut Pamięci Narodowej, bo mam przyobiecane jego wsparcie finansowe. Nadal liczymy na Bogdankę, na Polską Grupę Energetyczną, być może i Orlen, bo tam nie chcieli dać pieniędzy na projekt pomnika, ale obiecali, że dadzą na budowę.
Komitet na razie nie przesądza, kiedy pomnik może być gotowy.