Będzie zbiórka podpisów pod obywatelskim projektem uchwały w sprawie budowy pływalni na Tatarach. Nowy basen powstanie najprawdopodobniej w miejscu nieczynnej, odkrytej niecki przy ul. Odlewniczej
- Będziemy robić wszystko, by zebrać odpowiednią liczbę głosów, żeby spełnić marzenia naszych uczniów - mówi Jolanta Chotkowska, dyrektor SP nr 27 z ul. Kresowej i przyznaje, że sama niegdyś mówiła uczniom, że to marzenia nierealne. W podstawówce na Tatarach część lekcji wuefu odbywa się na korytarzu. - Mam u siebie 650 uczniów, a sala gimnastyczna jest mała i bardzo oblegana. Zajęcia w jednym czasie ma po kilka klas, a młodsze dzieci mają je w holu. Na szczęście jest dość duży.
Na nową pływalnię liczy też dyrektorka szkoły nr 48 na Hajdowie, która to dzielnica na własny basen raczej nie ma co liczyć. Rodzice jej uczniów na własny koszt dowożą dzieci na pływalnię podstawówki nr 23 przy ul. Podzamcze. - Bardzo ciężko jest wygospodarować tam wolne godziny - przyznaje Henryka Olszak, dyrektor SP 48. Na Tatary jej uczniowie mieliby nieco bliżej. - Około 3 km - mówi Olszak. I proponuje, by do basenu, o którego budowę się stara kursowała specjalna linia autobusowa.
Zwolennicy budowy basenu liczą na to, że uda im się to, co udało się mieszkańcom Bronowic, którzy wywalczyli pływalnię przy ul. Łabędziej. W 2009 r. to właśnie poprzez obywatelski projekt uchwały społecznicy z Bronowic skłonili władze miasta do uruchomienia takiej inwestycji. Rada Miasta była w tej sprawie jednogłośna. Budowa pływalni z halą sportową kosztowała 20 milionów złotych. Obiekt jest już gotowy i jest bardzo mocno oblegany przez chętnych.
- Tak samo chcielibyśmy uczynić na Tatarach. Nie będziemy budowali basenu za 60 milionów złotych. Taki jak przy Łabędziej jest idealny, chcemy budować podobny - stwierdza Piotr Kowalczyk, radny Wspólnego Lublina i przewodniczący Rady Miasta. Deklaruje, że w zbieraniu tysiąca podpisów pomóc mają też radni klubu Wspólny Lublin. - Myślę, że zrobimy to w półtora tygodnia, to nie problem.
W przyszłorocznym budżecie mogłoby się znaleźć kilkaset tysięcy złotych na dokumentację, sama budowa odbyłaby się później, a jej finał mógłby nastąpić w 2018 r.