(fot. Krzysztof Mazur)
Patryk Tomaszewski opublikował w internecie niekorzystne dla policji zdjęcie. By namierzyć źródło przecieku śledczy przeszukali jego mieszkanie. Na działania prokuratury poskarżył się w sądzie. W czwartek odbyło się pierwsze posiedzenie.
Po przeszukaniu Tomaszewski stracił telefon z tabletem. Zabezpieczyła go prokuratura.
Teraz dziennikarz walczy przed sądem o to, by śledczy nie dostali zgody na odczytanie informacji z nośników. Powołuje się na tajemnicę dziennikarską.
– Podczas czwartkowego posiedzenia sędzia uznał, że przeszukanie mojego mieszkania odbyło się zgodnie z prawem i procedurami. Nie zdecydował jednak, czy prokurator może sprawdzić i wykorzystać zawartość moich nośników – mówi Tomaszewski.
Według niego byłoby to złamaniem konstytucji. Jednak według dziennikarza, nie chodzi tylko o ujawnienie informatora, który zrobił zdjęcie policjantom.
– Śledczy chcą mieć też dostęp do innych moich kontaktów i w ten sposób pogrozić palcem moim potencjalnym informatorom w przyszłości – uważa Tomaszewski.
Patryk Tomaszewski publikuje w sieci materiały na temat różnych nadużyć w policji. W czerwcu ubiegłego roku informował o policjancie z komendy w Lubartowie. Kryminalny jechał nieoznakowanym radiowozem i w terenie zabudowanym przekroczył dozwoloną prędkość aż o 60 km/h.
Nagrali to policjanci z Łukowa w innym nieoznakowanym radiowozie. Zatrzymali pirata, ukarali mandatem i zabrali prawo jazdy. Wpis z policyjnej bazy danych dotyczący tego zdarzenia ktoś sfotografował i najprawdopodobniej umieścił w sieci. Zdjęcie opublikował później Patryk Tomaszewski.
Prokuratura Rejonowa Lublin-Północ postanowiła ścigać autora zdjęcia. Wszczęła postępowanie w sprawie przekroczenia uprawnień przez policjanta z Łukowa. Podczas przesłuchania Tomaszewski nie ujawnił, kto udostępnił mu zdjęcie. Powiedział, że prawdopodobnie znalazł je w internecie. Śledczy przeszukali więc jego mieszkanie i zabezpieczyli sprzęt elektroniczny.
To, czy prokurator będzie mógł odczytać dane zabezpieczonych i opieczętowanych nośników, okaże się prawdopodobnie po kolejnej rozprawie.
– Wtedy rozpatrywany będzie wniosek o zwolnienie mnie z tajemnicy dziennikarskiej. Jeśli to się stanie, to informatorzy dziennikarzy nie będą chronieni, a wtedy w Polsce upadnie wolność prasy i swoboda wypowiedzi, która jest jednym z najważniejszych elementów demokracji – dodaje Tomaszewski.
Termin rozprawy nie został jeszcze wyznaczony. Dziennikarz zapowiedział też, że złoży zażalenie na czwartkową decyzję sądu do Trybunału Konstytucyjnego i Europejskiego Trybunału Praw Człowieka w Strasburgu.