Andrzej Hołod poskarżył się inspekcji pracy na mobbingowanie przez swojego szefa, wójta gminy Jastków. Twierdzi, że szykany nasiliły się po tym, jak po urzędzie rozniosła się wieść, że wystartuje w najbliższych wyborach na wójta.
1 września pan Andrzej złożył do Okręgowej Inspekcji Pracy w Lublinie skargę na wójta Zbigniewa Samonia. Zarzuca mu mobbing. Twierdzi, że wójt stawia mu nieuzasadnione zarzuty, a drobne błędy wyolbrzymia do rozmiarów przestępstwa. Dodaje, że ataki nasiliły się po tym, jak wójt dowiedział się, że pan Andrzej zamierza kandydować w jesiennych wyborach na wójta Jastkowa.
– Z tą informacją chciałem poczekać do ostatniej chwili, ale 1 sierpnia kolega z pracy mnie "sypnął” – opowiada pan Andrzej.
– Owszem, dotarły do mnie pogłoski, że pan Hołod kandyduje na wójta – przyznaje wójt Zbigniew Samoń. – Ale już z pięciu takich było, co to mieli kandydować, a okazało się to nieprawdą. Czy ktoś jeszcze z urzędu kandyduje na wójta? Poza nim o nikim nie słyszałem.
Po miesiącu od "przecieku” Hołod dostał od wójta naganę "za nieprzestrzeganie regulaminu pracy i niedbałe przygotowanie materiałów do przetargu”.
– Zostawił w sekretariacie wniosek urlopowy bez parafki kierownika referatu i 3 tygodnie później poszedł na urlop – wyjaśnia Samoń. I dodaje: Gdybym naprawdę na niego dybał, to po 3 dniach uznałbym to za porzucenie pracy.
Hołod jest zarzutami oburzony. Dlatego odwołał się od nagany i poskarżył inspekcji pracy. – To był urlop planowany, wpisany na listę obecności. A wniosek zostawiłem do podpisu w sekretariacie pana wójta z 3-tygodniowym wyprzedzeniem. Nikt mi nie powiedział, że nie udzielono mi urlopu, nikt mnie z niego nie ściągnął. Temat powrócił dopiero w sierpniu, gdy wójt zaczął szukać na mnie haka – denerwuje się Hołod.
Dodaje, że w sierpniu audytor przeprowadził kontrolę jego pracy, a 30 sierpnia dostał zwiększony zakres obowiązków.
– Wszystko po to, żeby mnie złapać na tym, że się nie wyrabiam z obowiązkami. Wtedy pan wójt będzie mógł mnie zwolnić i zdyskredytować w oczach mieszkańców. Traktuje mnie już jak konkurenta – dodaje Hołod.
Wójt przyznaje, że zamierza wystartować w najbliższych wyborach. Ale odpiera zarzuty. – Nie mobbinguję nikogo i nie mam takiego zamiaru. Kontrola pracy pana Hołoda nie miała absolutnie żadnego związku z pogłoskami o jego kandydowaniu – zapewnia Samoń. Dodaje, że Hołoda traktuje tak, jak innych urzędników. – Ręce sobie podajemy jak dawniej. U mnie robota musi być dobrze wykonana, ale drylu nie ma.
Sprawą zajmie się teraz inspekcja pracy. – Od złożenia skargi mamy miesiąc na przeprowadzenie kontroli. Sprawdzimy, jak przestrzegane są przepisy prawa pracy i jak działają procedury antymobbingowe – mówi Krzysztof Sudoł, z-ca okręgowego inspektora pracy.
• Zetknąłeś się z mobbingiem? Napisz do nas: alarm24@dziennikwschodni.pl