Miał być postój dla busów, będzie targowisko. Na plac u zbiegu ul. Ruskiej i Cerkiewnej wprowadzili się już pierwsi sprzedawcy. Dwa inne lubelskie bazary czeka gruntowny remont.
– Taki mieliśmy plan, ale przez pół roku miasto nie zrobiło nic, by przenieść przystanek – mówi Andrzej Ziętek, z firmy Euro Consult.
W rezultacie pasażerowie nadal tłoczą się na chodniku przy ul. Ruskiej. Spółka postanowiła więc zamienić plac w teren handlowy.
– Zainteresowanie targowiskiem jest bardzo duże – przyznaje Ziętek. – To był dobry ruch. Nie mogliśmy dłużej czekać na decyzje w sprawie parkingu. Teren będziemy dzierżawić jeszcze przez dwa lata. Nie wiadomo czy ten okres uda się przedłużyć. W tej sytuacji nie możemy planować żadnych, większych inwestycji.
Na dłuższą współpracę z Ratuszem liczy również Lubelska Fundacja Ochrony Zabytków. Zarządza ona targowiskiem przy ul. Ruskiej. Umowa na dzierżawę terenu kończy się w tym roku.
– Chcemy jej przedłużenia, bo planujemy budowę nowego targowiska – przyznaje Andrzej Gumieniczek, prezes LFOZ. – Mamy już gotową dokumentację. Chcielibyśmy rozpocząć prace jeszcze tej wiosny. Planujemy obiekt na europejskim poziomie.
Do realizacji tych zamierzeń konieczna jest jednak długoletnia dzierżawa.
– W tym tygodniu złożymy w magistracie odpowiedni wniosek – zapowiada Gumieniczek. – Umowa na kolejne parę lat byłaby jednak zbyt krótka. Inwestycja się nie zwróci, a to grozi oskarżeniem o niegospodarność.
Inwestowanie w targowisko planuje również Lubelska Spółdzielnia Mieszkaniowa. Chodzi o bazar przy ul. Wileńskiej, który ma przejść gruntowny remont.
– Zleciliśmy już przygotowanie koncepcji zagospodarowania całego terenu – mówi Jan Gąbka, prezes LSM. – W tej chwili panuje tam straszny bałagan. Musimy zrobić porządek. To, co się dzieje przy ul. Wileńskiej to całkowite odstąpienie od idei zespołu handlowego.
Ponad 40-letnie pawilony projektu Oskara Hansena są w fatalnym stanie. Nigdy nie były remontowane.
– Chcemy je gruntownie odnowić, wymienić okna, instalację elektryczną i ogrzewanie, wylicza Gąbka.
W planie jest również zabudowa targowych stołów i przejść między pawilonami. Nie ma jednak mowy o czasowym zamknięciu targowiska. Prace będą realizowane etapami.
– Nie ma powodu do obaw, chociaż ludzie boją się nowości – dodaje Gąbka. – Kiedy grodziliśmy cały teren, powstał okropny rwetes. Kupcy bali się, że będzie za mało przestrzeni do handlowania. Teraz jedna trzecia miejsc jest wolna.
Plan przebudowy bazaru powinien być gotowy w ciągu paru miesięcy. Spółdzielnia zapowiada, że jeśli wszystko pójdzie zgodnie z planem, remont może się rozpocząć w tym roku.