W Samodzielnym Publicznym Szpitalu Klinicznym nr 4 przy ul. Jaczewskiego lekarze wszczepili we wtorek pacjentowi nowoczesny implant przywracający słuch. To druga taka operacja w Polsce.
– Rewolucyjna zmiana polega na tym, że implant jest całkowicie schowany pod skórą. Praktycznie eliminuje to możliwość wystąpienia powikłań, których niewielkie ryzyko istniało w przypadku rozwiązań starszego typu. Z punktu widzenia pacjenta dodatkową wartością będzie też walor kosmetyczny – przekonuje prof. Janusz Klatka, kierownik Kliniki Otolaryngologii i Onkologii Laryngologicznej Uniwersytetu Medycznego w Lublinie.
Najważniejszą informacją dla pacjentów jest fakt, że zabiegi wszczepiania implantów, a także ich zakup są w pełni refundowane przez Narodowy Fundusz Zdrowia. Operacja trwa około 30–40 minut. Gdy rana się zagoi, pacjent otrzyma procesor dźwięku, czyli niewielkie urządzenie, które rejestruje wszystkie odgłosy otoczenia. Później potrzebna będzie jeszcze konsultacja z inżynierem klinicznym, aby dostroić odbiornik.
– Pacjent nie musi teraz nic regulować ręcznie, w zależności od tego, czy jest głośniej, czy ciszej. Teraz system robi to sam. Mamy też wiele urządzeń, które naśladują słuch. W tym wypadku nie jest to jednak żadne odwzorowanie. Osoba słyszy dokładnie to samo, co my wszyscy – tłumaczy Karol Wójtowicz, inżynier kliniczny.
O implanty Baha Attract mogą się starać pacjenci mający problemy z przewodnictwem powietrznym. Chodzi o nieprawidłowości w obrębie kanału słuchowego, czy ucha zewnętrznego. Ten nowoczesny system pomoże także osobom starszym, którym nie wystarczy już zwykły aparat słuchowy.