Wchodząca w życie od 1 lutego podwyżka opłat pobieranych za wywóz śmieci od mieszkańców Lublina jest zgodna z prawem – orzekła Regionalna Izba Obrachunkowa. O jej interwencję prosił jeden z radnych PiS, który kwestionował wzrost stawek
Podwyżka została uchwalona przez Radę Miasta na grudniowym posiedzeniu. Nowe stawki zaproponował prezydent. Przekonywał, że wzrost opłat jest konieczny i że jedynym jego powodem są rosnące koszty wywozu i zagospodarowania odpadów.
Prezydenckie wyliczenia podważał radny Tomasz Pitucha z opozycyjnego klubu PiS. Uznał, że nowe stawki nie są oparte o faktyczne koszty, tylko o zsumowane ceny z ofert złożonych przez firmy startujące w przetargu na wywóz śmieci. Jego zastrzeżenia budzi również to, że jednym opłaty mają wzrosnąć bardziej (np. samotnym mieszkańcom bloków), a innym mniej (np. rodzinom z domków). – Uchwała w nieuzasadniony sposób różnicuje gospodarstwa domowe – przekonywał Pitucha.
O swoich zastrzeżeniach radny powiadomił Regionalną Izbę Obrachunkową, choć jej kolegium już wcześniej, 8 stycznia, uznało podwyżkę za zgodną z prawem. Pismo od radnego nie było jedyną prośbą o zbadanie podwyżki, bo podobny apel wystosowała też grupa mieszkańców.
– Po wpłynięciu tych pism kolegium RIO ponownie zajęło się uchwałą. Po zapoznaniu się z nowymi argumentami podtrzymało swoje stanowisko co do jej zgodności z prawem – mówi Jacek Grządka, prezes Regionalnej Izby Obrachunkowej. Zastrzeżeń nie było ani przyjętej przez Ratusz metody naliczania opłaty, ani do zróżnicowania jej stawek w zależności od rodzaju zabudowy i liczby osób w gospodarstwie domowym. – Te działania mieszczą się w granicach prawa.
Izba sprawdzała także to, czy do kosztów systemu gospodarowania odpadami (finansowanego właśnie pieniędzmi pobranymi od mieszkańców) wliczone zostało tylko to, na co pozwala prawo. – Nie dopatrzyliśmy się elementu, który nie wchodziłby w skład systemu i wskazywał, że miasto chce na tym zarobić – podkreśla Grządka.
Ratusz zapowiada, że będzie kontrolować, czy mieszkańcy segregują śmieci zgodnie ze złożonymi deklaracjami. Jeżeli okaże się, że do pojemników na odpady trafiają również surowce wtórne (lub na odwrót), to mieszkańcy będą obciążani podwyższoną opłatą, czyli taką jak za odpady niesegregowane. Urząd Miasta zapewnia, że kontrole zaczną się dopiero za kilka miesięcy, gdy mieszkańcy przyzwyczają się do nowych zasad. - Na pewno nie będzie to działanie z zaskoczenia - uspokaja Marta Smal-Chudzik, dyrektor Wydziału Ochrony Środowiska w Urzędzie Miasta Lublin.