Projekt statutu Warsztatów Kultury podzielił radnych. Podczas czwartkowej sesji najpierw przyjęli zaproponowaną przez prezydenta uchwałę, na mocy której WK 1 listopada przestaną być filią Centrum Kultury i staną się samodzielną instytucją. Później mieli nadać jej statut.
– Nie bardzo rozumiem treść pytania. Czyżby zmierzało ono do tego, że zadaniem instytucji miałoby być upowszechnianie wyłącznie kultury polskiej? – odbijał piłeczkę Włodzimierz Wysocki, zastępca prezydenta Lublina.
Pitucha pytał też, co kryje się pod stwierdzeniem, że nowa instytucja ma "wyrównywać szanse wszelkich grup społecznych”. – Nie da się wymienić wszystkich grup i powiedzieć, że takie będą wspierane, a inne nie – oponował Wysocki.
– Nie wiem, jak Warsztaty podejdą do kultury kibiców. Czy pozwolą kibicom Motoru zebrać się i ćwiczyć układy choreograficzne? Mógłbym zapytać o kulturę mniejszości seksualnych, czy ten rodzaj też będzie miał zielone światło w nowej instytucji? – drążył temat Dariusz Jezior (PiS).
– Pod tym pojęciem może się mieścić również kultura chrześcijańska, ale doświadczenia mamy nienajlepsze, dlatego możemy sobie wyobrazić też kulturę gejowską – dodał Marek Jakubowski (PiS).
Ostatecznie pod naciskiem radnych Wysocki zmienił projekt statutu, by mówił o "kulturze polskiej oraz innych narodów i grup etnicznych”. Taką wersję radni zaakceptowali.