Albo ograniczenie wjazdu na wiadukt, albo katastrofa. Taki wybór dali eksperci oceniający stan największego w mieście wiaduktu w ciągu ul. Grygowej. Okazuje się, że trzeba zbudować nowy.
Konstrukcja jest pod stałym nadzorem inżynierów z Politechniki Rzeszowskiej. Już ponad dwa lata temu stwierdzili, że pękły trzy wsporniki wiaduktu. Wtedy ograniczono tonaż wjeżdżających tam ciężarówek. Zakaz wjazdu dostały wszystkie pojazdy o masie całkowitej powyżej 15 ton.
– Będziemy musieli na bieżąco sprawdzać, ilu pasażerów jeździ autobusami. Niestety, nie ma z tym żartów, bo wiadukt może ulec katastrofie budowlanej – mówił wówczas Marek Czarnocki z Zarządu Transportu Miejskiego. Był grudzień 2009 r. Od tamtej pory, poza doraźnymi zabezpieczeniami, na wiadukcie nie prowadzono żadnych większych prac.
Teraz okazało się, że stan konstrukcji pogorszył się na tyle, że miasto postanowiło wprowadzić tu ruch jednokierunkowy. Obiekt budowano 7 lat, inwestycja zakończyła się w 1985 r. – Wybudowała go kolej w okresie, gdy brakowało materiałów, a technologie były nie najlepsze. Później przejęło go miasto. Od nowości nie był remontowany – przyznaje Krzysztof Kieliszek z Urzędu Miasta.
Co dokładnie dzieje się z wiaduktem? Ratusz odmawia ujawnienia materiałów, które ma Zarząd Dróg i Mostów. – To jego wewnętrzny dokument – stwierdza Katarzyna Mieczkowska-Czerniak, rzecznik prezydenta.
Dopiero niedawno Ratusz zarezerwował drobną kwotę na doraźne zabezpieczenia. – Niedługo podeprzemy zagrożone wsporniki. Zaczynamy też dokładną analizę co do zakresu przebudowy wiaduktu – mówi Kieliszek. – Będziemy w tej sprawie rozmawiać też z koleją, której torowiska biegną pod naszym obiektem.
Koszt przebudowy, a w zasadzie odbudowy szacowany jest na 60–80 mln zł. – Tymczasem za 40 milionów możemy postawić obok nowy wiadukt – mówi Krzysztof Żuk, prezydent miasta. Ratusz pytał już kolejarzy, czy zrezygnują z kilku nieużywanych, blokujących miejsce bocznic. Wtedy można by wznieść krótszy i tańszy wiadukt. – Jego wykonanie trwałoby półtora roku – mówi Żuk. Po budowie nowego wiaduktu można by spokojnie rozbierać i odtwarzać stary. W efekcie, byłyby dwa obiekty, osobny dla każdej z dwóch jezdni dwupasmowej ul. Grygowej.