Jednak wczoraj rano zobaczyłem na ul. Nałęczowskiej (koło ul. Gnieźnieńskiej) prawdziwy hit przystankowy: cała wiata owinięta folią. Na początku pomyślałem, że może folią zastąpiono wybite szyby, ale proszę zauważyć, że ofoliowano także tę część wiaty, która służy do wejścia po daszek.
Czy więc był to jakiś żart? Może czytelnicy Dziennika odgadną, co autor otulonej folią wiaty miał na myśli?
Po godz. 14.00 sytuacja wróciła do normy - ktoś zerwał folię i porzucił obok przystanku.