Rozmowa dnia z Iwoną Przewor, prawnikiem, zastępcą prezesa Stowarzyszenia Agape
Sprawę bada policja i prokuratura. Pomoc rodzinie zadeklarowało lubelskie stowarzyszenie Agape.
• Pani Monika Mytyk i jej rodzina stracili dom. Jak zamierzacie im pomóc?
– Pani Monika została objęta pomocą psychologiczną. Specjaliści zdiagnozowali bardzo głęboką depresję. Konieczna była hospitalizacja, która trwała ponad tydzień. Ze swojej strony oferujemy również pomoc prawną.
• Czy właściciel kamienicy odpowie za to, co zrobił?
– Zrobię wszystko, by tak się stało. Ta rodzina to ofiary przestępstwa i trzeba im pomóc. Właściciel domu ma swoje prawa, ale nie może ich egzekwować przemocą. W tym przypadku możemy mówić zarówno o przemocy fizycznej, jak i psychicznej, czyli groźbach, nachodzeniu i zastraszaniu. Od dawna pomagamy ofiarom przestępstw, a to jest według mnie klasyczny przypadek. Na postępowanie właściciela nie ma usprawiedliwienia.
• Sprawa trafi do sądu?
– Złożyliśmy pozew o odszkodowanie za poniesione szkody. Z oszacowaniem jego wysokości poczekamy, aż prokurator złoży akt oskarżenia. Pani Monika ma obdukcję lekarską. Przemoc ze strony właściciela kamienicy spowodowała u niej bardzo poważne konsekwencje. Trudno się temu dziwić, skoro przez wiele tygodni cała rodzina żyła w strachu przed tym człowiekiem.
• Na Bernardyńską raczej nie wrócą?
– Nie ma mowy o powrocie. Nikt już tego nie chce. Zaraz po wyjściu ze szpitala pani Monika została objęta regularną opieką psychologiczną. Postaramy się o mieszkanie socjalne dla rodziny. Biorąc pod uwagę zasoby miasta, nie będzie to łatwe. Spróbujemy też coś wynająć, choć to również nie jest proste, bo nasza podopieczna jest jedynym żywicielem rodziny. Zrobimy wszystko, by jak najszybciej mogła wrócić do pracy i normalnego życia.