Nowy zbiornik retencyjny chcą wybudować lubelscy urzędnicy. Drugi zalew będzie miał 5 hektarów powierzchni. Ma się rozciągać od al. Sikorskiego niemal do samej
al. Warszawskiej
Zalew ma kończyć się przy al. Sikorskiego. Będzie się rozciągał wzdłuż al. Solidarności. Z drugiej strony ma go ograniczać zabudowa ul. Jagiellońskiej. Jednym z jej mieszkańców jest prezydent Lublina Andrzej Pruszkowski.
- Tu i bez zalewu jest zalew - mówi pani Wiesława, mieszkanka ul. Jagiellońskiej. Sąsiedztwo zbiornika nie będzie jej przeszkadzać. - Może jakąś plażę tu zrobią?
Na plażę raczej nie ma co liczyć, bo nie będzie to zalew rekreacyjny. Zbiornik ma mieć zaledwie półtora metra głębokości. O skokach na główkę nie ma co marzyć.
Teraz na tym terenie są nieużywane ogródki działkowe. To podmokły teren, nawet w ciepłe dni stoi tam woda. W takich warunkach kiepsko rosną warzywa, za to coraz częściej można się tam natknąć na pałkę wodną. Ostatnio działkowcy postanowili podnieść poziom terenu. Na miejsce zaczęli ciężarówkami zwozić ziemię i wyrównywać ją spychaczami. Dopiero po pewnym czasie urzędnicy zorientowali się, że działkowcy nie mają pozwolenia na takie prace. Roboty zostały wstrzymane.
Żeby zalać teren wodą, najpierw trzeba będzie dogadać się z użytkownikami działek. Czyli znaleźć im nowe miejsce. Ale nie tylko ich czeka taka przeprowadzka. Miejscy urzędnicy przymierzają się do przejęcia wszystkich terenów zalewowych wzdłuż lubelskich rzek. Teoretycznie nie powinno tam być niczego, co mogłaby zniszczyć woda. Ale przez lata mało kto się tym przejmował i na polderach powstały działki, a nawet domy. Jeśli zgodzi się na to Rada Miasta, samorząd odkupi te nieruchomości od dotychczasowych właścicieli. •