

Na ul. Jana Pawła auto potrąciło na przejściu na pieszych dwie osoby. Wcześniej zostało wepchnięte na pasy przez inny samochód.

Kierowca volkswagena jechał od strony al. Kraśnickiej. Zatrzymał się przed przejściem dla pieszych. W tym samym kierunku jechała ciężarówka.
- Najpierw uderzyła w forda, który najechał przez to na tył volkswagena – informuje Renata Laszczka-Rusek, z KWP w Lublinie. - Ten ostatni samochód wjechał na przejście, potrącając dwie osoby.
Ranni trafili do DSK w Lublinie.
Komentarze 13
Tak samo ten kretyn który peirwszy zatrzymał się żeby ich tam wpuścić
[/quote]
Twoim zdaniem powinien rozjechać te dziewczynki na miazgę niech mają gówniary nauczkę?
Lecz się.
400 metrów dalej to samo - likwidacja 2 przejść i powinni podziemne zrobić jedno przy wąwozie - a raczej podziemne (naziemne) pod wiaduktem (tam gdzie ograniczenie do 40km/h) - A panowie policjanty bardzo ładnie się tam w uliczce żużlowej takiej chowają i stukają na tym ograniczeniu 40km/h kierowców. Tam są 2 przejścia na skrzyżowaniu i tylko z jednego ludzie korzystają jak już.
Podobnie przy kościele kilkaset metrów dalej jest fotoradar - ja się pytam po co ? DLA KASY jak zawsze... Tam przejście przy tym kościele też powinno się zlikwidować wraz z fotoradarem - 70 metrów obok jest PRZEJŚCIE PODZIEMNE!!! - a ile pieniążków można by było zaoszczędzić ohoho - sam fotoradar to 150 tyś złotych, wybudowanie słupa, elektryka no myślę że to jakieś 70 tyś zł - można by było za ta pieniążki np wynająć ludzi przy szkołach żeby dzieci przeprowadzali czy coś.
400 metrów dalej to samo - likwidacja 2 przejść i powinni podziemne zrobić jedno przy wąwozie - a raczej podziemne (naziemne) pod wiaduktem (tam gdzie ograniczenie do 40km/h) - A panowie policjanty bardzo ładnie się tam w uliczce żużlowej takiej chowają i stukają na tym ograniczeniu 40km/h kierowców. Tam są 2 przejścia na skrzyżowaniu i tylko z jednego ludzie korzystają jak już.
Podobnie przy kościele kilkaset metró... rozwiń
Takie wypadki to efekt kilku czynników:
* Nagminne przekraczanie prędkości;
* wyprzedzanie na przejściu i przed przejściem;
* jazda na styk (są tacy, co na JPII jeżdżą slalomem, nierzadko w ogóle nie używając kierunkowskazów).
Dużo może nie jeżdżę, bo nie jestem kierowcą zawodowym - robię tylko 30kkm rocznie.
To co mogę powiedzieć - wszędzie trafiają się deb***e, ale w Lublinie jest ich wyjątkowo dużo. Zero kultury, naginanie przepisów itd. Na dodatek brak umiejętności i podstawowej wiedzy na temat przepisów ruchu drogowego (wyłączcie światła na rondach w Lublinie i zobaczycie, jaki będzie paraliż. Gorszy niż po obfitych opadach śniegu. W naszym mieście ludzie nie wiedzą, jak zachować się na rondach. Jak pojedzie taki LU do WWki, to mogę się założyć, że na 90% jak zobaczy tramwaj, to robi w portki i nie wie, jak się ma zachować). Dodatkowo duża część kierowców z Looblyna twierdzi, że Ci przyjezdni - LKSy, LLW, LSW itp., to gorsi kierowcy. Gówno prawda - są tacy, co jeżdżą tym LSW a w LBN mieszkają od 20 czy 30 lat.
Ale wracając do tematu - wczoraj wcale nie było ślisko. Podejrzewam, że gość z DHLa jechał z telefonem przy uchu zagapił się i najechał na Focusa. Ludzie - tam jest 50km/h, a wszyscy lecą grubo ponad 80km/h. Mi też zdarza się pojechać JPII trochę szybciej, ale jak jadę 80km/h i wyprzedza mnie ciężarówka jadąca dużo szybciej to po prostu skóra cierpnie. W 99% przypadków taka prędkość nie stanowi pewnie problemu, ale jest ten 1%, kiedy okaże się, ze właśnie z powodu tych 80km/ nie zdążymy wyhamować...
Wyprzedzanie na przejściu - nagminny temat w LBN. Tak samo, jak przekraczanie podwójnej ciągłej (jazda środkiem) np. na BMC od AK do rondka na Zana przy Leclerku.
Albo chociażby czerwone z zieloną strzałką w prawo - 99% kierowców po prostu przejeżdża (a powinien być jak to w hAmeryce mówią - "full stop"). Ale czego można wymagać od kierowców, jak nawet policja (drogówka) nie zatrzymuje sie w takiej sytuacji. Ostatnio, jak zatrzymałem sie do zera - koleś jadący za mną obtrąbł mnie i pokazał środkowy palec (właśnie - wspomniana przeze mnie wcześniej kultura kierowców LU).
I jeszcze jedno - żeby nie było wątpliwości - jestem kierowcą z Lublina.
Takie wypadki to efekt kilku czynników:
* Nagminne przekraczanie prędkości;
* wyprzedzanie na przejściu i przed przejściem;
* jazda na styk (są tacy, co na JPII jeżdżą slalomem, nierzadko w ogóle nie używając kierunkowskazów).
Dużo może nie jeżdżę, bo nie jestem kierowcą zawodowym - robię tylko 30kkm rocznie.
To co mogę powiedzieć - wszędzie trafiają się deb***e, ale w Lublinie jest ich wyjątkowo dużo. Zero kultury, naginanie przepisów itd. Na dodatek brak umiejętności i podstawowej wied... rozwiń
Tak samo ten kretyn który peirwszy zatrzymał się żeby ich tam wpuścić
[/quote]
Twoim zdaniem powinien rozjechać te dziewczynki na miazgę niech mają gówniary nauczkę?
Lecz się.
400 metrów dalej to samo - likwidacja 2 przejść i powinni podziemne zrobić jedno przy wąwozie - a raczej podziemne (naziemne) pod wiaduktem (tam gdzie ograniczenie do 40km/h) - A panowie policjanty bardzo ładnie się tam w uliczce żużlowej takiej chowają i stukają na tym ograniczeniu 40km/h kierowców. Tam są 2 przejścia na skrzyżowaniu i tylko z jednego ludzie korzystają jak już.
Podobnie przy kościele kilkaset metrów dalej jest fotoradar - ja się pytam po co ? DLA KASY jak zawsze... Tam przejście przy tym kościele też powinno się zlikwidować wraz z fotoradarem - 70 metrów obok jest PRZEJŚCIE PODZIEMNE!!! - a ile pieniążków można by było zaoszczędzić ohoho - sam fotoradar to 150 tyś złotych, wybudowanie słupa, elektryka no myślę że to jakieś 70 tyś zł - można by było za ta pieniążki np wynająć ludzi przy szkołach żeby dzieci przeprowadzali czy coś.
400 metrów dalej to samo - likwidacja 2 przejść i powinni podziemne zrobić jedno przy wąwozie - a raczej podziemne (naziemne) pod wiaduktem (tam gdzie ograniczenie do 40km/h) - A panowie policjanty bardzo ładnie się tam w uliczce żużlowej takiej chowają i stukają na tym ograniczeniu 40km/h kierowców. Tam są 2 przejścia na skrzyżowaniu i tylko z jednego ludzie korzystają jak już.
Podobnie przy kościele kilkaset metró... rozwiń
Takie wypadki to efekt kilku czynników:
* Nagminne przekraczanie prędkości;
* wyprzedzanie na przejściu i przed przejściem;
* jazda na styk (są tacy, co na JPII jeżdżą slalomem, nierzadko w ogóle nie używając kierunkowskazów).
Dużo może nie jeżdżę, bo nie jestem kierowcą zawodowym - robię tylko 30kkm rocznie.
To co mogę powiedzieć - wszędzie trafiają się deb***e, ale w Lublinie jest ich wyjątkowo dużo. Zero kultury, naginanie przepisów itd. Na dodatek brak umiejętności i podstawowej wiedzy na temat przepisów ruchu drogowego (wyłączcie światła na rondach w Lublinie i zobaczycie, jaki będzie paraliż. Gorszy niż po obfitych opadach śniegu. W naszym mieście ludzie nie wiedzą, jak zachować się na rondach. Jak pojedzie taki LU do WWki, to mogę się założyć, że na 90% jak zobaczy tramwaj, to robi w portki i nie wie, jak się ma zachować). Dodatkowo duża część kierowców z Looblyna twierdzi, że Ci przyjezdni - LKSy, LLW, LSW itp., to gorsi kierowcy. Gówno prawda - są tacy, co jeżdżą tym LSW a w LBN mieszkają od 20 czy 30 lat.
Ale wracając do tematu - wczoraj wcale nie było ślisko. Podejrzewam, że gość z DHLa jechał z telefonem przy uchu zagapił się i najechał na Focusa. Ludzie - tam jest 50km/h, a wszyscy lecą grubo ponad 80km/h. Mi też zdarza się pojechać JPII trochę szybciej, ale jak jadę 80km/h i wyprzedza mnie ciężarówka jadąca dużo szybciej to po prostu skóra cierpnie. W 99% przypadków taka prędkość nie stanowi pewnie problemu, ale jest ten 1%, kiedy okaże się, ze właśnie z powodu tych 80km/ nie zdążymy wyhamować...
Wyprzedzanie na przejściu - nagminny temat w LBN. Tak samo, jak przekraczanie podwójnej ciągłej (jazda środkiem) np. na BMC od AK do rondka na Zana przy Leclerku.
Albo chociażby czerwone z zieloną strzałką w prawo - 99% kierowców po prostu przejeżdża (a powinien być jak to w hAmeryce mówią - "full stop"). Ale czego można wymagać od kierowców, jak nawet policja (drogówka) nie zatrzymuje sie w takiej sytuacji. Ostatnio, jak zatrzymałem sie do zera - koleś jadący za mną obtrąbł mnie i pokazał środkowy palec (właśnie - wspomniana przeze mnie wcześniej kultura kierowców LU).
I jeszcze jedno - żeby nie było wątpliwości - jestem kierowcą z Lublina.
Takie wypadki to efekt kilku czynników:
* Nagminne przekraczanie prędkości;
* wyprzedzanie na przejściu i przed przejściem;
* jazda na styk (są tacy, co na JPII jeżdżą slalomem, nierzadko w ogóle nie używając kierunkowskazów).
Dużo może nie jeżdżę, bo nie jestem kierowcą zawodowym - robię tylko 30kkm rocznie.
To co mogę powiedzieć - wszędzie trafiają się deb***e, ale w Lublinie jest ich wyjątkowo dużo. Zero kultury, naginanie przepisów itd. Na dodatek brak umiejętności i podstawowej wied... rozwiń