Dziś rano pracownik Fabryki Wódek Stock Polska (dawniej Polmos) przy ul. Krochmalnej został uderzony w głowę przez metalową część maszyny. 25-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala.
Ze wstępnych ustaleń wynika, że maszyna nagle przestała pracować. Mężczyzna ją wyłączył. Prawdopodobnie chciał sprawdzić co się stało.
- Wówczas obsunęła się na niego rama i uderzyła go w głowę. - mówi Renata Laszczka Rusek, z lubelskiej policji.
25-latek w ciężkim stanie trafił do szpitala. Przyczyny wypadku bada inspekcja pracy. Inspektorzy biorą pod uwagę kilka hipotez.
Pracownik mógł wejść w tzw przestrzeń roboczą maszyny, po której przemieszczają się części ruchome. Nie wykluczają też tego, że urządzenie włączyło się samoczynnie.
- Przyczyny wypadku badają komisja wewnętrzna oraz powołane do tego służby - powiedziała nam jedynie Diana Kopycka, z biura prasowego Stock Polska. - Nasz pracownik przebywa pod opieką lekarzy w lubelskim szpitalu, a przedstawiciele firmy są w stałym kontakcie ze służbą medyczną oraz z rodziną poszkodowanego.