Po chipsy i orzeszki warte w sumie ponad 10 zł wybrało się do jednego z lubelskich marketów trzech mężczyzn z nastolatką. Wzięli ze sobą… siekierę. Przy kasie pobili pracownika ochrony, który zażądał od nich zapłaty za towar.
Ochroniarz znał napastników. – Powiedział policjantom, że jeden z nich przechadzał się z siekierą między sklepowymi półkami – podkreśla st. sierż. Anna Smarzak z lubelskiej policji. – Po podejściu do pracownika ochrony zakomunikował mu, że "siekiera jest na niegrzecznych ludzi". Drugi z kompanów dodał, że będą kraść.
Mężczyzna nie spuszczał całej czwórki z oczu. Kiedy zauważył, że dwaj nietypowi klienci schowali kilka artykułów do rękawa kurtek i skierowali się w stronę kasy, ruszył w ich stronę. Ci, po zapłaceniu za inne towary z koszyka, skierowali się w stronę wyjścia.
Kiedy pracownik ochrony kazał złodziejom zatrzymać się, dwóch napadło na niego, szarpiąc, popychając na barierki i grożąc mu. Mężczyzna resztkami sił zdołał ująć jednego z napastników. Drugiego przytrzymał jeden z klientów.
Potem policjantom udało się zatrzymać także 15-latkę, która towarzyszyła napastnikom. O losie pełnoletnich sprawców zadecyduje prokuratura i sąd. O wyczynach 15-latki – sąd rodzinny. Policja poszukuje jeszcze jednego sprawcy.