Ponad 70 policjantów, strażacy, funkcjonariusze Straży Leśnej i Straży Ochrony Kolei poszukiwali w sobotę po południu 8-latka z Łukowa
W sobotę tuż po godzinie 16 dyżurny łukowskiej komendy został powiadomiony o zaginięciu 8-letniego chłopca. Jego mama informowała, że kilka godzin wcześniej chłopczyk wybiegł z posesji za pieskiem. Gdy 8-latek po kilku minutach nie wrócił, zaniepokojeni rodzice sami zaczęli go szukać w pobliżu zabudowań.
Po jakimś czasie rodzina powiadomiła policjantów. W miejsce gdzie mógł przebywać 8-latek skierowani zostali wszyscy policjanci pełniący tego dnia służbę. Po chwili w trybie alarmowym do jednostki wezwano kilkudziesięciu policjantów, którzy razem z zaangażowanymi do działań strażakami, funkcjonariuszami Straży Leśnej i Straży Ochrony Kolei przeszukiwali teren wokół Łukowa.
Tuż przed godziną 18, około 1,5 km od domu 8-latka, policjanci z łukowskiej drogówki zauważyli w pobliżu torów kolejowych małego chłopca i pieska.
Chłopczyk powiedział policjantom jak się nazywa. Był to poszukiwany 8-latek. Chłopiec razem ze swoim pieskiem usiadł do radiowozu i mówił, że nic mu się nie stało. 8-latek opowiadał, że razem z kolegą i swym pieskiem bawili się na dworze, a potem gdy zrobiło się ciemno nie wiedział, jak trafić do domu.
Chłopiec czekał w radiowozie na rodziców. Przymierzał policyjną czapkę i oglądał wyposażenie radiowozu. Po kilku minutach szczęśliwi rodzice odebrali swoją "zgubę" i pieska. Podziękowali policjantom i wszystkim zaangażowanym w poszukiwania ich synka.