Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

6 stycznia 2019 r.
17:13

"Lublin, którego nie ma". Rozmowa z Joanną Zętar

0 14 A A

Rozmowa z Joanną Zętar, autorką książki „Lublin, którego nie ma”.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Lublin, którego nie ma. To smutna książka o pustce, poczuciu braku? Uważasz, że kiedyś było lepiej, teraz psujemy Lublin?

- Tytuł nie jest mój, jest tytułem całej serii wydawniczej, ale ja tak tego nie odbieram. Pokazuję miejsca, których już nie ma, albo które się zmieniły. Często też na lepsze. Oczywiście są takie, których możemy żałować, że straciły swój dawny wygląd, ale zmiana w strukturze miasta jest naturalna. Miasto musi się zmieniać. Jedne obszary zyskują nową funkcję, inne trzeba przebudować. Naturalna kolej rzeczy. Żyjąc w mieście, często jesteśmy świadkami takich zmian, bo tak zwyczajnie jest. Ale oczywiście są miejsca których żałuję...

• Czyli nie dałaś się ponieść nostalgii i dekadencji... 

- Nie, chciałam żeby w książce było jak najwięcej ciekawych fotografii, żeby były w miarę możliwości interesująco i precyzyjnie opisane ale bez wchodzenia w jakiś łzawy ton.

• Książka ukazała się w grudniu, już pierwsi czytelnicy pytają: a dlaczego nie napisałaś o... 

- Nie, jeszcze nie pytają.

• To ja zapytam: zauważyłam absolutny brak fary św. Michała. 

- Nie ma zdjęć. W tej książce chodziło o to, że mają być fotografie. Nie litografie, nie obrazy czy rysunki. Mają być zdjęcia.

• Czyli to wynalezienie fotografii określa czas najdawniejszych zmian jakie pokazujesz. Bo najbliższym nam ubytkiem jest chyba sklep przy ul. Lipowej? 

- Jednym z najbliższych. W 2017 roku wycięto także topolę na placu Litewskim, zniknęły ostatnie budynki cegielni na Helenowie. Książkę można podzielić na miejsca, które zupełnie się zmieniły, nie istnieją lub trudno je rozpoznać. I na takie, które jeszcze funkcjonują, ale z mojego punktu widzenia, pomimo stosunkowo niewielkich zmian zasługiwały by je w książce umieścić. Uważni czytelnicy to dostrzegą. Na przykład wydawnictwo miało wątpliwości co do zdjęcia Bramy Krakowskiej. Ja się uparłam, bo uznałam, że jej wygląd w okresie 20-lecia międzywojennego był zupełnie inny i warto pokazać taką zmianę. Nie mówiąc o przejeździe. Kiedy pokazałam zdjęcie kolegom z pracy powiedzieli: Nie, to chyba nie jest Lublin.

• Ja też poległam na tej fotografii. Planowałam oglądanie bez czytania podpisów. Tak dojechałam od strony 10. Tam jest wspominany przejazd przez Bramę Krakowską. Musiałam grzecznie skorzystać z tekstu. Jeśli ktoś uważa, że zna Lublin to się zdziwi. 

- Czasami chodzi o detale. Na przykład ganek budynku gdzie dziś mieści się Wojewódzki Ośrodek Kultury sprawia, że pałac Tarłów był zupełnie inny. Dworzec kolejowy też istnieje i nadal przed nim jest plac. Ale teraz jest dominanta w postaci wielopiętrowego budynku co powoduje, że to miejsce inaczej wygląda. Zależało mi żeby to pokazać. Podobna sytuacja była z Bazarem czyli Halą Koziołek przy ul. Lubartowskiej. Pani Monika Ulatowska, redaktor wydania, miała wątpliwości co to tego obiektu.

• Stoi jak stał, od lat. 

- Tak, stoi. Ale w okresie kiedy został zbudowany był przykładem nowoczesnej myśli konstruktorskiej. Potem został przebudowany i taki obiekt sfotografował Edward Hartwig. Dziś wygląda jeszcze inaczej.

• Moja znajoma nie wierzyła, że jeszcze nie tak dawno nie było ul. Mościckiego, a Okopowa kończyła się na ciasno zabudowanej ul. Narutowicza. W „jej Lublinie” Okopowa zawsze miała blisko do Rusałki. To dla niej przygotowałaś książkę? Jaki jest modelowy czytelnik? 

- Mam nadzieję, że grupa czytelników będzie bardzo zróżnicowana. Że będą to osoby, które interesują się fotografią i będą chciały zobaczyć zdjęcia miejsc, które się zmieniły ale też zobaczyć zdjęcia wcześniej szerzej nie publikowane. Że to będą czytelnicy chcący się czegoś dowiedzieć o konkretnych miejscach - to dla nich jest szczegółowy opis. Wreszcie ci, którzy będą chcieli zrobić współczesne zdjęcie opisywanego obiektu i otoczenia, i skorzystają z mapki.

• Właśnie, mapki. Pokazują miejsce gdzie się trzeba ustawić, żeby zobaczyć to, czego nie widać.

- Wśród osób które już książkę widziały mapki cieszą się bardzo dużą popularnością. Na początku nie miałam większego przekonania do tych mapek, a teraz nawet bym powiedziała: Szkoda, że nie ma ich do wszystkich miejsc.

• Chodziłaś po mieście z wydrukami korektorskimi, żeby sprawdzić czy nie ma na nich błędów? Bo krok w lewo albo w tył i cała idea runie...

- Nie, mapki przygotowywałam i sprawdzałam w domu, porównując zdjęcia ze współczesnym planem miasta. Ale przygotowanie książki zmusiło mnie by pójść, wrócić w kilka miejsc, w których dawno nie byłam. Żeby zobaczyć jaka jest sytuacja aktualna, bo nie wszędzie chodzę raz na rok czy raz na pół roku.

• We wstępie do książki przywołujesz swoich przewodników po Lublinie. Oprócz wspomnianego Hartwiga to: Józef Czechowicz, prof. Władysław Panas i Tomasz Pietrasiewicz. Ale prof. Panas ani Hartwig nie są z Lublina. Czechowicz się tu urodził tylko, podobnie jak Hartwig - wyjechał do Warszawy jak tylko mógł. A Pietrasiewicz jest szefem ośrodka w którym pracujesz... 

- Myśląc o Lublinie zawsze mamy kogoś, kto może być przewodnikiem. To jest właśnie odkrywanie miasta dla siebie, bez względu na to, czy się człowiek w nim urodził, pozyskiwania pewnej świadomości i odkrywania własnej przestrzeni. Józef Czechowicz jest dla mnie osobą, która ogląda Lublin bardzo szczegółowo i to jego spojrzenie jest bardzo różnorodne. On patrzy, biorąc pod uwagę czasy w których żył, w sposób bardzo współczesny. Widzi miasto oczywiście jako poeta ale i dziennikarz, i fotograf. Stara się wyszukiwać ciekawostki, które dla nas już nie są ciekawostkami, bo są zbadane i opisane. Dla mnie Czechowicz jest humanistą, który stara się spojrzeć na miasto w bardzo szeroki sposób.

Edward Hartwig, fakt jest napływowy, potem uciekł z Lublina, ale trudno powiedzieć jak by się to wszystko ułożyło, gdyby nie było II wojny światowej. Ale to tylko gdybanie. Hartwig swoimi zdjęciami pokazuje jak miasto się zmieniało. Moje odkrycie ostatniego czasu to fotografie już współczesne, robione na nowych wówczas osiedlach Lublina. Sposób w jaki on fotografuje miasto z wielkiej płyty. Jak szuka rytmu, harmonii, urody...

• Uważasz, że to była ucieczka od PRL-owskiego zlecenia? 

- Prawdopodobnie tak. Ale to pokazuje jego artystyczne oko. Nawet w czymś co jest banalne, można powiedzieć brzydkie, doszukuje się czegoś co jest piękne. To jak on patrzy na miasto przez obiektyw aparatu powoduje, że widzimy rzeczy na które nie zwrócilibyśmy uwagi. Jego oko i jego obiektyw powodują, że patrzymy inaczej. Nie jestem z Kaliny, jest to dla mnie dzielnica mało znana i podchodzę do tych kadrów jak do bardzo ładnego obrazka. Oczywiście z radością spoglądam na jego zdjęcia LSM-u z którego jestem i który jest dla mnie bardzo bliskim miejscem.

Prof. Władysław Panas jest z kolei osobą, która rozwarstwia miasto. Jest to coś niesamowitego, co on zrobił dla rozumienia Lublina. Potrafił spojrzeć na miasto jak na wielowarstwową opowieść. Bardzo mi się to podoba. Jest to bardzo erudycyjne, trzeba mieć ogromną wiedzę, ale mam wrażenie, że im bardziej się wchodzi w tą historię tym bardziej się te warstwy zaczyna doceniać. Panas poszukiwał historii w miejscach, które na pierwszy rzut oka nie mają w sobie nic ciekawego. A potem się okazywało, że jest wręcz przeciwnie.

A Tomasz Pietrasiewicz zmusza do myślenia. Jest człowiekiem, który bardzo dużo pyta o miasto. Sam wiele rzeczy wyszukuje. Myślę, że bez jego ciągłych pytań i prób odpowiedzi, nie byłoby mojego myślenia o Lublinie. Szczególnie o obszarze, który dla mnie osobiście, zawodowo, ale nie tylko, jest bardzo ważny czyli okolice zamku, Podzamcza. Tu występuje to nawarstwianie, rozwarstwianie, wreszcie brak warstw, pustka. I pamięć, która też gdzieś w tym wszystkim jest.

• Lubisz Lublin? 

- Tak.

• Nigdy nie miałaś ochoty wyjechać? 

- Oczywiście miałam taki moment. To było na studiach i oczywiście to była Warszawa. Bardzo dobrze czuję się w mieście. Jak wyjeżdżam na wakacje, to też wyjeżdżam do miasta. W mieście czuję bezpiecznie. To tak skonstruowany organizm, że jest w nim wszystko co jest mi potrzebne. Więc chciałam wyjechać do Warszawy, nawet poczyniłam pewne kroki. Pojechałam na praktyki, bo chciałam zobaczyć jak to jest, jak się mieszka w Warszawie. Nie powiem, było całkiem przyjemnie. Po zajęciach był czas, żeby spacerować, oglądać, jeździć w różne miejsca. Ale sytuacja życiowa była taka a nie inna i po powrocie okazało się, że jednak będę tutaj. I wtedy zaczęłam więcej czytać o Lublinie. Czytałam różne książki i zaczęłam robić taki swój przewodnik po mieście. Notatnik, który właściwie jest trochę jak ta książka - ułożony ulicami. Z jakimiś ciekawostkami, z różnymi informacjami. Miałam poczucie, że chciałabym je zapamiętać, żebym mogła przy okazji jakichś rozmów o nich przypomnieć, opowiedzieć o tym. Ale to było na zasadzie prostego, zwykłego notesu. Mam go jeszcze. Wtedy jedną z książek, które były dla mnie istotne, jeśli chodzi o myślenie o Lublinie, było „O dawnym Lublinie” Henryka Gawareckiego. Książka, którą mam do teraz, która się rozpadła, każda kartka jest oddzielnie. To był taki ciekawy punkt odniesienia.

I od Gawareckiego, którego trzeba spinać spinaczami, wszystko się zaczęło. Choć od zawsze miałam Lublin na uwadze. Jako dziecko notorycznie z rodzicami chodziłam do Muzeum Historii Miasta Lublina. To był jeden z kluczowych punktów naszego weekendowego programu kulturalnego. Oglądałam te kafle, zegary i inne eksponaty. Jednak świadome myślenie o Lublinie, jako o mieście z jakąś historią, zaczęło się pod koniec studiów na historii sztuki i na studiach podyplomowych. Ale pracy magisterskiej nie pisałam o Lublinie, nic z tych rzeczy.

• To teraz piszesz książki. 

- Na razie napisałam jedną. Zadzwonił do mnie pan Michał Koliński, właściciel Domu Wydawniczego Księży Młyn i zaproponował mi tę książkę. To było w lutym zeszłego roku, akurat jechałam do Rzymu na wakacje. Znaliśmy się, bo byłam konsultantem przy wydawanej przez nich książce Marty Denys „Lublin między wojnami”.

• Siedziałaś na Forum Romanum i myślałaś o Lublinie, którego nie ma? 

- Nie, nie, tam się nie zastanawiałam. Tam oglądałam starożytne miasto. Po powrocie zaczęłam myśleć co by w tej książce mogło być. Wypisałam listę obiektów, które powinny do niej trafić i wyciągnęłam wszystkie albumy o Lublinie jakie miałam. I zaczęłam je przeglądać. Oglądałam, wracałam, porównywałam. Przede wszystkim chciałam, by wybór zdjęć którego miałam dokonać nie był wyborem, który będzie powtarzał inne wydawnictwa. Choć w pewnych sytuacjach nie można było tego uniknąć. Ważne było dla mnie, żeby porównać obraz który jest już znany z publikacji, które się ukazywały, zwłaszcza niedawno ale też tych starszych. Jedną z nich jest „Lublin trzech pokoleń” z 1987 roku, którą uważam za wyjątkową książkę. Ukazała się w czasach, kiedy jeszcze w ten sposób o patrzeniu na miasto nie myślano. Mam do niej bardzo duży szacunek.

• „Lublin trzech pokoleń” jest bardziej albumowy. Ty równoważysz obraz z tekstem. 

- Powiem szczerze, że to było trudne.

• Dla odbiorcy to świetne, nie zostaje sam. 

- Tekstów przygotowanych do poszczególnych zdjęć i lokalizacji było znacznie więcej. Może nie we wszystkich przypadkach, ale z redaktor, która przygotowywała publikację do druku, dużo wycinałyśmy. Chodziło o miejsce. Książka wpisuje się w formułę serii. Podejmując to wyzwanie wiedziałam na co się decyduję ale zawsze autor ma nadzieję, że trochę oszuka i uda się przemycić paręset znaków więcej. Najczęściej pisałam obszarami. Alfabetycznie zostało to ułożone później. Zaczęłam od obszaru, który jest mi najbardziej...

• Nie mów, że od ul. Krawieckiej...

- A właśnie, że nie, od LSM, bo uznałam, że z Krawiecką pójdzie mi najłatwiej. Jak się później okazało wcale takie nie było, bo tam był problem nadmiaru. Chciałam bardzo dużo napisać. W końcu doszłam do momentu, że są miejsca na których mi szalenie zależy, a zdjęcia są albo kiepskie, albo ich nie ma. Wracałam do albumów, do kolekcji, bo bardzo duża część fotografii pochodzi ze zbiorów zgromadzonych przez Ośrodek „Brama Grodzka - Teatr NN”. Wtedy zdecydowałam się skontaktować ze współcześnie pracującymi fotografami, żeby zapytać czy przypadkiem nie mają tego, czego szukam. Dzięki temu książka wzbogaciła się o materiały, które znajdowały się w prywatnych zbiorach i nie były wcześniej publikowane. Na przykład kolonia urzędnicza przy ul. Wieniawskiej. Kolonia, które zniknęła tak naprawdę zaledwie kilka lat temu. Nagle się okazało, że nie ma fotografii i w całym mieście są dwie osoby - Darek Prażmo i Natalia Przesmycka, które zdążyły sfotografować te domki przed ich wyburzeniem.

• To były te ceglane domy na środku al. Solidarności? 

- Nie. Kolonia mieszkalna była tam, gdzie do niedawna był Klub Tektura.

• Czyli Odilo Globocnik i okolice...

- Globocnik niedaleko miał kręgielnię. Akurat ją na szczęście miał Marek Gromaszek i w książce jest zdjęcie, które wcześniej nie było nigdzie publikowane. Okazało się też, że jest tylko jedna fotografia Lubelskich Zakładów Naprawy Samochodów...

• Po których został pomnik robotnika zrywającego kajdany. Stał przed budynkiem LZNS. 

- Budynku nie ma i teraz w ogóle nie wiadomo o co chodzi. W zasobach „Kuriera Lubelskiego” znalazłam jakąś halę, ale to nie odpowiadało rzeczywistości. Na szczęście nasz współpracownik - Krzysztof Jesionek - przygotowując mapę Lubelskiego Lipca szczęśliwie LZSN sfotografował. To dobry przykład zmian dokonujących się na naszych oczach w bardzo szybkim tempie.
Z braku zdjęć musiałam zrezygnować z Parku Bronowice, choć historia jest bardzo ciekawa. Znalazłam fotografie z otwarcia ogródka jordanowskiego, jednak mi nie chodziło o dokumentację wydarzenia, tylko zależało na ogólnym widoku, żeby pokazać infrastrukturę parku. Jest bardzo mało zdjęć ulicy Foksal, dzisiejszej 1 Maja, placu Bychawskiego, w ogóle okolic dworca. Brakuje zdjęć obrzeży Lublina, które też byłyby interesujące, pewnie głównie pod kątem krajobrazu.

• Potrzebujesz takiego Kiełszni, który chodził po przedmieściach...

- Tak, potrzebuję więcej Stefanów Kiełszni w mieście. Ale był tylko jeden.

• Cieszysz się z książki? 

- Bardzo. To jest fajne uczucie zobaczyć coś wyłącznie swojego, od początku do końca. Brakuje mi w niej bibliografii, w notesie w którym robiłam notatki jest ona dosyć pokaźna. Moja książka by nie powstała bez osób, które wcześniej pisały przewodniki, artykuły, monograficzne teksty dotyczące Lublina.

Dziękujemy CHR Lublin Plaza za możliwość zrobienia zdjęć

Czytaj więcej o:

Pozostałe informacje

Zmiany w Radzie Społecznej Wyszyńskiego

Zmiany w Radzie Społecznej Wyszyńskiego

Konrad Sawicki nie tylko nie będzie w najbliższej kadencji ponownie zasiadał w Sejmiku Województwa Lubelskiego, ale także w Radzie Społecznej Wojewódzkiego Szpitala Specjalistycznego im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego SPZOZ w Lublinie.

Usłysz wiosnę! Koncert z balladami w Domu Kultury LSM
23 kwietnia 2024, 18:00

Usłysz wiosnę! Koncert z balladami w Domu Kultury LSM

Dom Kultury LSM oraz Szkoła Muzyczna Rytm i Melodia zapraszają na koncert "Wiosenne ballady", który odbędzie się w najbliższy wtorek 23 kwietnia o godzinie 18.00. Wstęp wolny!

VI kadencja Sejmiku dobiegła końca. Była zdecydowanie inna niż poprzednie
Zdjęcia
galeria

VI kadencja Sejmiku dobiegła końca. Była zdecydowanie inna niż poprzednie

57 sesji, w tym także prowadzone w okresie pandemii sesje zdalne, 836 podjętych uchwał, 15 stanowisk i apeli, 365 posiedzeń komisji oraz 787 opinii i wniosków. Dobiegła końca VI kadencja Sejmiku Województwa Lubelskiego.

Alergia. Jak wykryć i jak leczyć

Alergia. Jak wykryć i jak leczyć

Sezon alergiczny w pełni. Jak powinniśmy postępować i jakie są metody leczenia alergii, rozmawiamy z dr n. med. Markiem Michnarem z Oddziału Pneumonologii, Onkologii i Alergologii SPSK nr 4 w Lublinie.

Bogdanka LUK Lublin pożegnała się z halą Globus w wielkim stylu [zdjęcia kibiców]
DUŻO ZDJĘĆ
galeria

Bogdanka LUK Lublin pożegnała się z halą Globus w wielkim stylu [zdjęcia kibiców]

W czwartek kibice Bogdanki LUK mieli ostatnią okazję, żeby w tym sezonie obejrzeć swoich pupili w Lublinie. Drużyna Massimio Bottiego pożegnała się z fanami w bardzo dobrym stylu, bo w pierwszym meczu o piąte miejsce pokonała Trefla Gdańsk 3:0.

W tych trzech gminach mieszkańcy ponownie pójdą do urn

W tych trzech gminach mieszkańcy ponownie pójdą do urn

W powiecie opolskim wyborcza rozgrywka dalej się toczy. Już 21 kwietnia mieszkańcy trzech gmin będą musieli ponownie zadecydować o tym, kogo widzą na stanowisku wójta lub burmistrza.

Rosyjski szpieg żył obok

Rosyjski szpieg żył obok

Paweł K. podejrzany o pomoc w planowaniu zamachu na prezydenta Ukrainy Wołodymyra Zełenskiego, został zatrzymany na terenie województwa lubelskiego - podała dzisiaj, 19 kwietnia w komunikacie Agencja Bezpieczeństwa Wewnętrznego

Wisła Grupa Azoty Puławy jedzie na mecz z drużyną swojego byłego trenera

Wisła Grupa Azoty Puławy jedzie na mecz z drużyną swojego byłego trenera

Po porażce z Kotwicą Kołobrzeg Wisła Grupa Azoty Puławy zagra kolejny bardzo ważny mecz w kontekście walki o utrzymanie. W sobotę o godzinie 12.30 podopieczni trenera Mikołaja Raczyńskiego zmierzą się na wyjeździe z Olimpią Grudziądz

Pustki w banku krwi. Pilnie potrzebne te trzy grupy

Pustki w banku krwi. Pilnie potrzebne te trzy grupy

Regionalne Centrum Krwiodawstwa i Krwiolecznictwa nie przestaje jeździć po województwie w poszukiwaniu dawców. Tym razem, nieocenioną pomocą byłoby podzielenie się krwią z grup A RhD -, B RhD – i 0 RhD-.

Darmowe badanie piersi. Gdzie zaparkuje mammobus?

Darmowe badanie piersi. Gdzie zaparkuje mammobus?

Postawienie szybkiej diagnozy to lepsze rokowania i większa skuteczność leczenia, dlatego tak ważna jest profilaktyka. Mobilne punkty badań znów przejadą przez region i zbadają kobiety pod kątem raka piersi.

Dogrywka w gminach powiatu lubartowskiego. Nie zapomnij o głosowaniu
wybory 2024

Dogrywka w gminach powiatu lubartowskiego. Nie zapomnij o głosowaniu

Już w najbliższą niedzielę 21 kwietnia zdecydujemy w drugiej turze wyborów, o tym kto będzie rządził w naszych małych ojczyznach. W jakich gminach powiatu lubartowskiego tak będzie?

Gdzie mieszkańców powiatu chełmskiego czeka wyborcza dogrywka

Gdzie mieszkańców powiatu chełmskiego czeka wyborcza dogrywka

Część z gmin już wybrała swoich wójtów i burmistrzów. Jednak nie wszyscy mieszkańcy są przekonani, który z kandydatów najlepiej zadba o ich małą ojczyznę. Już 21 kwietnia lokale wyborcze zostaną ponownie otwarte.

Profesor Piotrowski liderem  Konfederacji do Europarlamentu

Profesor Piotrowski liderem Konfederacji do Europarlamentu

- Unia do remontu, von der Leyen do więzienia – takie główne swoje hasło przyjął prof. Mirosław Piotrowski, oznajmiając na konferencji w Lublinie, że Konfederacja wskazała go jako kandydata otwierającego listę do Parlamentu Europejskiego na Lubelszczyźnie

Prezydent Białej Podlaskiej popiera kandydata na wójta. Chwali go za "tradycyjne wartości"
wybory 2024

Prezydent Białej Podlaskiej popiera kandydata na wójta. Chwali go za "tradycyjne wartości"

W gminie Biała Podlaska wyborcza dogrywka. Krzysztof Radzikowski zmierzy się z Konradem Gąsiorowskim. Jednego z kandydatów na wójta poparł właśnie prezydent Białej Podlaskiej.

Święta wojna może przybliżyć MKS FunFloor do srebra. "Stać nas na to, żeby pokazać się z dobrej strony"

Święta wojna może przybliżyć MKS FunFloor do srebra. "Stać nas na to, żeby pokazać się z dobrej strony"

MKS FunFloor w niedzielę o godz. 15 podejmie w hali Globus KGHM MKS Zagłębie Lubin.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium