Dzisiaj nic nam nie zagraża, ale jutro jest niepewne – powiedział w Lublinie generał Stanisław Koziej. Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego wziął udział w spotkaniu pt. Czy Polska jest dziś bezpieczna?
Spotkanie zorganizowało Stowarzyszenie Solidarności Globalnej we współpracy z lubelskim Centrum Wolontariatu. Koziej analizował współczesne zagrożenia dla naszego bezpieczeństwa.
– Chyba największym z polskiego punktu widzenia jest „zwrot rosyjski”, czyli kryzys na wschodzie Europy. W tym przypadku można mówić o „nowej zimnej wojnie”, która ma charakter hybrydowy – mówił. – Nie uważam jednak, żeby Putin chciał wjeżdżać do nas z czołgami, bardziej obawiam się szantażu z jego strony – analizował.
Były szef Biura Bezpieczeństwa Narodowego przyznał, że dzisiaj możemy czuć się bezpieczni. – Jutro jest jednak niepewne, a istotą polityki bezpieczeństwa jest patrzenie w przyszłość – dodał.
Koziej uważa, że względną gwarancję bezpieczeństwa daje nam członkostwo w NATO. – Nie można porównywać Paktu Północnoatlantyckiego choćby do przedwojennych traktatów. NATO charakteryzuje się przecież wspólnymi strukturami – przyznał. Generał nawiązał tym samym do niedotrzymania przez Anglię i Francję zobowiązań pomocy Polsce po inwazji niemieckiej w 1939 roku.
Zdaniem Kozieja powinniśmy przede wszystkim przeciwdziałać zagrożeniom. – Najważniejsze to nie dopuścić do agresji, bo wtedy może być już za późno. Powinniśmy być w stanie nieustannej gotowości do działania – uważa.
Koziej dość krytycznie odniósł się do polityki prowadzonej przez obecny rząd. – W kwestii obronności panuje chaos. Brakuje myśli strategicznej, decyzje są przypadkowe – uważa.
Generał nie podziela też zdania ministra obrony Antoniego Macierewicza, który pokłada ogromne nadzieje w Wojskach Obrony Terytorialnej. – Obawiam się, że WOT będą pochłaniały pieniądze, które mogłyby zostać przeznaczone na inne obszary wojskowości – mówi. Zdaniem byłego szefa BBN-u, obrona terytorialna pełni istotną rolę, ale raczej w czasie wojny.
Koziej skrytykował Macierewicza za, jego zdaniem, zbyt emocjonalny sposób wypowiedzi. – Jeśli ktoś pełni funkcję ministra obrony narodowej, powinien zachowywać się w bardziej stonowany sposób – ocenił. Generał odniósł się m.in. do słów ministra, który powiedział w ubiegłym roku: „Nie spoczniemy, póki nie oddamy Krymu Ukrainie”.
Generał nawiązał też do niedawnej wypowiedzi wiceministra obrony narodowej – Tomasza Szatkowskiego. Szatkowski stwierdził, że trzeba inwestować przede wszystkim w śmigłowce szturmowe. – Zgadzam się, że śmigłowce szturmowe pełnią bardzo ważną funkcję, ale nie można ich kupować kosztem wielozadaniowych – ocenił.