Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

28 stycznia 2011 r.
13:47
Edytuj ten wpis

Michał Urbaniak: Ale jazz

Michał Urbaniak to wirtuoz skrzypiec i saksofonu, jeden z najwybitniejszych jazzmanów na świecie (Fo
Michał Urbaniak to wirtuoz skrzypiec i saksofonu, jeden z najwybitniejszych jazzmanów na świecie (Fo

Pan jest jazzistą? Poniekąd. Pan wie, że to są degeneraci, alkoholicy. Ja mówię: Nie wiem. Będę spróbował udowodnić, że jest inaczej – mówi o początkach swoje kariery Michał Urbaniak.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
• Jak doszło do koncertu w Lublinie?

– Pomysł wyszedł od Emanueli Czerny, córki kompozytora. To był odważny pomysł. W czasach mojej młodości w szkole bili po łapach za jazz. I muzycznie, i życiowo jazz mnie tak wciągnął, że pewnego dnia schowałem skrzypce do kufra i powiedziałem "Do widzenia”. I tak szło z saksofonem wszędzie, aż któregoś dnia przyszedł zawał, kłopoty i musiałem ostrożniej z saksofonem. Po siedmiu latach odkurzyłem skrzypce.

Na wszelki wypadek. Miałem te skrzypce, żeby zagrać jeden czy drugi kawałek i tak się stało. No i jak pani Emanuela zadzwoniła, to się przeraziłem i z początku powiedziałem nie. – Dam pani telefon do Vadima Brodskiego – mówię. A ona: Ja bym chciała, żeby pan. I tak jakoś poszło. Szczerze powiem mam trochę strachu, dziwnego oporu. Po pierwszej próbie przypomniałem sobie jak miałem kilkanaście lat i byłem wirtuozem skrzypiec.

• Jak to było?

– Jak miałem dziewięć lat, mama ubrała mnie w garnitur i grałem z orkiestrą symfoniczną. Jak miałem trzynaście lat, to mama ubrała mnie w krótkie spodnie i grałem z orkiestrą symfoniczną.

• Pierwsze skrzypce podarowała panu mama?

– Tak. To były dobre, francuskie skrzypce, a działo się to w Łodzi. Profesor je wynalazł, kazał mamie kupić, mama miała smak.

• Pierwszy saksofon też był od mamy?

– Tak samo. To dłuższa historia. W Polsce było wówczas trudno o instrumenty. Ktoś mi powiedział, że w Poznaniu jest saksofon z NRD. Mama jeździła i sprzedawała rękawiczki. Postanowiła pojechać do Poznania. Powiedziałem, że chcę jechać z nią. Broń Boże nic nie mówiłem o saksofonie. W drodze zacząłem napomykać o instrumencie. Synku, po co ci to – spytała mama. Masz przecież skrzypce.

Zamieszkaliśmy w hotelu "Bazar”. Wielki luksus: bryzol, frytki. Nosiłem mamie walizki z rękawiczkami i szczerze mówiąc patrzyłem, ile kasy utarguje. Jak już zobaczyłem, że jest około dwunastu tysięcy, mówię: Mama, to daj te pieniądze, tam za rogiem jest sklep, kupię sobie saksofon. Zrobiliśmy konferencję, mama się zgodziła. Pobiegłem, remanent. Jak Boga kocham, klęczałem przed drzwiami, miałem łzy w oczach.

Nagle wyszedł facet i mówi: Nie możemy sprzedać saksofonu, mamy remanent. Ale tam dalej jest komis. Tam widziałem śliczny saksofon. Lecę, jest saksofon i cena. Zamiast dwunastu siedemnaście i pół.

• Co dalej?

– Wracam do mamy i mówię: Mamo jest ale dużo droższy. Nie mamy pieniędzy – mówi. To idź do tych wszystkich panów, co biorą rękawiczki i weź zaliczki. No i kupiliśmy. W pociągu już siedziałem w osobnym przedziale i ćwiczyłem. Potem mama zawsze mówiła: W dniu, w którym kupiłam Michasiowi saksofon, straciłam syna.

• Wszystko co dobre zawdzięcza pan mamie?

– Tak.

• Pierwszy adapter?

– Jeden z pierwszych w Łodzi na pewno. Czeska Tesla.

• Kiedy po raz pierwszy usłyszał pan Komedę na żywo?

– W klubie "Melomani” w Łodzi. Grał w dwóch zestawach. Z Janem Ptaszynem Wróblewskim i jako Trio Komeda. Było przeżycie. Silne.

• Pierwsze spotkanie z Namysłowskim?

– W Łodzi. Grałem już "Pod siódemkami”. Dostałem się do zespołu Swing. Potem przeniesiono mnie do zespołu Modern. Z tym zespołem graliśmy w klubie i któregoś dnia Namysłowski przyjechał z trąbką. Grał genialnie. Jak Lee Morgan.

Pograliśmy na jamie razem. Wtedy mi powiedział: Jakbyś był w Warszawie, to byśmy razem grali. A ja akurat skończyłem liceum i przeszedłem do Wyższej Szkoły Muzycznej w Łodzi. Cały czas pamiętałem, co powiedział mi Namysłowski. Któregoś dnia spakowałem się w nocy, na drugi dzień miałem pokój w Warszawie, zacząłem studia. Profesor Wroński mnie wziął na rozmowę i mówi: Słyszałem, że pan jest jazzistą. Ja mówię: Poniekąd.

• Co on na to?

– Pan wie, że to są degeneraci, alkoholicy. Ja mówię: Nie wiem. Będę spróbował udowodnić, że jest inaczej i grać muzykę klasyczną i jazzową. Stało się inaczej. Zupełnie inaczej. Kto wie, czy profesor nie miał sporo racji w tym, co mówił.

• Jak to było, kiedy w knajpie u Denysa czytał pan na głos?

– Jak przez mgłę pamiętam zapach piwska, który na początku strasznie mi się nie podobał, a potem go polubiłem. Ja nie wiem czy pan Michałowski, mój tatuś przypadkiem nie dał mi spróbować. Miałem wówczas cztery latka albo mniej. Mama zawsze narzekała na niego. Zresztą rzuciła go.

• Dlaczego?

– Wyrywał mnie z przedszkola i brał do tej knajpy, żeby pochwalić się jak czytam. Któregoś dnia mama zrobiła mi mleko a ja powiedziałem: Ja nie chcę mlecka, ja chcę piwo zimne jak lód.

• Ojciec sprzedał pana wózek?

– To jest prawda. Dlatego mama go zostawiła. Ale ja go rozumiem, bo miał strasznego kaca i musiał coś z tym zrobić.

• Cztery razy zaczynał pan od zera?

– Tak. Pierwszy start w Krakowie. Po Polsce była Szwecja. Ja myślałem, że jak się wyjedzie do Szwecji ze znakomitymi muzykami to ho ho. Sześć lat grałem z Karolakiem. Z organami i perkusją tylko. I ja na tenorze. W takim składzie mógłbym dziś grać do rana. Dzień i noc, trzeźwy, pijany, mądry, głupi, bylem tylko ustał i dmuchać mógł.

• Potem była Szwajcaria?

– I Niemcy. Wtedy było dosyć głośno o moim zespole. Płyty miały świetne recenzje i niezłą dystrybucję. Ofert pracy było tyle, że nie można było wyrobić. Ale to nie było dla mnie satysfakcjonujące.

• Dlaczego?

– Wiedziałem, że muszę zmierzyć się z Nowym Jorkiem. I to nie z takiej pozycji, żeby pojechać i zobaczyć, co słychać.

• Tylko?

– Ja chciałem pójść do analfabetów Murzynów i dowiedzieć się skąd to się u nich bierze i jak to jest. I ja to wiem. Nie powiem, że ja to umiem. Ale ja na pewno to czuję. Jestem jednym z nielicznych europejskich muzyków, który może się z prawdziwymi, czarnymi muzykami porozumieć. Przepraszam, że się tak chwalę, ale ja spędziłem z nimi 35 lat. Nawet mój angielski jest zabrudzony ich slangiem.

• Co w ich muzyce tak pana fascynuje?

– Potrafią cieszyć się z tego, że grają. Podobnie jak Żydzi. Największe talenty muzyczne to są albo Murzyni albo Żydzi.

• Jak się zgodził pana słowiański charakter z Ameryką?

– Nieprawda. Ja jestem urodzonym Amerykaninem. Kosmopolitą. I nie jestem patriotą. Przesadny patriotyzm to jest faszyzm. Za dużo ludzi na świecie się kłóci, za dużo jest granic. Proszę spojrzeć na polską politykę. Przecież to jest bicie piany. To samo dzieje się z zagraniczną polityką. A kto wie, ile takich kul ziemskich jest na świecie.

• Ma pan dwa busy, jeden w Polsce, drugi w Ameryce?

– W Polsce mam dwa. Jeden na ludzi, drugi na transport sprzętu. Tam też.

• Ciągle pan wędruje?

– Ostatnio trochę mniej. Dużo jestem w Polsce. Mam narzeczoną w Polsce i oprócz tego zdrowotne sprawy. Zaczęły się jakieś operacje. Wszystko w życiu ma cenę. Trochę płacę za bujne życie młodego jazzmana.

• W podróży jaką jest życie różne rzeczy są ważne. Raz muzyka, raz rodzina, raz kobieta, raz rytm. Gdyby pan teraz spojrzał na swe życie, to jest pan człowiekiem szczęśliwym?

– O, bardzo. Pomimo zakrętów. Ale to jest takie moje szczęście. Szczęścia nie można by docenić, gdyby nie było upadków. Tak to by się znudziło to szczęście.

• Pan wciąż potrafi pan grać na skrzypcach z taką energią, jakiej nie mogą wykrzesać z siebie dwudziestoletni muzycy. Boi się pan starości?

– Chyba nie. Jak trzeba było operację zrobić, zacząłem myśleć o tym po raz pierwszy w życiu. Ale jak tylko wskakuję na basen albo zaczynam grać w tenisa, zaczyna być dobrze.

• W życiu dla różnych ludzi różne rzeczy są ważne. Dla pana?

– Na pewno samospełnienie. Prawdziwe samospełnienie. Może to być coś, co jest nikomu nie potrzebne, ale stanie się potrzebne gdy jest robione z pasją i oddaniem.

• Dlaczego w dzisiejszym świecie coraz więcej rzeczy jest tak kruchych i nietrwałych?

– To jest skutek nieuchronnego rozwoju cywilizacji. Duchowość nie idzie w parze z rozwojem technicznym. Ludzie mają coraz mniej czasu na życie. Ja niestety też jestem w paru pułapkach. Jestem gadżetowiec, mam kilkanaście telefonów, komputerów sporo i jak obiektywnie spojrzę na siebie, to dużo czasu marnuję. Więc mam go coraz mniej. Myślę, że trzeba już uważniej żyć. Ale wracając do tych wartości…

• To?

– Nie wolno zapominać o wartościach duchowych, bo trzeba się czegoś trzymać w życiu. Ale za dużo myślenia też nie jest dobre. Przestaj myśleć, tylko rób!

• Czego pan się trzyma w życiu?

– Na pewno muzyki.

• Czego jeszcze?

– My to nazywamy Higher Power. Trzymam się Wyższej Siły. Mówię o Bogu, takim – jakiego każdy dla siebie uznaje i którego respektuje.

Pozostałe informacje

Całe szczęście, że pracownicy schroniska znaleźli te dwa maluszki, zanim dotarły do wybiegu dla psów

Kocięta porzucone pod bramą. Schronisko: To jest skrajna nieodpowiedzialność

To nie jest pomoc. To jest skrajna nieodpowiedzialność - tak opiekunowie zwierząt z zamojskiego schroniska oceniają porzucenie tam w wyjątkowo chłodną noc dwóch małych kotków.

Szpital zaprasza na szczepienia przeciwko COVID-19. Są bezpłatne i dobrowolne

Szpital zaprasza na szczepienia przeciwko COVID-19. Są bezpłatne i dobrowolne

Z początkiem października w SP ZOZ w Hrubieszowie ruszą szczepienia przeciwko COVID-19. Już można się rejestrować. W niektórych miejscach w kraju preparaty przeciwko koronawirusowi są dostępne już od kilku dni.

W niedzielę na torze w Lublinie żużlowe emocje sięgną zenitu

Czas na finałowe rozstrzygnięcia w PGE Ekstralidze. W niedzielę Orlen Oil Motor podejmie PRES Grupę Deweloperską Toruń

Pora poznać mistrza PGE Ekstraligi w sezonie 2025. W niedzielę o godzinie 19.30 Orlen Oil Motor Lublin podejmie PRES Grupę Deweloperską Toruń. Cel? Odrobienie 18 punktowej straty z pierwszego spotkania i czwarty z rzędu złoty medal najlepszej żużlowej ligi świata

Maria Sławek wykona w Zamościu utwory żydowskich kompozytorów, ale również własny
28 września 2025, 18:00

Skrzypcowy recital muzyki żydowskiej w Synagodze

Zamość jest miejscem kolejnego wydarzenia w ramach projektu "po:miejsca". W niedzielę (28 września, godz. 18) w Centrum "Synagoga" Fundacji Ochrony Dziedzictwa Żydowskiego na ul. Pereca z recitalem skrzypcowym wystąpi Maria Sławek.

Światowy Dzień Serca. NFZ przypomina, jak ważne są badania

Światowy Dzień Serca. NFZ przypomina, jak ważne są badania

Choroby układu krążenia od lat pozostają najczęstszą przyczyną zgonów w Polsce i na świecie. Mogą prowadzić do zawału serca czy udaru mózgu, a rozwijają się często bez wyraźnych objawów. Z okazji zbliżającego się Światowego Dnia Serca Narodowy Fundusz Zdrowia przypomina o bezpłatnym programie Profilaktyki Chorób Układu Krążenia (ChUK).

Karolina Gorczyca urodziła się i wychowała w Biłgoraju
galeria

Pochodząca z Biłgoraja aktorka miała wypadek. Spektakl z jej udziałem odwołano

Karolina Gorczyca i partnerujący jej w spektaklu „Optymiści – czyli nasi w Egipcie” Krzysztof Czeczot mieli w piątek wypadek. Przedstawienie, z którym mieli wystąpić w Gnieźnie zostało odwołane.

Odszedł dobry duch Chełmianki. Janusz Oleszkiewicz miał 75 lat

Odszedł dobry duch Chełmianki. Janusz Oleszkiewicz miał 75 lat

Był zawsze tam, gdzie grała Chełmianka – na stadionie, przy ławce rezerwowych, w szatni i na trybunach. W wieku 75 lat zmarł Janusz Oleszkiewicz, wieloletni kierownik drugiego zespołu i drużyn młodzieżowych biało-zielonych.

AZS AWF Biała Podlaska przegrał w derbach z KPR Padwą Zamość 27:30

I Liga Centralna Piłkarzy Ręcznych: w derbach KPR Padwa lepsza od AZS AWF Biała Podlaska

W meczu derbowym KPR Padwa Zamość pokonała na wyjedzie AZS AWF Biała Podlaska 30:27. Tym samym zamościanie wzięli rewanż za ostatnią przegraną w wojewódzkim finale Pucharu Polski

Lodołamacze dla LCK. Doceniono przyjazną przestrzeń

Lodołamacze dla LCK. Doceniono przyjazną przestrzeń

Lubelskie Centrum Konferencyjne zostało nagrodzone w konkursie Lodołamacze 2025 w kategorii „Przyjazna Przestrzeń”. To wyróżnienie trafia do instytucji i firm, które szczególnie dbają o dostępność i otwartość swoich przestrzeni dla osób z niepełnosprawnościami.

Ustawa o Ukraińcach. Jest decyzja prezydenta

Ustawa o Ukraińcach. Jest decyzja prezydenta

Prezydent RP Karol Nawrocki podpisał ustawę o pomocy obywatelom Ukrainy - przekazał w piątek szef prezydenckiej kancelarii Zbigniew Bogucki. Poinformował też, że w poniedziałek do Sejmu trafią dwa projekty: ws. wydłużenia okresu, po którym obcokrajowcy mogą ubiegać się o polskie obywatelstwo, oraz ws. ścigania banderyzmu. Zapisy ustawy ograniczają m.in. wypłatę 800 plus.

Budowa S19

Unia sypie kasą na drogi. Miliony na ekspresówkę z Lublina do Lubartowa

Unia Europejska dokłada miliony do budowy S19 Lublin - Lubartów Północ. Trasa ma być gotowa pod koniec 2027 roku.

Siatkarze Avii w weekend zagrają na terenie beniaminka z Grodziska Mazowieckiego

PZL Leonardo Avia Świdnik celuje w pierwsze zwycięstwo w tym sezonie

W trzeciej kolejce PZL Leonardo Avia Świdnik zagra na wyjeździe ze Spartą Grodzisk Mazowiecki. Sobotnie spotkanie rozpocznie się o godzinie 18

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?
galeria

Straż Graniczna rośnie w siłę. Ile zarobią nowi funkcjonariusze?

Najpierw 3-letnia nauka, a później służba. W piątek 16 nowych funkcjonariuszy Straży Granicznej złożyło ślubowanie. Zarobią od 5300 zł na rękę.

Niedzielnym uroczystościom będzie towarzyszył przemarsz ulicami Lubelską, Pocztową i Hrubieszowską

Inauguracja roku akademickiego w PANS Chełm. Będą utrudnienia w ruchu

W niedzielę, 28 września, Państwowa Akademia Nauk Stosowanych w Chełmie zainauguruje rok akademicki 2025/2026. W programie znalazła się msza święta, uroczysty przemarsz i oficjalna część w siedzibie uczelni. Kierowcy muszą liczyć się z czasowymi utrudnieniami.

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych
sonda

Prohibicja w Lublinie? Spytaliśmy lubelskich radnych

Temat zakazu nocnej sprzedaży alkoholu w Warszawie obiegł ostatnio cały kraj. Stołeczni radni, póki co wprowadzili prohibicję na terenie dwóch dzielnic. Ale od lipca przyszłego roku ma to już dotyczyć całego miasta. Czy takie rozwiązanie jest potrzebne również w Lublinie? Zapytaliśmy o to miejskich radnych.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium