Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

26 kwietnia 2020 r.
19:42

Dyrektor hotelu Arche: "Przetrwają tylko najsilniejsi"

1 3 A A

Wiele lokali nie wytrzyma okresu stagnacji i zniknie z rynku. Zostaną szyldy i puste lokale. Klienci będą mieli o wiele chudsze portfele, więc wyjście do restauracji będzie dobrem luksusowym. W walce o klienta będzie bardzo ostra rywalizacja. Rozmowa z Maciejem Łobejko, dyrektorem hotelu Arche w Lublinie.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować

• Korzenie rodzinne?

- Podlasie, proszę pana. Jestem stąd. Okolice Janowa Podlaskiego, Terespola, Cielesnicy, stamtąd pochodzimy. Tak się zdarzyło, że moi dziadkowie to rdzenni mieszkańcy Cieleśnicy, dziadek był pałacowym ogrodnikiem, moja babcia była szefową kuchni.

• Edukacja?

- Do szkoły podstawowej chodziłem w Siedlcach, następnie rodzice wyjechali do RPA, gdzie skończyłem szkołę średnią. Zacząłem studiować inżynierię maszyn, w trakcie zacząłem dorywczo pracować jako barman. Tak mi się to spodobało, kontakt z gości napędzał mnie do dalszej pracy, dawał natchnienie, stwierdziłem, że ślęczenie nad deską kreślarską nie dla mnie. Chciałem pracować z ludźmi: tak, żeby każdy dzień mojej pracy był nową przygodą i nowym doświadczeniem.

• Długo mieszkał pan w RPA?

- Spędziłem tam 9 lat. W Johannesburgu zamiast inżynierii maszyn skończyłem zarządzanie hotelarstwem. Bardzo bogate doświadczenie, dlatego, że szkoła powstała z pomysłu praktyków, moim wykładowcami byli ludzie, którzy spędzili po kilkanaście lat w najlepszych hotelach na całym świecie.

• Tam poznał pan zupełnie inny etos pracy?

- Tak, mieszkańcy RPA są bardzo odpowiedzialni. Od małego uczeni są solidności. Jak mają pracę domową, to rodzice za nich pracy nie odrabiają, na sprawdzianie nie odpisują od kolegi, chcą wiedzieć, czego się nauczyli. To się później przekłada na wykonywanie obowiązków służbowych. Są bardzo sumienni, do pracy podchodzą bardzo rzetelnie. Jeśli deadline jest na środę na 12, to w środę o 11.50 pracownik melduje się z wykonaniem zadania.

Do Polski wróciłem pod koniec 2000 roku. Na chwilę. Chciałem zobaczyć, jak się Polska zmienia. Odwiedziłem rodzinną Cieleśnicę, pojechałem do kolegów w Siedlcach, wpadłem do kolegi, który studiował w Krakowie. Tam poznałem piękną Krakowiankę, zakochałem się i zostałem. Z miłości wróciłem do Polski.

• Od początku pracuje pan w sektorze hotelarskim?

- Tak. Jeszcze w RPA zacząłem pracować w sieci, która ma w tej chwili ponad 60 hoteli. Zaczynałem jako nocny recepcjonista. Przeszedłem przez wszystkie departamenty hotelowe w trzymiesięcznych okresach. Trzy miesiące w sekcji sprzątania pokoi, następnie kolejno po 3 miesiące na kuchni (osobno zmywak, osobno gotowanie), w restauracji, w dziale rezerwacji, księgowości - wszystko po to, żeby być dobrze przygotowanym do zarządzania obiektem hotelowym, żeby znać wszystkie jego tajniki, żeby być przykładem dla pracowników.

To znaczy, że jeśli brakuje rąk do pracy, to dyrektor hotelu ściąga marynarkę, zakasuje rękawy i razem z pokojowymi sprząta pokoje, co nie ukrywam, wielokrotnie mi się w pracy przydało.

• Zanim przyszedł pan do Lublina, pracował pan w...

- Pierwszym hotelem w Polsce był Sheraton w Warszawie, gdzie byłem menadżerem baru. W hotelu Grand w Krakowie udało mi się zrobić kilka rzeczy. Wspomnę przygotowanie prestiżowej kolacji z okazji 60 rocznicy wyzwolenia obozu w Oświęcimiu, kolacji dla 40 głów państw. W sumie na sali było 300 osób, pełniłem wówczas funkcję dyrektora gastronomii w Grandzie. Kolejny przystanek zawodowy to rok czasu w Irlandii, gdzie byłem zastępcą dyrektora w jednym z hoteli.

Następnie na 4 lata odszedłem od branży, pracując w spółce giełdowej w Katowicach, gdzie zajmowałem się zarządzaniem nieruchomościami, podlegającymi pod spółkę. Dalej otwarłem swoją działalność gospodarczą, zajmując się doradzaniem inwestorom we wprowadzaniu hotelu na rynek, przygotowując strategie marketingowe, rekrutacje pracowników i otwarcia obiektów. W pewnym momencie wpadłem na pana Władysława Grochowskiego.

• Władysław Grochowski jest właścicielem sieci hoteli Arche, jego dziełem jest na przykład Zamek Biskupów w Janowie Podlaskim.

- Tak, po dwóch spotkaniach prezes się do mnie przekonał. Poprosił mnie, żebym przygotował do otwarcia jego hotel Tobaco w Łodzi. Tam spędziłem prawie trzy lata. Następnie pracowałem w hotelu Andels w Łodzi, dalej Radisson w Świnoujściu, od dwóch lat znów jestem ponownie w firmie Arche, będąc odpowiedzialnym za hotel w Lublinie.

• Wróćmy na chwilę do stanu przed pandemii. Dlaczego jedne restauracje miały obłożenie non stop, w innych było mało ludzi?

- Jest wiele czynników, które na to wpływają. Przede wszystkim lokalizacja w centrum miasta. Druga rzecz bardzo istotna, to jakość oferowanego jedzenia. Jeszcze większy wpływ według mnie ma serwis. Bardzo dobry serwis uratuje najgorszą potrawę, odwrotnie to już nie działa. Nawet jak restauracja ma najlepszego szefa kuchni, a mizerny serwis, klient zapamięta kiepską obsługę i pójdzie pod inny adres, a tu nigdy już nie wróci.

Najważniejszy jest dobór personelu, szkolenia i jeszcze raz szkolenia. Dla przykładu: mało hoteli czy restauracji ma na etacie specjalistę od win, który potrafi opowiedzieć o winie, doradzić, dobrać do dania. Dalej klient docenia atmosferę w lokalu i czynnik ekonomiczny, czyli ceny. Oraz wystrój. Klient wybiera dziś wystrój minimalistyczny. Obrusy, kwiaty, po kilka kieliszków i par sztućców - onieśmielają Kowalskiego do wejścia. On chce dobrze, swobodnie i w dobrej cenie zjeść i spędzić czas ze znajomymi. Owszem, można mieć jedną salę w takim typie, na specjalne okazje zostawiając cały anturaż. Ale reszta lokalu im prościej, tym lepiej. 

•Ile zależy od właściciela lokalu i jego etosu pracy?

- Popularne przysłowie mówi, że ryba psuje się od głowy. Jeśli ma pasję do tego co robi, kocha to co robi, to doceni i poszanuje załogę i klienta. Jeśli zainwestował w knajpę po to, żeby od razu zarobić, to oszczędza na kosztach (załodze, produktach, obsłudze), winduje ceny i w efekcie narzeka.

• Wrócił pan właśnie ze spotkania z dyrektorami innych hoteli. Jaką strategię na ciężkie czasy przyjęliście?

- Wiadomo: największą bolączką w kryzysie są koszty. A nie ukrywajmy, że największe koszty generują pracownicy. Analizowaliśmy możliwe scenariusze. Od optymistycznego, że rynek gastronomiczny będzie szybko uwolniony po pesymistyczny, że to jeszcze może potrwać kilka miesięcy. Postanowiliśmy, że pracowników nie chcemy tracić, bo mamy dobrych.

• Co się dzieje w hotelu?

- Wszyscy pełnimy dyżury na recepcji, mamy 130 pokoi, więc trzeba być na miejscu, robimy wiosenne porządki, malujemy wszystkie pokoje, pierzemy wszystkie wykładziny, jak rynek zostanie uwolniony, można powiedzieć, że goście wrócą do nowego hotelu z tym samym personelem.

• Jak zmieni się rynek gastronomiczny po pandemii?

- Przetrwają tylko najsilniejsi. Wiele lokali nie wytrzyma okresu stagnacji i zniknie z rynku. Zostaną szyldy i puste lokale. Klienci będą mieli o wiele chudsze portfele, więc wyjście do restauracji będzie dobrem luksusowym. W walce o klienta będzie bardzo ostra rywalizacja. Będą wracać do restauracji z ulubionym kelnerem po to, żeby porozmawiać i posmakować kuchni. A dobry kelner to kelner na etacie, nie na umowie śmieciowej czy kasie pod stołem. Szczególnie w tak ciężkich, niepewnych czasach. 

• Jakiej kuchni będziemy szukali?

- Przede wszystkim polskiej. Chętnie regionalnej. Opartej na dobrych produktach. Opartej także na ideach: empatii i solidarności. Pracodawcy będą mieli komfort wyboru najlepszych, którzy będą bardzo doceniać i szanować pracę, która stanie się misją. Tak jak restauracja czy hotel będzie misją właścicieli. Życzę wszystkim ludziom z branży, by trudny czas wykorzystali na przeformatowanie i do zobaczenia przy stoliku.

e-Wydanie

Pozostałe informacje

Sportowcy mają wielkie i słodkie serca
ZDJĘCIA
galeria

Sportowcy mają wielkie i słodkie serca

W czwartkowy wieczór, w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli odbył się Mecz Słodkich Serc.

Choinka na LSM już udekorowana

Choinka na LSM już udekorowana

Mieszkańcy osiedla Mickiewicza tradycyjnie udekorowali osiedlową choinkę, świętując rozpoczęcie okresu bożonarodzeniowego.

Tworzenie i projektowanie sklepów internetowych – Klucz do sukcesu Twojego biznesu online

Tworzenie i projektowanie sklepów internetowych – Klucz do sukcesu Twojego biznesu online

W dzisiejszym dynamicznym świecie cyfrowym, skuteczne tworzenie sklepów internetowych to nie tylko kwestia technologii, ale także odpowiedniego podejścia do designu i użyteczności. Z odpowiednio zaprojektowanym sklepem internetowym możesz osiągnąć znaczną przewagę nad konkurencją i skutecznie zwiększyć swoje przychody.

Poczuj magię pisania z piórami wiecznymi

Poczuj magię pisania z piórami wiecznymi

Pióra wieczne to nie tylko narzędzie do pisania, ale także symbol elegancji, klasy i indywidualności. Od dekad stanowią one niezastąpiony element codziennego życia osób ceniących tradycję oraz jakość.

Aleksandra Mirosław inspiruje najmłodszych
galeria

Aleksandra Mirosław inspiruje najmłodszych

Wczoraj XXX LO, a dzisiaj SP29 odwiedziła złota medalistka olimpijska Aleksandra Mirosław. Lublinianka rozmawiała z najmłodszymi o sporcie, wyzwaniach i codziennym życiu zawodowych sportowców.

Julia Szeremeta zmierzy się z Leną Buchner w ramach Suzuki Boxing Night. Andrzej Gołota gościem specjalnym?
ZDJĘCIA Z CEREMONII WAŻENIA
galeria

Julia Szeremeta zmierzy się z Leną Buchner w ramach Suzuki Boxing Night. Andrzej Gołota gościem specjalnym?

Piątkowy wieczór w hali MOSiR im. Zdzisława Niedzieli w Lublinie upłynie pod znakiem boksu. O godz. 20.45 wystartuje gala Suzuki Boxing Night 32. Gwiazdami tego wieczoru będą Julia Szeremeta oraz Damian Durkacz. W czwartek odbyło się oficjalne ważenie przed imprezą.

Strefowanie przestrzeni – klucz do funkcjonalnego i estetycznego wnętrza

Strefowanie przestrzeni – klucz do funkcjonalnego i estetycznego wnętrza

Zastanawiałeś się kiedyś, jak sprawić, by wnętrza Twojego domu były nie tylko estetyczne, ale także funkcjonalne? Sekretem jest strefowanie przestrzeni, które pozwala na stworzenie harmonijnego i praktycznego układu w mieszkaniu. W tym artykule przyjrzymy się, jak dzięki odpowiedniemu podziałowi na strefy możemy zyskać więcej niż tylko porządek i estetykę.

Gdzie szukać pracowników fizycznych i jak znaleźć odpowiednich kandydatów?

Gdzie szukać pracowników fizycznych i jak znaleźć odpowiednich kandydatów?

W dzisiejszym dynamicznie zmieniającym się świecie, znalezienie odpowiednich pracowników fizycznych stało się prawdziwym wyzwaniem dla wielu pracodawców. Globalizacja, migracje oraz zmiany demograficzne wpływają na rynek pracy, wprowadzając zarówno możliwości, jak i wyzwania. Jak więc skutecznie dotrzeć do kandydatów, którzy spełnią nasze oczekiwania?

50-latek wypadł z drogi i uderzył w drzewo w Jarosławcu

50-latek wypadł z drogi i uderzył w drzewo w Jarosławcu

50-letni kierowca Audi stracił panowanie nad pojazdem na skrzyżowaniu w Jarosławcu, w wyniku czego uderzył w drzewo. Z obrażeniami trafił do szpitala.

Czym są testy penetracyjne i dlaczego każda firma ich potrzebuje?

Czym są testy penetracyjne i dlaczego każda firma ich potrzebuje?

Żyjemy w czasach, gdzie dane to nowa waluta, a ich bezpieczeństwo powinno być priorytetem dla każdej firmy. Jednak cyberprzestępcy nieustannie opracowują coraz bardziej zaawansowane metody łamania zabezpieczeń. Tu na scenę wchodzą testy penetracyjne — skuteczny sposób na wykrycie luk w systemach informatycznych, zanim zrobią to hakerzy.

Skoczkowie narciarscy przenoszą się do Titisee-Neustadt. Przestać tracić punkty za telemark

Skoczkowie narciarscy przenoszą się do Titisee-Neustadt. Przestać tracić punkty za telemark

Po dwóch konkursach w Wiśle, które odbyły się w fantastycznej atmosferze dzięki licznie zgromadzonym polskim kibicom skoczkowie narciarscy przenoszą się do Niemiec. W Titisee-Neustadt od piątku do niedzieli odbędą się dwa kolejne konkursy indywidualne. Czy wreszcie doczekamy się Polaka w czołowej dziesiątce?

Szczęśliwy finał poszukiwań zaginionego 42-latka z Bełżyc

Szczęśliwy finał poszukiwań zaginionego 42-latka z Bełżyc

Po intensywnych poszukiwaniach, 42-letni mężczyzna z Bełżyc został odnaleziony cały i zdrowy w Lublinie.

Nie będzie „kredytu 0 proc.” na mieszkania. Alternatywy też brak

Nie będzie „kredytu 0 proc.” na mieszkania. Alternatywy też brak

Decyzja o rezygnacji z programu „kredyt 0 proc.” powinna zostać podjęta dużo wcześniej – ocenił w czwartek dyrektor generalny Polskiego Związku Firm Deweloperskich (PZFD) Bartosz Guss. Dodał, że ci, którzy szukali mieszkań, zbyt długo trzymani byli w niepewności.

Piłkarki ręczne reprezentacji Polski w swoim ostatnim meczu na mistrzostwach Europy ograły Rumunię

ME piłkarek ręcznych: Polki zakończyły turniej na dziewiątym miejscu. Bez zmiany kultury lepiej nie będzie

Dziewiąte miejsce na trwających wciąż mistrzostwach Europy to najlepsze osiągniecie kobiecej reprezentacji Polski od prawie dwóch dekad. Nawet ekipa Kima Rasmussena z Karoliną Kudłacz, Aliną Wojtas czy Kingą Achruk w składzie nie zanotowała tak wysokiej lokaty, a przypomnijmy, że wtedy w czempionacie naszego kontynentu rywalizowało tylko 16 drużyn

Ukradła byłemu sporo gotówki

Ukradła byłemu sporo gotówki

57-letnia kobieta ukradła 8 000 złotych swojemu byłemu partnerowi. Teraz odpowie za kradzież przed sądem.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium