Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

4 października 2004 r.
13:37
Edytuj ten wpis

Trzy korzonki waleriany

0 0 A A

Nasz kozłek jest najlepszy. I my powinniśmy mieć patent na niego – upiera się Stanisław Janek. Choć wie, że uprawa tego magicznego ziela to dziś grosze marne, a harówa ciężka – kocha swoją robotę.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować



Już przy wjeździe do Abramowa w powietrzu unosi się ledwo wyczuwalny lecz charakterystyczny zapach. Wypełnia ciasną zabudowę wsi, gęstnieje na gospodarskich podwórkach i wciska się w każdy kąt.
Za ładnym domem Miturów sam środek obejścia zajmuje olbrzymi kłąb białawych, splątanych korzeni. Błyszczą i wiją się w jesiennym słońcu, jakby chciały kogoś złapać za nogę.
Leniwy pies nie reaguje na przyjście obcych. Z otwartych wrót stodoły, gdzie tych korzeni najwięcej, powoli wychodzi łaciaty kot.
Trzy korzonki waleriany
– Nie, koty nie świrują, może są wolniejsze jakieś – śmieje się Marian Mitura. – Mówią ludzie, że one lubią walerianę. Albo to już na nich nie robi wrażenia. Tu wszyscy się do tego zapachu przyzwyczaili, bo w Abramowie kozłka lekarskiego uprawiali nasi dziadkowie z sześćdziesiąt lat temu. I dziś nie ma gospodarstwa, w którym by go nie było.
Wśród kępy śliw, z których każda rodzi o innej porze, snuje się babie lato. Słodkie renklody już się kończą, ale obok stoi drzewo ciężkie od węgierek. A przecież nad ranem kukurydzę już chwycił pierwszy przymrozek i dalie są lekko zwarzone. Teraz wiatr zdmuchuje delikatne, srebrne pajęczyny w stronę, gdzie na niewielkim poletku dochodzą drobne sadzonki.
– Flance mają mieć trzy korzonki – gospodarz pokazuje rośliny wysokości dłoni. – Tylko takie się najlepiej przyjmą. Te, co będą zaraz jesienią sadzone muszą przezimować. To ciężka robota. Ale na tych ziemiach nic innego nie pójdzie. Mało która ma trzecią klasę. Przeważnie jest piąta, szósta. Za to przepuszczalne. Gdyby nie, trudno byłoby wykopać ziele. Tak, za dobre nie mogą być, bo później nie wytrzęsie się tych korzeni.
Rozrzucone na podwórku korzenie grzeją się w ostrym słońcu. Parują, podsychają. Kot ociera się bokiem o ich stos, jakby spowolniały, może senny. Z suszarni, w której dochodzi pierwsza partia kozłka dobiega ciężka woń kłączy.
Straszna robota
Najpierw rzędami sadzi się te małe flance równo, jedną obok drugiej rzędami. Które zgiętym grzbietom wydają się nieskończone. Później kolana bolą i plecy, i ręce, bo chwast puszcza się szybko. Szybciej niż nadąża się plewić. Każdą krzewinkę wreszcie trzeba wykopać, wziąć do ręki, obciąć łodygi, otrząsnąć karpy i korzenie.
– To straszna robota – wzdycha Marian Mitura. Mówi to z przekonaniem bo sam kiedyś przy tym tyrał. Dziś ma wszczepione by passy i jak wyjaśnia – żeby żyć, trzeba pracować na zwolnionych obrotach.
– Jak jest zbiór, to cała rodzina ma co robić. Najpierw trzeba to wykopać, obciąć, obtrącić z ziemi, zwieźć do domu, później każdy korzeń opłukać. I to dobrze opłukać. Wreszcie składa się to na palety. Póki pogoda, niech przeschnie na dworze nim trafi do suszarni. Nie może być za gorąco, bo straci olejki eteryczne. Trzeba dobrze się węgla w suszarni naszuflować, ale i pilnować temperaturę.
Sąsiedzkie pogaduchy
Na ścianach drewnianej stodoły wiszą pęki korzeni bardziej skołtunionych i o innym kolorze.
– To arcydzięgiel – wyjaśnia gospodarz. – 90 wianków kilka osób robiło przez parę godzin. A jak ciężko później wleźć z tym na drabinę i powiesić wysoko, pod okapem.
Na podwórko Miturów wjeżdża ciężki ciągnik. Sąsiad – Stanisław Janek przyjechał pomóc przy kukurydzy.
– Też uprawiam kozłka. Cała gmina uprawia. Jedni mają pyzy, inni oscypki, my mamy zioła. Jak to się nazywa? O, regionalne. Tak. I to powinno być zastrzeżone tylko dla nas. My to mamy w genach – śmieje się. – Czterdzieści lat temu moja babka go ręcznie wykopywała z pola, a wiem, że przynajmniej od 60 lat tu uprawiają kozłka.
– Chcą nas zniszczyć – dogaduje Maria Urban. Sąsiadka, która przyszła powiedzieć, że w lesie pełno grzybów. – To jasne. Pamiętacie, jak nie byliśmy w Unii płacili po 27 złotych, teraz dadzą może po cztery?
– Co to za zarobek – irytuje się Mitura. – Za tonę może dostanę cztery, pięć tysięcy. Jak z tego żyć z rodziną? A gdzie koszty? Na wsi nikt robocizny nie liczy! Przynajmniej 14 złotych za kilogram to by się dopiero wyszło na swoje.
– No nie, ja przeżyję, jestem uparty – śmieje się sąsiad. – Trzy świniaki kwiczą w oborze, zawsze coś na talerz będzie. Ty też nie płacz – o tam te pięć krów to twoje – wskazuje ręką w kierunku łąki i śmieje się do Mitury.
– Ja już robić nie mogę, połamana jestem – wzdycha sąsiadka. – Ale moi też to uprawiają. Jak wszyscy.
– Tu nikt z samych ziół by nie przeżył. Kiedyś tak, jak dawali normalną cenę. Wtedy można było coś kupić, może coś pobudować. Dziś każdy się inaczej zabezpiecza. W każdym razie do sklepu iść nie musimy.
Zapada cisza, w której kłótnie młodych wróbli bijących się o ptasi rdest brzmią wesoło i wcale nie jesiennie.
– To chyba już pójdę usmażyć placków. Później znów zajrzę do lasu – mówi sąsiadka ni to do siebie, ni to do innych.
Młodzi uciekają ze wsi?
Marek, młodszy syn Miturów od października idzie na studia. Starszy Przemek, który właśnie pojechał w pole ciągnikiem, studiował politologię i resocjalizację, ale ostatecznie wrócił na gospodarstwo.
– Jeszcze nie wiem, co będę później robił, nie zastanawiam się – Marek poprawia korzenie kozłka zsuwające się z palety. – Na razie tu mi dobrze. Całe wakacje pracowałem w gospodarstwie, ale mi to odpowiada. Może będę pracował w mieście a mieszkał tu? Zobaczę.
– W mieście nie ma pracy i na wsi bieda – wtrąca ojciec. – Jest urodzaj – źle, nie ma urodzaju – jeszcze gorzej. W tym roku tylko na bociany był dobry rok – pokazuje gniazdo na wysokim drzewie, gdzie teraz biją się wróble. – Aż trzy młode były. Chociaż muszę powiedzieć, że ozime obrodziło, ale jare nie bardzo.
– Ja tam, nie mógłbym żyć w mieście. Duszno, tłok, huk i śmierdzi. Bez obrazy – szybko dodaje Stanisław.
– Mnie też tam nie ciągnie – wtrąca Marian Mitura. – Pracowałem w Bytomiu, na kopalni. Po wypadku wróciłem na wieś. Mam sześćdziesiąt lat. Chcę jeszcze pożyć. Tu rano wstaję, jestem na swoim, sam sobie kierownikiem.
– Pożyjesz, pożyjesz, Stacho ma po osiemdziesiątce, pali, jeszcze kielicha pociągnie. Tu ludzie długowieczne, może to za przyczyną tych ziół? – śmieje się Stanisław Janek i opowiada o jednym z mieszkańców, któremu podobno kozłek zapewnił długowieczność i siły witalne do późnej starości.
– Może jesteśmy przez te zioła bardziej spokojni? – zastanawia się Stanisław.
– E tam spokojni – protestuje Mitura. – Na taką cenę każdy by się denerwował.
– No nic, co nam to da, jak będziemy płakać – macha ręką Stanisław. – Będziemy się tego trzymać tak jak nasi ojce i dziadowie. My mamy to we krwi z pokolenia na pokolenie. Nasz najlepszy kozłek jest i koniec. A że z tego żyć się nie da, to każdy wie. I przez to młodzi uciekają do miasta.
– Albo wracają na wieś – wtrąca gospodarz.

Pozostałe informacje

Marleyki 2024 w lubelskim Centrum Kultury
11 maja 2024, 21:00

Marleyki 2024 w lubelskim Centrum Kultury

Marleyki to coroczne święto muzyki reggae na cześć Roberta Nesty Marleya (znanego jako Boba Marleya). W sobotę (11 maja) muzyczny hołd – dla jednej z największych legend kultury i muzyki reggae – złożą członkowie Love Sen-c Music Sound System.

Platforma Obywatelska zdziwiona i zniesmaczona rezygnacją Janickiej

Platforma Obywatelska zdziwiona i zniesmaczona rezygnacją Janickiej

Z ogromnym zdziwieniem przyjęliśmy oświadczenie, jakie w mediach społecznościowych opublikowała radna Katarzyna Janicka. Tuż przed inauguracyjną sesją nowej - IX kadencji Rady Miasta Chełm ogłosiła otóż, że nie przystąpi do Klubu Radnych Koalicji Obywatelskiej – Małgorzata Sokół, przewodnicząca Rady Powiatu PO RP w Chełmie oraz Marek Sikora, przewodniczący Klubu KO w Radzie Miasta komentują decyzję byłej już radnej PO.

Spotkanie podróżnicze z Dominikiem Maińskim
NASZ PATRONAT

Spotkanie podróżnicze z Dominikiem Maińskim

Lubelski podróżnik tym razem wybrał się na miesięczną wyprawę, w czasie której odwiedził Amazonię i wyspy Morza Karaibskiego. Efektami tej wycieczki pochwali się w najbliższy piątek.

Politechnika polepsza komfort jazdy windą

Politechnika polepsza komfort jazdy windą

Naukowcy z Politechniki Lubelskiej opatentowali urządzenie, które ma posłużyć producentom i użytkownikom wind. Dzięki niemu, jazda ma być bezpieczna i komfortowa.

Jak zostać samodzielnym pilotem paralotni?

Jak zostać samodzielnym pilotem paralotni?

Historia paralotniarstwa jako sportu jest stosunkowo młoda, ale paralotnia szybko zyskała na popularności wśród entuzjastów lotów na całym świecie. W tym artykule znajdziesz wszystko, co musisz wiedzieć, aby rozpocząć swoją przygodę z lataniem na paralotni.

Zmienił się dyrektor lubelskiego oddziału TVP3

Zmienił się dyrektor lubelskiego oddziału TVP3

Nowym dyrektorem i redaktorem naczelnym lubelskiego oddziału Telewizji Polskiej został Piotr Adamczuk.

Nowe ogrodzenie parku pułapką na sarny
Nałęczów

Nowe ogrodzenie parku pułapką na sarny

Trzeciego maja złapała się pierwsza, a szóstego maja druga. Sarny próbowały przejść pomiędzy stalowymi prętami nowego ogrodzenia Parku Zdrojowego. Dzikie zwierzęta zginęły. Problem zaskoczył urzędników. Samorządowcy szukają rozwiązania.

Zmarł Waldemar Kowalski

Zmarł Waldemar Kowalski

W wieku 84 lat odszedł „bombardier ze Świdnika”. Waldemar Kowalski był bokserem, z którym Avia Świdnik odnosiła największe sukcesy.

Ulica Stary Gaj zyska nawierzchnię asfaltową. Koniec utrudnień jeszcze dzisiaj
LUBLIN

Ulica Stary Gaj zyska nawierzchnię asfaltową. Koniec utrudnień jeszcze dzisiaj

Trwają pracę nad położeniem nawierzchni asfaltowej na ulicy Stary Gaj w Lublinie. W związku z tym występują tam utrudnienia w ruchu. Ulica zamknięta jest dla kierowców na remontowanym odcinku.

Ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovács odwiedziła Lublin
ZDJĘCIA
galeria

Ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovács odwiedziła Lublin

W czwartek Lublin odwiedziła Ambasador Węgier Orsolya Zsuzsanna Kovács. Dyplomatka po siedmiu latach kończy "swoją misję", stolica Lubelszczyzny była pierwszym miastem jakie odwiedziła na swojej pożegnalnej trasie. Ambasador złożyła wieniec przed pomnikiem Solidarności polsko-węgierskiej.

Kamerzyści rozbili Urzędników w czwartej kolejce Piłkarskiej Amatorskiej Branżowej Ligi Orlikowej

Kamerzyści rozbili Urzędników w czwartej kolejce Piłkarskiej Amatorskiej Branżowej Ligi Orlikowej

Znamy rozstrzygnięcia 4. kolejki Piłkarskiej Amatorskiej Branżowej Ligi Orlikowej w grupie „35+”.

Ortopedia jak nowa. Wszystko „ładne, pachnące, świeże”
galeria

Ortopedia jak nowa. Wszystko „ładne, pachnące, świeże”

Bez żadnej dotacji, wyłącznie z własnych środków Zamojski Szpital Niepubliczny przeprowadził remonty na oddziale chirurgii urazowo-ortopedycznej. Pacjenci będą teraz mieć dużo lepsze warynki pobytu i leczenia.

IV Turniej Lubelskiego Cebularza w rugby zostanie rozegrany już w sobotę

IV Turniej Lubelskiego Cebularza w rugby zostanie rozegrany już w sobotę

Edach Budowlani Lublin po raz czwarty zapraszają na Turniej Lubelskiego Cebularza – Regionalny Turniej Dzieci i Młodzieży w rugby. Zawody odbędą się w najbliższą sobotę, na boiskach przy ul. Krasińskiego i ul. Magnoliowej. Początek o godz. 10.

Kolejna noc z przymrozkami

Kolejna noc z przymrozkami

Szykuje się kolejna noc z przymrozkami w województwie lubelskim.

"Jeden z łatwiejszych egzaminów". Pytamy o wrażenia po maturze z angielskiego
wideo
film

"Jeden z łatwiejszych egzaminów". Pytamy o wrażenia po maturze z angielskiego

Jakie wrażenia po egzaminie maturalnym z języka angielskiego? Zapytaliśmy o to uczniów z Lublina.

ALARM24

Widzisz wypadek? Jesteś świadkiem niecodziennego zdarzenia?
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

Kliknij i dodaj swojego newsa!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium