Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

21 lutego 2008 r.
15:36
Edytuj ten wpis

Ucieczka ze skórzanego płaszcza

Tomasz Blatt od 65 lat żyje z kulą w szczęce. Już po sławetnej ucieczce z obozu zagłady w Sobiborze

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
strzelali do niego ludzie nasłani przez człowieka, który za grube pieniądze ukrywał go pod rodzinną Izbicą przed Niemcami. Po latach nie czuje już do niego nienawiści.

Nabrało to specjalnego znaczenia po ukazaniu się książki Jana T. Grossa "Strach. Antysemityzm w Polsce tuż po wojnie”. Blatt już ją przeczytał i uważa, że zamieszanie wokół tego wydawnictwa wymknęło się spod kontroli. - Ja u siebie w USA sięgam po wiele prasowych tytułów - mówi. - Z ich lektury wcale nie wynika, że Polacy są postrzegani jako antysemici. Wcale nie macie takiej opinii. Po prostu tak jak wszędzie byli i są dobrzy, i źli ludzie.

Jakiś obóz, jakieś powstanie

Blatt musiał wyzbyć się nienawiści, by przygotować się do swojej misji. Po rozwodzie, sprzedaży dobrze prosperującej firmy i kosztownego domu w Kalifornii skoncentrował się na przywracaniu prawdy o sobiborskim miejscu kaźni. Miał ku temu szczególny powód - kiedy w 1957 r. w Izraelu przekazał swoją pisemną relację z pobytu w Sobiborze jednemu z byłych więźniów Oświęcimia, usłyszał w od niego, że ma niezwykle bujną fantazję. Rozmówca przyznał wprost, że pierwszy raz usłyszał o takim obozie i że miało tam miejsce jakieś powstanie. Kilkanaście lat później - krótko po premierze filmu "Ucieczka z Sobiboru - na Uniwersytecie Jagielońskim, jeden z profesorów (a zarazem były więzień Oświęcimia) skwitował film słowami "hollywoodzka szmira”.

- Moim słuchaczom, podobnie jak i wielu widzom filmu, trudno było zrozumieć, że my tak dobrze wyglądaliśmy, chodziliśmy bez obozowych numerów i bez pasiaków, odwiedzaliśmy się nawzajem w barakach, kochaliśmy się i w ogóle mieliśmy tyle swobody - mówi dziś Tomasz Blatt. - Tak było, bo Sobibór nie był obozem koncentracyjnym, jak Oświęcim czy Majdanek, gdzie więźniów wyniszczał głód i praca ponad siły. To była fabryka śmierci, w której życie ludzkie od opuszczenia wagonu do wejścia do "łaźni” trwało niewiele ponad pół godziny. Natomiast ci nieliczni, selekcjonowani do obsługi, zbyt byli Niemcom potrzebni, by ich niszczyć.

W obozie było... pięknie

Podczas wojny rodzice za wszelką cenę chcieli go chronić. Ze sfałszowanymi papierami po zmarłym rówieśniku wyznania rzymskokatolickiego wysłali chłopca na Węgry. Jednak niemiecki patrol wygarnął go z pociągu już w Stryju. Po udanej ucieczce z więzienia opłacony przez ojca volksdeutsch przywiózł go z powrotem do domu. Blatt nigdy nie zapomni podróży w przedziale "nur für deutsche”. Na dodatek jego opiekun dla niepoznaki udekorował go odznaką z niemiecką swastyką.

Wrócił do domu... i wkrótce razem z rodzicami i bratem został wywieziony do obozu.

- W kwietniu 1943 roku w Izbicy wiedzieliśmy już, co to Sobibór - mówi Blatt. - Wieźli nas tam na ciężarowych samochodach, które zatrzymały się nie na terenie obozu, lecz przed wiodącą do niego bramą. Jej przekroczenie było dla nas wszystkich innego rodzaju szokiem, niż się spodziewaliśmy. Sam wyobrażałem sobie, że zobaczę piekło, gdzie gonią, palą, biją... Tymczasem tam było też... pięknie! Wzorowo utrzymane dróżki, a przy nich rzeźby wskazujące drogę do kantyny czy fryzjera i urocze drewniane wille. I tylko ten zapach spalenizny, jaki przenikał zza wypielęgnowanego żywopłotu...

Bieg ku wolności

Kto obejrzał "Ucieczkę z Sobiboru”, ten zna dalsze losy Tomasza, w filmie małego, sprytnego Toivi. Tego, który w końcowej sekwencji filmu podprowadzał kolejnych SS-manów na rzeź.

On sam uważa, że Niemcy popełnili błąd, kierując do sobiborskiego obozu radzieckich jeńców z żydowskim rodowodem. Dzięki temu z Mińska do Sobiboru trafiła grupa frontowców z późniejszym przywódcą powstania i ucieczki lejtnantem Aleksandrem Peczorskim, nazywanym w obozie "Saszą”. Żołnierze ci zastali w obozie zorganizowaną siatkę konspiracyjną i z marszu włączyli się w jej działalność.

- Rozważaliśmy różne plany ucieczki - wspomina Blatt. - Jednego byliśmy pewni: Niemców należało zabić w ciągu jednej godziny pomiędzy godziną czwartą i piątą wieczorem. Cicho, pojedynczo, w ustronnych miejscach. Następnie niczym się nie zdradzając, stawić się jak co dzień na placu apelowym, powiadomić wszystkich jeszcze niewtajemniczonych, po czym pod wodzą współpracujących z organizacją kapo pomaszerować w stronę głównej bramy obozu, licząc, że ukraińscy strażnicy do końca się nie zorientują.

Płaszcz

Wszystko poszłoby jak z płatka gdyby nie to, ze w obozie niespodziewanie pojawił się Niemiec Bauer, który z Chełma akurat przywiózł skrzynkę wódki. Jego przyjazd zbiegł się z odkryciem przez ukraińskiego strażnika trupa jednego z ss-manów.

W obozie wybuchła strzelanina. - Wcześniej przygotowałem sobie skórzany płaszcz, z którego łatwo mi było się wyślizgnąć - wspomina. - Tymczasem ci, którzy pierwsi wybiegli na wolną przestrzeń, trafili prosto na miny. Zginęli, torując drogę innym. Po przebyciu około 200 m bez żadnej osłony, już w lesie, poczułem się wolny.

Jako konsultant filmu, Blatt obserwował scenę ucieczki. Nagle bezwiednie zaczął biec za aktorami i statystami. W końcu wycieńczonego i jakby nieobecnego Blatta znalazła w krzakach Joanna Pacuła.

Prawda o obozie

Przywracając pamięć o Sobiborze Blatt sprawił, że miejsce to zostało naniesione na mapę Holocaustu. Zaczął od wymiany pamiątkowych tablic umieszczonych na terenie dawnego obozu. Pierwotnie głosiły one, że w tym miejscu naziści wymordowali 250 tys. jeńców radzieckich, Żydów, Polaków i Cyganów. Tymczasem Sobibór, podobnie jak Bełżec czy Treblinka, był ośrodkiem zorganizowanym w ramach akcji "Reinhard” w celu eksterminacji wyłącznie Żydów z różnych krajów Europy. A to, że "przy okazji” zgładzono tam kilka niewielkich grup Cyganów oraz grupę Polaków, tylko potęguje grozę tego miejsca. Teraz na tablicach przeczytamy o zamordowaniu 250 tys. Żydów i ok. tysiąca Polaków.

Spotkanie z katem

Blatt występował jako świadek w dwóch procesach, jakie wytoczono pełniącemu w czasie powstania więźniów obowiązki komendanta obozu Karlowi Frenzlowi. W wyniku pierwszego procesu oskarżony został skazany na wielokrotne dożywocie. Po kilkunastu latach "odsiadki” jego prawnicy zdołali dopatrzyć się nieścisłości procesowych i założyli rewizję. Chociaż sąd wyrok podtrzymał, to Frenzel, zasłaniając się złym stanem zdrowia do więzienia już nie wrócił. Wtedy niespodziewanie zgodził się na rozmowę z Blatem w cztery oczy.

- Pamiętam, że kiedy mi o tym zakomunikowano, nogi się pode mną ugięły - mówi Blatt. - Musiałem rozstrzygnąć moralny problem i zdecydować, czy mam prawo... czy mi wypada rozmawiać z człowiekiem, który zaprowadził całą moją rodzinę do gazu. Ale był to też ten sam człowiek, który wskazał na mnie w czasie selekcji i w tej jednej chwili, przynajmniej na pewien czas uratował mi życie.

Klatka

Frenzel na widok Blatta wyprężył się i po wojskowemu strzelił obcasami. Próbował nawet wyciągnąć rękę, ale gość ustawił się bokiem. Rozmawiali cztery godziny.

Blatt liczył na jeszcze jedno spotkanie z Frenzlem, tym razem już w jego domu. Stawił się tam razem z żoną. Gospodarza jednak nie było. Przyjęła ich żona i oprowadziła po mieszkaniu. Otwierając drzwi do sypialni poprosiła, aby szybko weszli, a ona je za nimi zamknie. Okazało się, że w środku fruwała papużka i gospodyni obawiała się, aby nie uciekła.

- Dlaczego papużka nie jest w zamknięciu? - spytałem ją.

- Mąż nigdy by się na to nie zgodził.

Pozostałe informacje

Fragment środowych zawodów

PGE Start Lublin pokonał Rilski Sportist w FIBA Europe Cup

Biorąc pod uwagę serię ostatnich porażek, to mecz z Rilskim Sportis był bardzo ważny. Mistrz Bułgarii to drużyna absolutnie w zasięgu lubelskiej ekipy i to było widać od pierwszych akcji w hali Globus.

Bogdanka LUK Lublin przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 2:3

W meczu na szczycie Bogdanka LUK Lublin przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 2:3

W spotkaniu 13. kolejki rozegranym awansem Bogdanka LUK Lublin przegrała z Aluronem CMC Wartą Zawiercie 2:3

Zgubili się podczas grzybobrania

Zgubili się podczas grzybobrania

Dziadek z wnukami wybrał się na grzybobranie, jednak w pewnym momencie zgubili się w lubartowskich lasach. Pomogła szybka reakcja lokalnego dzielnicowego.

Gigant meblowy planuje około 800 zwolnień do końca przyszłego roku

Gigant meblowy planuje około 800 zwolnień do końca przyszłego roku

Spółka Black Red White planuje przeprowadzenie dużych zwolnień grupowych. Jak poinformował Powiatowy Urząd Pracy w Biłgoraju, do końca 2026 roku pracę może stracić około 800 osób zatrudnionych w różnych lokalizacjach firmy w całym kraju.

Amerykańska giełda miała przynieść zysk. Przyniosła 900 tys. zł straty

Amerykańska giełda miała przynieść zysk. Przyniosła 900 tys. zł straty

46-letni mieszkaniec powiatu lubelskiego liczył na ogromny zysk na amerykańskiej giełdzie. Wizja zysku okazała się zwykłym oszustwem. Mężczyzna stracił 900 tys. zł.

Przemysław Czarnek i przedstawiciele PiS pod Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie

Kłótnia o stan szpitali. Czarnek atakuje, NFZ się broni

Przemysław Czarnek, wspierany przez grupę przedstawicieli Prawa i Sprawiedliwości, stanął przed Wojewódzkim Szpitalem Specjalistycznym im. Stefana Kardynała Wyszyńskiego w Lublinie i ogłosił, że sytuacja w polskiej służbie zdrowia jest dramatyczna. Padły słowa o tragedii pacjentów, przekładanych operacjach onkologicznych i setkach milionów złotych niewypłaconych szpitalom przez NFZ. Ten wszystkiemu zaprzecza.

Śmiertelny strzał podczas polowania. Nie żyje 68-latek

Śmiertelny strzał podczas polowania. Nie żyje 68-latek

Policja i prokuratura wyjaśniają okoliczności tragedii, do której doszło podczas polowania w Milejowie. Śmierć poniósł 68-letni mężczyzna. Zatrzymano innego uczestnika polowania – 50-latka.

Dolnośląskie Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie otwarte
film

Dolnośląskie Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie otwarte

Od jakiegoś czasu obserwujemy, że nasze dzieci izolują się i mają trudności w radzeniu sobie z emocjami, ale dopiero pandemia z 2020 roku ujawniła, z jak dużymi problemami psychicznymi się mierzą i jak bardzo potrzebują pomocy - powiedział Robert Raczyński, prezydent Lubina podczas uroczystego otwarcia Dolnośląskiego Centrum Zdrowia Psychicznego dla Dzieci i Młodzieży w Lubinie. Dodał, że miasto za 130 mln zł zbudowało miejsce kompleksowego wsparcia dla dzieci i ich rodziców.

Sycylia na wyciągnięcie ręki. I to z lubelskiego lotniska

Sycylia na wyciągnięcie ręki. I to z lubelskiego lotniska

Z lubelskiego lotniska będzie można polecieć prosto na Sycylię. Linia lotnicza Ryanair ogłosiła uruchomienie nowego sezonowego połączenia do Trapani – malowniczego miasta w zachodniej części wyspy. Pierwsze loty zaplanowano na początek sezonu letniego 2026.

Co nowego u Volkswagena w 2025 roku? Przegląd premier i trendów

Co nowego u Volkswagena w 2025 roku? Przegląd premier i trendów

Rok 2025 zapowiada się dla Volkswagena jako okres strategicznej dwutorowości, który balansuje między przyspieszoną ofensywą elektryczną a ewolucją modeli spalinowych. Gigant motoryzacyjny wprowadza na rynek premiery, które mają zdefiniować jego pozycję na nadchodzące lata. Obserwujemy wyraźny trend poprawy ergonomii oraz integracji zaawansowanych technologii cyfrowych we wszystkich segmentach rynkowych. Klienci mogą spodziewać się zarówno modeli rewolucyjnych, jak i starannie zmodernizowanych, uwielbianych przez kierowców bestsellerów.

W tym budynku, przy ul. Hrubieszowskiej 102, planowane jest otwarcie pierwszej wystawy

1,2 mln zł na pamięć i pojednanie. Rusza projekt Muzeum Ofiar Rzezi Wołyńskiej w Chełmie

W Chełmie postawiono właśnie ważny krok na drodze do budowy miejsca, które w założeniu ma łączyć pamięć o ofiarach z misją pojednania narodów. Prezydent miasta Jakub Banaszek podpisał umowę z firmą Pas Projekt Sp. z o.o. z Nadarzyna na opracowanie pełnej dokumentacji projektowo-kosztorysowej dla Muzeum Pamięci Ofiar Rzezi Wołyńskiej oraz Centrum Prawdy i Pojednania im. Prezydenta Lecha Kaczyńskiego.

Black Weeks – wielkie promocje, które kuszą obniżkami. Jak kupować mądrze i naprawdę zaoszczędzić?

Black Weeks – wielkie promocje, które kuszą obniżkami. Jak kupować mądrze i naprawdę zaoszczędzić?

Coraz więcej sklepów zamiast jednodniowego święta zakupów organizuje całe tygodnie pełne okazji. Black Weeks to czas, kiedy ceny spadają, a klienci masowo ruszają na zakupy w poszukiwaniu wymarzonych produktów w niższych cenach. Wystartował okres, który dla wielu jest najlepszym momentem w roku, aby kupić elektronikę, sprzęt RTV, ubrania czy kosmetyki taniej niż zwykle. Jednak czy każda promocja jest tak korzystna, na jaką wygląda? Warto przyjrzeć się bliżej, na czym polega promocja Black Weeks, skąd się wywodzi i jak nie dać się złapać w marketingowe pułapki.

Rozświetl swoje Święta z Elektro-Spark – sprawdź, jakie lampki i dekoracje wybrać, by stworzyć magiczny nastrój

Rozświetl swoje Święta z Elektro-Spark – sprawdź, jakie lampki i dekoracje wybrać, by stworzyć magiczny nastrój

Nic nie wprowadza w świąteczny klimat tak skutecznie jak oświetlenie świąteczne. To właśnie ono nadaje wnętrzom ciepło, przytulność i wyjątkowy blask, który sprawia, że grudniowe wieczory stają się naprawdę magiczne. Migoczące lampki świąteczne na choince, oknach czy tarasie potrafią odmienić każde wnętrze i zbudować atmosferę radości oraz spokoju. Jeśli w tym roku chcesz, by Twoje dekoracje zachwycały, warto postawić na nowoczesne, energooszczędne rozwiązania, które łączą estetykę z funkcjonalnością.

Wysoka wygrana na Lubelszczyźnie!

Wysoka wygrana na Lubelszczyźnie!

Szczęście uśmiechnęło się do gracza z Puław – ponad 538 tysięcy złotych w Eurojackpot!

Oskarżony został doprowadzony na pierwsze posiedzenie Sądu Apelacyjnego  30.10.2025 roku. Jawność tej rozprawy została jednak w całości wyłączona.

Zbrodnia w kancelarii komorniczej. Sąd apelacyjny nie zmienił wyroku

Sąd Apelacyjny w Lublinie utrzymał w mocy wyrok wobec 45-letniego Karola M., skazanego za brutalne zabójstwo łukowskiej komorniczki. W styczniu tego roku mężczyzna został skazany na 25 lat pozbawienia wolności, z możliwością warunkowego zwolnienia po 22 latach.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium