Przeglądarka, z której korzystasz jest przestarzała.

Starsze przeglądarki internetowe takie jak Internet Explorer 6, 7 i 8 posiadają udokumentowane luki bezpieczeństwa, ograniczoną funkcjonalność oraz nie są zgodne z najnowszymi standardami.

Prosimy o zainstalowanie nowszej przeglądarki, która pozwoli Ci skorzystać z pełni możliwości oferowanych przez nasz portal, jak również znacznie ułatwi Ci przeglądanie internetu w przyszłości :)

Pobierz nowszą przeglądarkę:

Magazyn

22 sierpnia 2008 r.
12:16
Edytuj ten wpis

Życie na czterech kółkach

Katarzyna Trok przyjechała specjalnie ze Sztokholmu, żeby choć parę godzin spędzić z ludźmi nad Zalewem Zemborzyckim.

AdBlock
Szanowny Czytelniku!
Dzięki reklamom czytasz za darmo. Prosimy o wyłączenie programu służącego do blokowania reklam (np. AdBlock).
Dziękujemy, redakcja Dziennika Wschodniego.
Kliknij tutaj, aby zaakceptować
Żeby pogadać, jak dają sobie radę w życiu, co zmieniło się na dobre albo - nie daj Boże - na gorsze. Przyjechała na zjazd z okazji 20 rocznicy Grupy Aktywnej Rehabilitacji, która sama zainicjowała

- W latach siedemdziesiątych pracowałam z pacjentami po urazach na oddziale neurologicznym w sztokholmskim szpitalu - wspomina. - Kiedyś zobaczyłam, że samodzielnie, swoimi autami przyjeżdżają do nich ludzie na wózkach. Okazało się, że reprezentują grupę aktywnej rehabilitacji. Pokazują, że można żyć normalnie. Włączyłam się w tę grupę.
Pierwszy obóz
Potem zwrócił się do niej o pomoc lekarz ortopeda, rodak wykształcony w Szwecji. Chodziło o pacjenta Polaka, który miał uszkodzony kręgosłup.
- Tam lekarz nie ma oporów, żeby się przyznać, że na czymś się nie zna - uśmiecha się pani Katarzyna. - Mówi "poproszę o pomoc kolegę”, albo "idź do kogoś innego”. W Polsce najczęściej uważają, że wiedzą wszystko. To był pierwszy impuls, że trzeba takim ludziom w Polsce pokazać nasze metody rehabilitacji.
W 1986 roku zaprosili na obóz do Szwecji 5 Polaków. Rok później przyjechali następni. Wychodziło to jednak dość drogo, więc... - Wspólnie z Marzeną i Wieśkiem Kęcikami z Solidarności uradziliśmy, że lepiej będzie taki obóz urządzić w Polsce. Miasteczko Uniwersyteckie w Lublinie miało optymalne warunki: basen, zakwaterowanie, hala sportowa… wszystko na miejscu - wspomina. - Przyjechaliśmy tu w 1988 roku z instruktorami; pięcioma Szwedami na wózkach i pięcioma chodzącymi. Przywieźliśmy 35 lekkich wózków, o jakich w Polsce tylko można było pomarzyć. I tak się zaczęło.
Byłem rośliną
Najlepiej działa przykład, kiedy zobaczy się na wózku kogoś, kto świetnie daje radę, nie pęka. Wie o tym doskonale Wiesiek Olechowski z Lublina. - Po wypadku 6 lat leżałem w domu - wspomina. - Myto mnie, karmiono, przewracano z boku na bok. Dla aktywnego dziewiętnastolatka to była tragedia. Byłem rośliną i miałem myśli depresyjne. Nikt mi nie powiedział, że mogę inaczej żyć.
Do dziś ma żal do lekarzy, do służby zdrowia, że nie potrafili zmobilizować go, nauczyć, pokazać, jak można dać sobie radę. Kiedyś był stereotyp - inwalida niech siedzi w domu i się nigdzie nie pokazuje.
- W ogóle nie decydowałem o sobie, tylko rodzina i lekarz - dodaje Wiesiek.
U schyłku lat osiemdziesiątych odwiedził go chłopak na wózku. Wjechał sam na pierwsze piętro po schodach. Opowiedział o sobie i rzucił na koniec: "zrób coś ze swoim życiem”.
- Pojechałem na obóz aktywnej rehabilitacji. - Tylko dzięki temu wydobyłem się z łóżka, stałem się aktywny, uwierzyłem w siebie.
Podjął naukę, skończył studia prawnicze, zdał prawo jazdy, uprawia pływanie, ożenił się.
Siłą mnie zabrali
Tadeuszowi Wolszczakowi z Warszawy niedawno urodził się synek. - Dziś przyjechałem do Lublina powspominać - uśmiecha się. - Moim problemem nie jest już to, że żyję na wózku. Ale martwi mnie, że przybywa tych połamańców - mówi, widząc na obozach coraz więcej nowych młodych ludzi.
Przypomina sobie, że na pierwszy obóz aktywnej rehabilitacji zabrali go siłą, ale po turnusie był mocniejszy psychicznie, uwierzył we własne siły. - To mi dało pewność siebie - twierdzi dziś.
Przez dziesięć lat był aktywnym instruktorem. Jeździł do innych i przekonywał, że trzeba nauczyć się innego życia poprzez sport, aktywność, pracę. - Żona chce mieć życie rodzinne - usprawiedliwia się z uśmiechem. - Wróciłem do pracy w zawodzie i już nie udzielam się tak czynnie, ale chciałem się spotkać z kolegami po latach.
Mówi "dzień dobry”
- W szpitalu nikt mi nie powiedział, że nie będę chodzić - opowiada tymczasem Jadwiga Kulesza z Oświęcimia. - Zanim trafiłam na obóz minęło 2,5 roku. Gdyby nie doświadczenie, jakiego tam nabyłam, na pewno bym nie potrafiła walczyć z sukcesem o powrót do pracy.
Pani Jadwiga jest historykiem, pracuje w Muzeum Auschwitz Birkenau w Oświęcimiu. Lata przed "aktywną” wspomina jako złe. Dom nie przystosowany do wózka, nie umiała się sama ubrać, nic zrobić. Płakała.
- Na obozie w ciągu tygodnia to się zmieniło. Pokazali, że mogę zrobić wszystko.
Dziś tańczy, sama robi zakupy, jeździ samochodem, zwiedza świat.
- Najgorzej było, jak ludzie się na mnie patrzyli. Gdy ktoś za długo się gapił mówiłam mu "dzień dobry” - śmieje się. - To było jak zimny prysznic.
Wciąż pamiętam
Mirek Pawłowski przyjechał z Katowic. Przed wypadkiem był alpinistą. - Właśnie szykowała się następna wyprawa, czas uciekał i bez przerwy pytałem lekarzy, kiedy będą mógł wstać z łóżka. Przez trzy miesiące. W czwartym do mnie dotarło, że nie będę chodził.
Później przychodzili go pocieszać koledzy. Każdy z flaszką. Niechętnie wspomina te niedobre lata. Mówi, że przełomem był rok 88, kiedy trafił na pierwszy obóz aktywnej rehabilitacji. Pokazali mu, że na wózku można funkcjonować.
- Nurkuję, latam motolotnią, zaliczyłem krańce wszystkich kontynentów - chwali się Mirek - Od koła podbiegunowego po Ziemię Ognistą, od wschodu po zachód. Teraz wyprawiam się szlakiem wulkanów… To nie jest tak, że rozpaczam, ale pamiętam - dodaje. - Gdy ktoś mówi, że mu dobrze, to oszukuje.
Umiem się cieszyć
A Bogusław Sondej spod Pszczyny twierdzi, że jest szczęśliwy, gdy siedzi na tarasie tylko co zbudowanego domu, patrzy, jak psy baraszkują, jak ptaki budują gniazda na drzewach, które posadził w ogrodzie. Cieszy się każdym dniem. - Miałem 17 lat, jak uległem wypadkowi. Na szczęście, rodzice kazali mi kontynuować naukę. To były trudne czasy, nie było nawet wózków ani instruktorów, którzy pokazaliby jak zadbać o siebie. A dla 17-latka konieczność z korzystania usług rodziców przy myciu i toalecie była bardzo krępująca.
Dopiero na obozie nauczył się co i jak należy robić. To był przełom w kierunku samodzielności.
Na studiach pojechał na pierwszy obóz żeglarski i zaraził się żeglarstwem. Później organizował wyjazdy dla innych. Zaczął nurkować. Jego najnowszym jego hobby jest curling. Drużynowo na mistrzostwach międzynarodowych osób niepełnosprawnych ma trzecie miejsce.
- Staram się tak żyć, żeby być szczęśliwym - mówi. - Nie praca, nie pieniądze są najważniejsze. Trzeba umieć się cieszyć tym, co się ma.
Bez taryfy ulgowej
Z domu w lubelskiej dzielnicy Czuby nad Zalew Zemborzycki Przemek Firlej jedzie wózkiem 35 minut.
- Staram się właśnie o pracę w Orange - mówi. - Czeka mnie rozmowa kwalifikacyjna. Od dwóch lat jeżdżę na czterech kółkach - żartuje. - Skończyłem studium policealne. W szkole i na studiach nie było taryfy ulgowej. Ja też nie lubię protekcji.
Mówi, że już w szpitalu przyjechali do niego ludzie z Grupy Aktywnej Rehabilitacji. Pojechał na obóz, gdzie - jak się śmieje - ćwiczyli go ostro. Bał się, że sobie nie poradzi, ale było świetnie, dużo się nauczył. Teraz jest samodzielny.

Pozostałe informacje

ChKS Chełm wygrał 3:1 z KKS Mickiewiczem Kluczbork i wywalczył sportowy awans do PlusLigi

ChKS Chełm mistrzem PLS 1. Ligi. Chełmianie lepsi od KKS Mickiewicza Kluczbork

W trzecim spotkaniu finałowym play-off ChKS Chełm pokonał KKS Mickiewicza Kluczbork 3:1 i wywalczył awans do PlusLigi. Chełmian czeka teraz weryfikacja pod względem formalnym i finansowanym przed wydaniem licencji na występ w elicie

Kibice Orlen Oil Motoru będą musieli chwilę poczekać na kolejny mecz swoich pupili

Orlen Oil Motor nie pojedzie w Grudziądzu. Piątkowy mecz przełożony

Nie w najbliższy piątek, a dopiero w niedzielę, 18 maja odbędzie się mecz piątej kolejki PGE Ekstraligi: Bayersystem GKM Grudziądz z Orlen Oil Motorem Lublin.

Papież Leon XIV

Nowy papież potrafi wsłuchać się w głos serca drugiego człowieka

Wiesław Dawidowski, który podobnie jak Leon XIV jest augustianinem powiedział, że to będzie bardzo spokojny pontyfikat. Nowy papież jest nie tylko wielkim dyplomatą, ale przede wszystkim potrafi wsłuchać się w głos serca drugiego człowieka – dodał.

Julia Ostrowska rozegrała dobry mecz

Polska przegrała z Hiszpanią i straciła szansę na awans do półfinału mistrzostw Europy U-17

Biało-Czerwone były wyraźnie słabsze od drużyny z Półwyspu Iberyjskiego.

Rywalizacja pomiędzy Patobasketem (biał-zielone stroje) i Matematyką jest bardzo wyrównana

Czas poznać mistrza rozgrywek LNBA

W sobotę o godz. 17.30 w hali I Liceum Ogólnokształcącego im. Stanisława Staszica odbędzie się wielki finał rozgrywek.

Skonfiskowane papierosy

Palenia bezakcyzowych szkodzi Skarbowi Państwa

Ponad 3500 paczek papierosów bez polskich znaków skarbowych akcyzy zabezpieczyli w tym tygodniu łukowscy policjanci. Taką ilość nielegalnych wyrobów tytoniowych mieli 43-latek z Siedlec i 50-latek z powiatu węgrowskiego. W przypadku wprowadzenia do obiegu takiej ilości bezakcyzowych papierosów Skarb Państwa straciłby ponad 55 tysięcy złotych.

Nowy cmentarz komunalny sąsiaduje z istniejącą, coraz bardziej zapełnioną, parafialną nekropolią. Pełne otwarcie gminnego obiektu prawdopodobnie jeszcze w tym roku

Kłopoty z cmentarzem. Wody gruntowe za wysoko

Nowy cmentarz komunalny przy ul. Pożowskiej w Końskowoli może już przyjmować urny z prochami zmarłych. Grzebanie tradycyjne ciągle nie jest możliwe - a to z powodu zbyt wysokiego poziomu wód.

Remont drogi powiatowej w Ortelu Królewskim

Droga powiatowa w remoncie. Mieszkańcy kilku wsi muszą jeździć objazdami

Niedługo mieszkańcy będą cieszyć się z nowej jakości drogi powiatowej z Ortela Królewskiego do Łomaz, ale póki co muszą korzystać z objazdów.

 kardynał Robert Prevost
Aktualizacja

Nowym papieżem został kardynał Robert Prevost z USA i przyjął imię Leona XIV. Pierwsze słowa biskupa Rzymu

Kardynałowie zebrani na konklawe w Kaplicy Sykstyńskiej wybrali w czwartek papieża. Po godz. 18 z komina na dachu kaplicy uniósł się biały dym. Rozległy się dzwony. Na placu wiwatują tysiące ludzi. Nowym papieżem został kardynał Robert Prevost z USA i przyjął imię Leona XIV.

Młodzieżowa Rada Miasta w Radzyniu Podlaskim

"Widzę potencjał w młodzieży i w mieście". 15 młodych osób ma głos

Najpierw trzeba było wysłać zgłoszenie z podpisami poparcia, później komisja oceniała kandydaturę. W końcu Młodzieżowa Rada Miasta w Radzyniu Podlaskim zebrała się na inauguracyjnej sesji.

W składzie Polaków na mecz z Izraelem pojawił się Piotr Jarosiewicz z Azotów, zabrakło za to Marka Marciniaka

Reprezentacja Polski piłkarzy ręcznych gorsza od Izraela. Nieudany debiut nowego trenera

W spotkaniu piątej kolejki eliminacji mistrzostw Europy reprezentacja Polski mężczyzn przegrała na wyjeździe z Izraelem 31:33. Tym samym awans na przyszłoroczny czempionat Starego Kontynentu stanął pod znakiem zapytania. Wszystko wyjaśni się w niedzielę, kiedy zostanie rozegrana ostatnia seria spotkań

Poszukiwany w drodze na dwuletni "turnus" resocjalizacyjny

„Nikogo nie ma w domu”, dopóki nie przyjechali strażacy

Kryminalni z Puław zatrzymali 43-latka poszukiwanego dwoma listami gończymi. Mężczyzna ukrywał się za granicą, jednak wrócił niedawno do domu i próbował się ukryć. Zaręczali za niego sąsiedzi... do czasu, gdy na miejsce przyjechali strażacy, aby wyważyć drzwi. Wówczas mężczyzna opuścił mieszkanie dobrowolnie.

Lublin uczcił Dzień Zwycięstwa. Uroczystości z udziałem wojska i mieszkańców
galeria

Lublin uczcił Dzień Zwycięstwa. Uroczystości z udziałem wojska i mieszkańców

W czwartek, 8 maja, na Placu Litewskim odbyły się uroczystości z okazji Narodowego Dnia Zwycięstwa, upamiętniające zakończenie II wojny światowej.

Wielka radość strażaków. Dostali więcej, niż chcieli

Wielka radość strażaków. Dostali więcej, niż chcieli

Planowali kupić jeden defibrylator AED, a stać ich na trzy takie urządzenia. Bo zbiórka pieniędzy podczas I Dni Otwartych OSP w Krasnobrodzie poszła znacznie lepiej, niż zakładano.

Nagrodzeni artyści
Świdnik

Burmistrz nagrodził młodych artystów

Są niezwykle utalentowani, zdolni i dzielą się tym z innymi. To artyści, którzy zostali docenieni nie tylko przez ich odbiorców, ale i władze miasta. Kilkudziesięciu młodych artystów otrzymało kilka dni temu stypendia i nagrody od władz miasta.

ALARM24

Masz dla nas temat? Daj nam znać pod numerem:
Alarm24 telefon 691 770 010

Wyślij wiadomość, zdjęcie lub zadzwoń.

kliknij i poinformuj nas!

Najczęściej czytane

Dzisiaj · Tydzień · Wideo · Premium